/9/

63 2 0
                                    

Godzina 13:01.

Tak od dobrych trzech godzin nic nie robie tylko leżę plackiem na łóżku. Nic mi się nie chcę, kompletnie nic. Dziewczyny zamknęły się u Emmy w pokoju i oglądają śmieszne filmiki na You Tube. Chciały też mnie zaciągnąć, ale się nie zgodziłam. Muszę pobyć sama, to mnie uspokaja. Wiem wiem, miałam patrzeć na internecie miejsca, które warto zwiedzić w okolicy. Ale nie mam do tego siły, zrobię to jutro. Dzisiaj leże i odpoczywam. Po wczoraj.

Tak tak. Nie zapomniałam. Nie mogę wciąż w to uwierzyć, ale z jednej strony to nic nie znaczyło. On napisał bo chciał się upewnić czy wszystko w porządku. Żeby nie wyszedł na ostatniego debila i idiotę, zagadł, a  potem olał. To nic poważnego, nie trzeba się pakować w takie błoto odrazu. Bo po co sobie życie utrudniać?

Chociaż mam czasami myśli, które mi mówią żebym miała tą nadzieje, rzebym weszła na głęboką wode. Ale to mi nie potrzebne staram się odrzucać te myśli. Nie i koniec.

-No kobieto. Weź się za siebie - kto by to był inny jak nie Luna, stojąca obok mojego łóżka, musiała tu przyjść jak byłam zatopiona w moich myślach. I co ona ma na myśli mówiąc "Weź się za siebie" co ona znowu ode mnie chcę? No i ile można?! Zrób to, zrób tamto. Co ja jestem, służka?! Pies, że będe robić to co ona mi każe?! Wezmę się za siebie, jak będzie mi się chciało. A teraz nara.

-Idź mi.
-Oj tylko idź mi i idź mi. A jakieś dziękuje to się nie należy?
-Tak? Niby za co?
-Dobrze wiesz za co. No opowiadaj o nieznanym numerze.
Patrzcie jaki dziad skubany. Okłamała mnie, że nie wiedziała komu daje mój numer. O nie nie nie koleżanko. Ty się dowiesz, ale po moim trupie.
-Czyli nie jesteś ostatnią kretynką i wiesz komu rozdajesz mój numer?
-Bla bla bla, pomogla ci tylko.
-A ty co Emma? Swoich spraw to ty nie masz, że jesteś z nią w tym spisku?
-To nie spisek tylko pomoc.

Tak pomoc. Ciekawe od, której strony.
ECH. Jak ja mam dość tych ich kombinowania, potem to się wszystko kupy nie trzyma. Jezuuuuuuuuuuuuu.
Sama dzisiaj idę na ten spacer. Nie ma mowy, że idę z nimi. Najlepiej będzie jak pujdę teraz.

Wstałam z łóżka i podeszłam do mojej torby, wyjełam z niem szarą bluzkę i bluzę, moje spodnie do biegania i buty. (Zdjęcie spodni nie chciało mi się załadować)

 (Zdjęcie spodni nie chciało mi się załadować)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Poszłam się przebierać do łazienki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Poszłam się przebierać do łazienki. Po dziesięciu minutach byłam gotowa do wyjścia. Wsadziłam telefon w kieszeń spodni.
-Wrócę wieczorem, otworzycie mi drzwi.
-Jasne, ale nie szalej za bardzo - puściła mi oczko na co lekko się uśmiechnęłam.

Wyszłam z pokoju. Teraz przejadę się windą. Schody już mi się znudziły. Ruszyłam w kierunku windy.

+++++

Po chwili byłam już na recepji. Wyszłam z budynku, rozglądając się na wszystkie strony prubując sobie przypomnieć w, którą to stronę się szło. A no tak w prawo. Truchtem ruszyłam w prawą stronę. Nie chciałam się rozpędzać. Jestem na chodniku i mogło by się coś stać gdybym straciła nad sobą kontrolę. No właśnie trzeba się nauczyć to kontrolować bo następnym razem może nie skończyć się tylko na paru siniakach. Tym zajmę się jutro. ECH. Wszystko odkładam, w mojej głowie jest za dużo myśli, trzeba pare z tamtąd wypierdolić.

+++++

Nim się obejrzałam byłam już przed bramą parku. Wystarczy tylko przejść prze ulicę. Yyyyy chyba nic nie jedzie. Nie chcę mi się iść na przejściw dla pieszych bo to jest z piętnaście metrów dalej. Na do szkoda tylko czasu. Przebiegałm przez ulicę i przekroczyłam bramę parku. Obiegnę go do okoła. Tak to jest dobry plan. Wystartowałam w lewo. Truchtem, zostanę dzisja przy nim. Naprawdę nie chcę niczego odwalić.

Po przebiegnięciu kilku metrów zatrzymałam się aby powąchać róże.
Nachyliłam się.nad krzewem i wciągnęłam powietrze do płuc. Jak to pięknie pachnie. Białe róże to moje ulubione kwiaty. Czerwony jest dla mnie przereklamowany i taki stradznie często zpotykany, jest go aż za dużo. Biały to taki jeden z bardziej rzadkich kolorów, a szczególnie róży.

Odeszłam od kwiatów, odwróciłam się z myślą by kontynuować trucht, ale... Coś nie wyszło, zobaczyłam Pabla całójącego się z jakąś laską. Nie wiem czemu, ale to mnie strasznie zabolało. Co jest ze mną nie tak nie znam tego człowieka. Więc nie możesz się tym przejmować, nie możesz tego brać do siebie.

Odwróciłam się w drugą stronę i zaczęłam biec. Miałam już w dupie trucht, chciałam z tamtąd uciec.
Coś nie wyszło i to bardzo nie wyszło. Przyśpieszałam z każdą chwilą. Obraz przed oczami zaczął mi się rozmazywać. To przez łzy napływające do moich oczu. Wibracje mojego telefonu wyrwały mnie z transu. Potknęłam się i poleciałam placemi na murek. AGH. Przynajmniej nie ziemia , stoje to jest plus, chciaż ciężko go nim nazwać.

Usiadłam na najbliższej ławce. Oparłam się o oparcie. Oddychaj, oddychaj to nic strasznego. On tylko soę całował ze swoją dziewczynę. To było przewidywalne, że ją ma. Nic się nie dzieje. Tak właściwie to tak sobie mogę mówić. I tak wiem, że coś jest nie tak. Gdyby nie było to bym tak nie zareagowała. Prawda? Och babo o czym ty myślisz, no o czym? No kurwa o czym?! Jaka ja byłam głupia!! Już zawsze będe się słuchać rozumu. Od dzisja jedyne osoby z, którymi tytaj rozmawiam to moje przyjaciółki. Nikt więcej.

Wyciągnęłam telefon z kieszeni. Bo przecież mi zawibrował. Trzeba sprawdzić kto się do mnie dobija. Pewnie Luna z pytaniem gdzie wsadziłam suszarke. Czy coś podobnego. Suszarka jest jedna w łazience, powieszona na specjalnym chaczyku. No więc problemu to ja nie widzę.

Odblokowałam go, a jedyna rzeczą, która mi się wyświetlała to wiadomość od Numer nieznany.

Witam moi drodzy. Rozdział trochę puźniej niż zazwyczaj, ake poprostu brakowało mi weny, lecz koniec końców go napisałam. Zostawiajcie ⭐ i piszcie komentarze 😁😁😁☺️☺️😊

If could go back... | Pablo Gavi |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz