11. Konsekwencje

45 5 0
                                    


- ej. Jak Natasha wyszła, przestałem się czuć nieswojo.

- to zapewne ona przestała się teraz czuć obserwowana.

- może i tak




( Natasha )

Wyszła z pomieszczenia. Korytarzem skierowała się do pokoju. Uczucie bycia obserwowanym nie ustało. Na pewno ktoś tu był i przechytrzył system Tony'ego.

Rozejrzała się uważnie. Dziwne. Ten ktoś musi być bardzo dobry w tym co robi. I śledził chyba tylko ją. Chyba że jest ich więcej. Weszła do pokoju. Ten ktoś wszedł z nią. Wiedziała to. Zamknęła za sobą drzwi i rozejrzała się po suficie i każdym skrawku dość sporego pokoju. Ciągle ktoś się na nią gapił a ona go nie widziała i nie mogła znaleźć. Zerknęła jeszcze do łazienki przylegającej do sypialni. Wyszła z niej i usiadła na łóżku rozglądając się uważnie. Wyczuła jakiś ruch obok niej. Odwróciła głowę i nic nie zobaczyła oprócz... podobne do tego co znalazł Stark na dachu. Ale jakim cudem nie mogła tego kogoś zobaczyć i znaleźć?



( ??? )

O nie, nie, nie, nie, nie! Czarna Wdowa znalazła je. Ech... Trudno się mówi. W sumie trochę jest z nimi problem. Ciągle się gubią w najgorszym momencie.




( Tony )

Nat weszła energicznie do salonu w którym siedzieli.

- ej, to coś tu jest

- mówiliśmy ci...

-Znalazłam to na moim łóżku.

- chwila co?

- poczułam że to coś się ruszyło za mną, więc się obruciłam i znalazłam to

- miałaś rację. Serio coś się na nas gapiło

- dobra. Przeszukajmy wieże

- byłam z tym w jednym pokoju i tego nie znalazłam. Wątpię by to szukanie coś dało. Może to jest... Nie widzialne.

- skoro tak twierdzisz...

- nie widzialne?

- na to wygląda

- no i co. Zostawić sprawę?! Teraz to coś zakradło się do wieży. Trzeba to namierzyć tak jak mówił Nick.

- wow! Tony zgadzasz się z Furym? Mamy nowe święto!




( Peter )

Przyszedł do szkoły wyjątkowo wcześnie. Wśród uczniów panowała zwykła codzienna atmosfera.

- ja cie Peter! Od kiedy przychodzisz tak wcześnie?

- hej Ned.

- podobno matka Flasha leży w szpitalu. Flash dziś ma fatalny humor. Lepiej uważaj.

- czemu mam niby uważać. Nic mi przecież nie zrobi. Dokucza mi ale mnie nigdy nie tknie.

- no w sumie... Nigdy nic ci nie zrobił. Jednyne na co się zdobył to przezywanie. Ale i tak zachowaj ostrożność.

- skoro tak uważasz...

Nie podobało mu się że musi oszukiwać przyjaciela. A jak zniknął na kilka dni, kiedy był u Pana Starka po tym jak pobił go Thombson, powiedział że miał mały wypadek w ,,pracy" czyli w byciu Spider manem. Ned mu łatwo uwierzył, ale MJ już by się nie nabrała. Więc Leeds nie wiedział nic o tym że Flash go torturuje.

Musi poćwiczyć kłamanie. Zdecydowanie musi. Inaczej łatwo będzie mógł go ktoś po czymś zdemaskować.

A co do jego dręczyciela... Jeśli Ned ma rację, a Flash ostatnio nawet mało go nie zabił, to czy tym razem jednak już go zabije? Nic dziwnego. Chciał się wyżyć za to że jego rodzicielka trafiła tam gdzie trafiła z powodu wypadku samochodowego. A oczywistym kandydatem na to był nie kto inny jak Peter Parker.

Pióra Tajemnicy. ,,Nigdy możesz nie dowiedzieć się całej prawdy o tym"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz