Pamięć

355 45 6
                                    

🥀

Izuku siedział w pokoju już parę godzin. Nie chciałam mu przeszkadzać, ale fakt, że jeszcze paręnaście godzin wcześniej chciał zrobić sobie krzywdę, zmuszał mnie do tego, żebym od czasu do czasu robiła wizytę kontrolną. Tak na wszelki wypadek.

W tym czasie z pomocą naszej małej rodzinki ogarnęliśmy dużo spraw królestwa. Odesłaliśmy resztę gości do domu. Zaczęliśmy przygotowywać się na sezon sadzenia. Zatwierdziliśmy ostatnie wnioski o tak zwane usunięcie niektórych alf. Tylko tych, które brały udział w ostatnim zamachu. Znaleźliśmy też ostatnio resztkę osób zamieszanych w ten incydent. Oni też zostali wykasowani. Dostaliśmy informacje od szpiegów. Nic nie jest planowane. Podzieliliśmy się potem mniej więcej co do obowiązków. Shinso zajął się bardziej wojskiem, Denki gospodarką, Kiri rolnictwem, a ja omegami.

Mówiąc omegami, miałam na myśli ich treningiem i sprawdzeniem ich dotychczasowych umiejętności. Muszę przyznać, nie mam pojęcia jak Izuku to robi. On zawsze jest umie wszystko dobrze wytłymaczyć, i przy tym ma mnóstwo cierpliwości. Ja taka nie jestem.

Po paru godzinach trenignu, a potem uczenia wiedzy ogólniej. Ogólnej, mam na myśli różne eliksiry, trutki, jak robić zasadzki, jak polować, i wiele innych niezbędnych rzeczy.

Nie mam pojęcia, jak Izu to wszystko ogarniał. Ja miałam jedną czwartą jego pracy na dziś, a byłam wykończona.

Poszłam do kuchni po herbatę, a potem udałam się do biblioteki. Kira chciał, żebym znalazła mu jakąś książkę. Zaczęłam szukać wśród regałów. Był już wieczór, a co się z tym wiązało, było ciemno. Biblioteka okazała się ogromna. W ręce trzymałam świecznik z małym płomieniem. Oświetlał on tylko najbliższe mi przedmioty. Wszystko inne wokoło było czarne.

Takie klimaty mnie przerażały.

Szkoda, że nie ma tu Kirishimy...

Do wydajniejszego szukania zmobilizowało mnie moje cieplutkie łóżko, oczywiście z moim alfą, jak i ucieczka z tego miejsca.

A Izuku mówił kiedyś, że uciekał w nocy do biblioteki żeby czytać... jak on tu wytrzymywał? Przecież to jakaś katorga.

Książki nadal nie znalazłam, ale odkryłam za to co innego. Zapuściłam się tak bardzo w głąb, że dotarłam do okna.

Nie byle jakiego okna. Oszklona była cała ściana. Zdałam sobie sprawę, jak to pomieszczenie jest wysokie i szerokie.

Jestem jak taka mała rodzynka...

Zapatrzyłam się w piękne nocne niebo. Było spowite gwiazdamy, które jasno świeciły. Dzięki nim mogłam teraz rozejrzeć się już bardziej odróżniając kształty. Widok był niesamowity.

Sorki, Izu. Cofam to. Tu jest niesamowicie...

-Czasami zastanawiam się, czy on też kiedy patrzy w gwiazdy myśli o mnie-dobiegł mnie głos zza moich pleców.

Obróciłam się jak poparzona. Przedemną stanął nie kto inny, jak Katsuki, pieprzony, Bakugou.

-Co ty tu robisz?-Syknęłam do niego. Mój w miarę dobry humor momentalnie się popsuł.

-Mógłbym zadać ci to samo pytanie.

-Spierdalaj. Nie chcę cię tu. Nikt cię tu nie chce-warknęłam.

Jego morda mnie nieźle wkurwiała. Nie mniej niż głos, zapach, lub sama jego obecność.

-Jaki ty masz pieprzony problem?-Wycedził, też poważniejąc.

-Nie będę z tobą rozmawiać.

Kiss my ass and bye bitch.

-Bo, kurwa, co?

-Bo, kurwa, gówno-mierzyliśmy się spojrzeniami.

Jego feromony mnie zalewały. Wiedziałam, że gdyby tylko chciał, mógłby powalić mnie nimi na kolana. Było kurewsko dominujące.

-Jestem tu, bo kocham Izuku. To, że masz jakieś jebane problemy, tego nie zmieni.

-Ta, kurwa, na pewno. Kochasz-zaśmiałam się ironicznie, chociaż wcale nie było mi do śmiechu.

Najchętniej to bym mu wyjebała.

-Japierdole, ale ty jesteś wkurwiająca, nie wytrzymam zaraz...-Warknął.

Odwrócił wzrok, biorąc głębokie wdechy.

I kto wygrał? Ja, ty pizdo.

-To super. Nie pytałam-uśmiechnęłam się sztucznie.

Widziałam po oczach alfy, że jest na skraju. Moim celem było wyprowadzenie go z równowagi. Gdyby spróbował podnieść na mnie chociaż jednego palca, mogłabym go z tąd wypierdolić raz na zawsze.

To należało do podpisanej umowy.

-Jaki ty masz kurwa problem?!-Krzyknął.

Echo rozniosło się po ogromnym pomieszczeniu. Widziałam furię w jego tęczówkach.

Zaczęłam się go bać. Tak na poważnie. Gdybyśmy się nawet pobili, to decyzja Izu, czy go z tąd wypierdoli na zbity pysk czy nie.

Zawsze lepiej mieć plan B. Tak na wszelki wypadek.

Izuku, jak dostanę po mordzie, to wiedz, że to dla ciebie.

-Jaki ja mam problem? Kurwa, taki, że były mojego przyjaciela próbuje nim manipulować!-Warknęłam na niego.

-Manipulować?! Przecież ja go kocham! Kocham go nad życie! Czego ty nie rozumiesz?!

-Gdybyś go kochał, to byś go nie skrzywdził! Nie zrobiłbyś mu krzywdy!

-Byłem młody, kurwa! Czego ty chesz ode mnie usłyszeć?! Do końca życia będę tego żałować i będę mieć przez to wyrzuty sumienia!

-Bo osoba, która miała ci urodzić dzieci, uciekła, zanim zdążyłeś ją całkowicie omamić?-Prychnęłam.

-Nie! Japierdole! Ty wszystko przekręcasz! Skrzywdziłem go w chuj! Wiem o tym! Żadne słowa nie wyrażą tego, jak kurewsko tego żałuję! Żałuję, bo skrzywdziłem jedyną osobę którą kiedykolwiek kochałen! Jedyną osobę, która pokazała mi co to szczęście! A ja go skrzywdziłem! Jestem obrzydliwy przez to co zrobiłem, wiem, japierdole! Ale próbuję teraz coś zmienić, nie widzisz tego?!

-Jesteś obrzydliwy, to prawda-syknęłam do niego.-ale nie licz, że kiedykolwiek ci wybaczę. Nie zrobię tego nigdy. Nigdy.

Bo ja nadal pamiętałam. Pamiętałam, co się stało przez tego człowieka.

🥀

☆𝑸𝒖𝒆𝒆𝒏 𝒐𝒇 𝒕𝒉𝒆 𝑺𝒕𝒂𝒓𝒔☆bakudekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz