/45/

33 4 1
                                    

31.13.2023 rok.

Dokładnie o północy minie rok dwa tysiące dwudziesty trzeci i nastanie dwa tysiące dwudziesty czwarty. Będę miała kolejne trzysta sześćdziesiąt pięć dni za sobą. Siedemnaste urodziny. Koniec drugiej klasy, wakacje, klasa trzecia, testy, wakacje i studia.

12:40, Pablo rano gdzieś wyszedł i ślad po nim zaginął. Jest grudzień i czternaście stopni na plusie. Rano naszła mnie zajawka, aby pójść pobiegać. HEHE.

Kto normalny biega w grudniu?

A no tak, ja nie jestem normalna.

Nałożyłam na siebie swoje leginsy to biegania, koszulkę i bluzę. Włożyłam do kieszonki telefon. Chwyciłam kluczyki i wyszłam z domu. 

+++++

Weszłam do najbliższego sklepu, który napotkałam na swojej drodze - czyli Lidla. Ruszyłam w stronę alejki z napojami. Stanęłam na przeciwko wysokiej półki z różnymi wodami. Wzięłam jedną i ruszyłam w stronę kas. Po drodze mijałam przeróżnych ludzi. Japończyków, Chińczyków, ludzi z ciemną karnacją i z jasną. Ludzi z innymi wyznaniami wiary. Według mnie Hiszpania jest najbardziej tolerancyjnym państwem w Europie. Przynajmniej takie jest moje zdanie.

+++++

Po wyjściu ze sklepu dobiegłam do parku. Dopiero tam usiadłam na ławce i napiłam się wcześniej kupionej wody. Zamknęłam oczy. Zaczęłam wsłuchiwać się w spokojny szum wiatru, który szeleścił liśćmi. Drzewo rosło centralnie zamną, więc idealnie było to słychać.

-Chrisi? - usłuszałam ten głos.

Głos mojej przyjaciółki.

Otworzyłam oczy i spojrzałam na dziewczynę stojącą prze demną. Mogłabym powiedzieć, że blondynke, ale popełniłabym wielki bład rzeczowy. Dziewczyna ma teraz czarne włosy. Ostatnio pisała do mnie i pytała się o zmianę swojego imiczu. Pytała się co na ten temat myśle i wypytywała, w których kolorach było by jej do twarzy. Analizowałam to dość długo i ostatecznie postawiłam na fiolet lub czerń. Widocznie dziewczyna postanowiła przeistoczyć swoje blond fale w czarne fale. Nie mogę powiedzieć, że ten kolor jej nie pasuje bo jest jej bardzo do twarzy w tym kolorze.

-Są w porządku? - zapytała. Widocznie zauważyła, że wpatruje się w jej czuprynę.
-Tak. Wybrałś kruczą czerń?
-Dokładnie. Uznałam, że skoro farbuje na czarno to musi być to serio czarny, a nie kolor asfaltu, który błędnie po tygodniu.

Zdjęła ze swojego ramienia małą skurzaną torebkę w kolorze jasnego brązu. Położyła ją na ławce po czym sama na niej usiadła. Kątem oka spojrzała na mnie, a jej kąciki ust powędrowały do góry. Chwyciła moją wodę, odkręciła zakrętkę i przyłożyła dziubek do swoich ust, aby się napić. Zaśmiałam się cicho.

Cała ona.

-To jak tam z Pablem? - dobrze znam to pytanie.

Shelby zadawała je dość często. A ja doskonale wiem dlaczego. Pablo był z nią zaledwie miesiąc. Opowiadała mi o jego byłych. Ze jej historii wynika, że było ich dość sporo, a na dodatek ona twierdzi, że to nie wszystko. Pyta by wybadać grunt na jakim stoję. Aby ostrzec mnie w porę. Ale moja odpowiedź jest zawsze taka sama. Nie mówiłam jej o tajemniczym zaniknięciach Pabla na całe dnie, a czasami też i na noce. Ale może tak będzie lepiej? Pablo jest nastolatkiem. Jest młody i potrzebuje się wyszaleć. Przecież nigdzie nie jest napisane, że musi każdą swoją sekunde życia być ze mną. To jest nawet fizycznie nie możliwe.

-Dobrze.
-Zawsze mówisz to samo - stwierdziła.
-Nie wiem o co ci chodzi.
-O to, że między wami musi się coś dziać. Jesteś pierwszą dziewczyną, z którą jest tak długo. To jest wręcz nie możliwe, że chodź raz nie miał innej na boku.

Moje dłonie automatycznie zwinęły się w pięść. Ale twarz pozostała bez zmian. Moja własna przyjaciółka nie wierzy w wierność mojego chłopaka. Po części ja rozumiem. Bo to na mnie ją wymienił. Ale też nie powinna podważać jego tego, że mnie kocha. Wiem, że jest wobec niego podejrzliwa. Nie dziwię się jej. Też gdybym była na jej miejscu i miała kontakt z dziewczyną bruneta ostrzegałabym ją. Lecz moim zdaniem takie obrzydliwe komentarze powinna zostać dla siebie. Z chociaż jebanej racji, że jesteśmy przyjaciółkami. Przyjaciółki powinny się wspierać i nawzajem sobie pomagać, ale tego nie zawałabym wsparciem czy też pomocą, ale wyraźnym ostrzeżeniem. Nie przed Pablem. Tylko przed tym, że jej on się nie podoba. I to całkowicie.

-Może już wystarczy - bardziej stwierdziłam niż zapytałam, ale właśnie tak powinno to wyjść.
-Masz rację, przepraszam. Po prostu...
-Tak wiem - przerwałam jej - Nie jesteś co do niego pewna w stu procentach - nawet w jednym milionowym nie jest pewna.

+++++

-Jestem! - słowo odbiło się echem o ściany.

Cisza.

Nikogo nie ma w domu. Nie licząc oczywiście mnie i moreli, które kupiłam w sporzywczaku w drodze powrotnej.

W kieszeni moich spodni poczułam wibracje telefonu. Wyjęłam go i spojrzałam co za dusza się do mnie dobija.

-Tak?
-Chrisi, jesteś w domu? - rozbrzmiał ten głos.
-Tak,  a co?
-Będę dzisiaj późno, nie czekaj na mnie - nie odpowiedziała.
-Jasne.
-Pa.
-Pa.

Czyli Pablo nie wróci na kolację. Jestem na i pół kilograma moreli. Sama nie wiem po co mi ich, aż tyle. Zje się. Jakoś. Na pewno. Ale nie wiem jak. Się okarze.

+++++

Włożyłam swój talerz do zmywarki i będem pobiegłam do salonu po czym wskoczyłam z impetem na kanapę. Narobiłam takiego rabanu, że z oparcia spadał wiszący na nim koc, a poduszki podskoczyłi do góry, z czego, nie które z nich zanałazły się na podłodze.

Rozsiadłam się wygodnie na kanapie, włączyłam ogromny telewizor i zaczęłam skakać po kanałach. Kabaret, Zakazany owoc, M jak Miłość, Wiadomości, Fakty, Pogoda, bajki dla dzieci, jakieś czytanki na dobranoc, tutaj jest nawet Niesamowity świat Gumballa!! No, a gdzie jakieś normalne filmy, takie, które mnie interesują i takie, które oglądam.

Nosz kurwa!!

Tak to nic nigdy nie oglądam, a jak już jednak usiądę z chęcią obejrzenia czegoś ciekawego TO NIC NIE MA.

Wiem, znowu długo mnie nie było, ale spokojnie mam plan nadrobić zaległości w wakacje. Mam plan skączyć tą książkę i zabrać się za pisanie dalszej historii Chris i Pabla.

Do zobaczonka😘😘😘

If could go back... | Pablo Gavi |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz