|12|

104 6 3
                                    

Nie zastanawiałem się dłużej. Po prostu zszedłem z dachu i znowu byłem w moim pokoju, pokoju żalu, rozpaczy, zamętu. Najlepiej by było gdybym dalej siedział na dachu.
Szczerze mówiąc o szkole, to ją zaniedbałem. Moi rodzice mnie nie pilnowali, nawet ich nie obchodziłem.
Ale, że dziś była sobota to nie musiałem iść do szkoły.

Usiadłem na łóżku myśląc o tym, czy dzisiaj też bym mógł spać na dachu. Naglę do mojego pokoju wbiegł ojciec.

-Jesteś?! - zaczął się wydzierać.

-Co się dzieję? - zapytałem.

-Sprawdzam czy jesteś. - odpowiedział.

-Ah dobrze.

Za chwilę w moim pokoju nie było już mojego ojca.
Myślałem nad swoim życiem, może lepiej było gdybym zniknął? Moi rodzice nawet się nie zorientowali, że spałem na dachu, ale miałem z tego frajdę.

Mieszkaliśmy przy ulicy na takim jakby małym osiedlu, choć obok naszych domów jezdziło sporo aut to i tak uważałem, że nie ma tu sporo osób i jest tu spokojnie.
Nie mogłem się powstrzymać aby z nowu wejść na dach. Zrobiłem to ponownie, tylko tym razem wziąłem ze sobą telefon i słuchawki. Usiadłem sobię. Włączyłem muzykę, a moje nogi zwisały z dachu.
Czulem się lepiej niż dobrze, to uczucie to było coś więcej niż radość i zwycięstwo, w końcu poczułem się pewnie i zachciało mi się bronić przed tym jak inni robili mi krzywdę. Może i nie musiałem być silny fizycznie, wystarczyło bym był silny psychicznie.

Na moich słuchawkach leciała coraz bardziej inna za równo jak i głośna muzyka. Kochałem to.
Naglę włączyła mi się piosenka moja i Seungmina. Zrobiło mi się ciepło na serduszku gdy usłyszałem jego głos, którym śpiewał po Angielsku.

Naglę usłyszałem kroki takie jakby ktoś do mnie podchodził. Był to Seungmin. Usiadł obok mnie i mnie obją.
W tej chwili odleciałem z tego świata i Seungmin wydawał mi się realny.
Mój szczeniaczek wyjął jedną słychawkę z mojego ucha i włożył ją do swojego ucha.

-Dajemy czadu co nie? - zapytał patrząc się na mnie.

Jego uśmiech był piękny, szeroki i bardzo uspokajał moje złe myśli i przeczucia.
Kiwnąłem tylko głową do Seungmina na co ten mnie mocno przytulił.
Czułem ciepło jego ciała, oraz wiedziałem jak bardzo szeroki teraz jest jego uśmiech.

-Czy mógłbyś mi wytłumaczyć o co chodziło z tym abym trochę poczekał? - zapytałem.

-Jak poczekasz to się spotkamy. - odpowiedział.

-Kiedy? gdzie? - zacząłem dopytywać.

-Spotkamy się, nie wiem gdzie, ale napewno wiem, że się spotkamy. - powiedział Seungmin po czym po chwili już go ze mną nie było.

Ahh ty mój kochany szczeniaczku, ja bym chyba oddał wszystko, żebyś ty ze mną tutaj posiedział i posluchał naszych piosenek.

Zaraz zszedłem z dachu i postanowiłem pójść na spacer. Nałożyłem na siebię długą bluzę Seungmina i jasne jeansy.
Gdy wyszedłem z domu udałem się w stronę parku, żebym mógł sobię pospacerować. Spotkałem tam moją nauczycielkę, która zaczęła na mnie wrzeszczeć, że po parku chodzę a w szkole mnie nie ma. Odpowiedziałem jej, że nie mogę się pozbierać po odejściu Seungmina, ale ona tego nie rozumiała i to ignorowała. Chyba nie wie jak to jest stracić bardzo bliską osobę.

Gdy wyszedłem z parku poszedłem sobię kupić coś do jedzenia, ponieważ zachciało mi się jeść a obok parku był sklep.

Kupiłem sobię gumy do żucia, wodę i batona, bo sklep świecił pustkami, cóż..
Usiadłem sobię na najbliższej ławcę jaka była. Wyjąłem telefon z kieszeni i otworzyłem batona wgryzając się w niego. Telefon leżał na moich kolanach. Pierwszy raz od kilku tygodni czułem się tak dobrze. Obok mnie naglę usiadł Seungmin.

-Dasz gryza? - zapytał.

-Tak. - odpowiedziałem.

Naglę mój baton znalazł się w rękach Seungmina, który wziął nie dużego gryza.

-Smaczny. - powiedział.

-Wiem, to jakaś nowość. - odpowiedziałem po czym pogłaskałem mojego szczeniaczka po głowię.

Seungmin oparł swoją głowę o moje ramię, po czym złapał mnie za rękę.

-Hanuś, bardzo cię kocham. - powiedział Seungmin.

-Wiem o tym, a czy ty wiesz, że ja też cię bardzo kocham? - zapytałem Seungmina, który był we mnie wtulony.

-Wiem, przecież mówiłeś mi to kiedyś codziennie. - odpowiedział lekko pociągając nosem.

-Płaczesz? - zapytałem.

-Tak.

-Jejku, Seungmin.

Przytuliłem chłopaka mocno do siebię, lecz ten, nawet w takiej pięknej chwili nie raczył zniknąć.

-Ja tak bardzo za tobą tęsknię. - powiedział Seungmin.

-Ja też szczeniaczku. - powiedziałem.

Obok nas przechodziło całkiem sporo ludzi, nie obchodziło mnie to pomimo iż nie lubiłem takich tłómów. Chciałem żeby w tej chwili był tylko mój Seungmin. Nie oczekiwałem jakiegoś daru od Boga ani jakiegoś miliardera, który zaproponuje mi milion złotych za to jak coś zrobię. Chciałem tylko aby Seungmin był ze mną jak najdłużej, nic więcej.

-Pójdziemy gdzieś? - zapytałem Seungmina.

Seungmin wstał i pociągną mnie za rękę.
Dziwne było to, że Seungmin był tylko moją wyobraźnią, a ja czułem każdy ruch, który on zrobił.
Może i inni go nie widzieli, ale ja go widziałem i czułem. Był wyraźny jak i wszyscy do okoła mnie.
Seungmin złapał mnie za rękę i poszliśmy przed siebię rozmawiając ze sobą.

-Pójdziemy do twojego domu? - zapytał Seungmin.

-Ah, tak, możemy. - odpowiedziałem.

-Chciałbym go zobaczyć. - powiedział Seungmin.

-Dobrze.

-Nie miałem takiej okazji gdy byłem wtedy z tobą. - powiedział smutnym głosem Seungmin.

-To chodź zobaczysz go teraz. - powiedziałem.

Nie chciałem prowadzić Seungmina do mojego domu, ponieważ nie chciałem, aby się dowiedział jak zachowuję się mój ojciec kiedy jestem w domu. Wiedziałem, też, że mój ojciec nie zobaczy Seungmina, ponieważ był tylko moją wyobraźnią.

-Seungmin, przepraszam cię, jeżeli mój ojciec będzię się zachowywał nie właściwie. - powiedziałem lekko zmieszany.

-Wiem jaki jest twój ojciec, nie musisz mnie za niego przepraszać. - powiedział szeroko się do mnie uśmiechając.

Jego szeroki piękny uśmiech, ukoił trochę mój strach przed tym, że Seungmin się mną zniechęci.

-Tylko, że mój ojciec jest inny jak przychodzę z kimś. - powiedziałem.

Seungmin tylko uśmiechną się lekko zmieszany jakby nic z tego nie rozumiał.

-Znaczy, przyjdę z kimś, ale mój ojciec go nie zobaczy.. bo jest tylko moją wyobraźnią. - powiedziałem opuszczająć głowę w dół i się zatrzymałem.

-Hanuś, ja wiem, że jestem twoją wyobraźnią, ja to bardzo dobrze wiem, tylko słowa, które do ciebie kieruję są prawdziwę i mówię je ja. - powiedział.

-Jak to? - zapytałem.

-Wyobrażasz sobię tylko moją postać a głos, mój głos jest mój, mojego głosu sobie nie wyobrażasz. - powiedział Seungmin.

-Czyli rozumiesz mnie? - zapytałem lekko nie pewny.

-Jeżeli chodzi ci o to, czy cię teraz rozumiem, to tak, rozumiem cię, wszystkie te słowa, które teraz mówisz, będę pamiętał gdy się spotkamy w realu. - powiedział.

Seungmin pocałował mnie w czoło i mocno mnie do siebię przytulił.

-Ja też sobię ciebię tak wyobrażam. - powiedział Seungmin.

Trochę nie wiedziałem o co mu chodzi, a trochę myślałem, że chodzi mu o to, że on też mnie wyobraża w ten sposób. Nie myliłem się, Seungmin też sobię mnie wyobrażał.

Gdy byliśmy już u mnie w domu, w moim pokoju, siedzieliśmy do siebie przytuleni tak długo aż Seungmin nie znikną.

Where are you my puppy? || Minsung ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz