Epilog

519 50 26
                                    

🥀


Wokół mnie roznosiły się moje ukochane feromony. Może nie moje, ale mojego alfy, więc po części mogę nazwać je moimi.

Ja również wytwarzałem bardzo dużo mojego zapachu. Nasze feromony zastępowały praktycznie całkowicie powietrze. Było idealnie. To było jak narkotyk.

Moja miłość obejmowała mnie w talii, gładząc ją. Dłoń miał wsuniętą pod moją koszulę, więc był to kontakt bezpośredni. Przyjemne mrowienie przechodziło przez moje ciało. Od jego dotyku też byłem uzależniony.

Nasze ogony były ze sobą splecione, co dawało mi jeszcze większe poczucie bezpieczeństwa.

Mruczałem cicho, napawając się tym momentem tak bardzo, jak tylko mogłem. Przy okazji powoli już przysypiałem, myśląc o tym wszystkim.

Bo to wszystko, to naprawdę dużo. Właściwie to przez ostatnie lata, zmieniło się dużo. Zmieniło się wszystko.

Trochę półprzytomnie dotknąłem jedną ręką drugiej, ściskając moją obrączę jak i pierścionek zaręczynowy. Kochałem to uczucie prawie tak bardzo jak Katsukiego.

Bo nikogo ani nic nie kochałem tak bardzo jak jego.

A w głowie miałem wtedy nas. Nie tylko nas dwoje. Wszyskie nasze dzieci, i to, ile się zmieniło.

Bo przecież Kira miał teraz dwadzieścia lat, niedawno ożenił się z Eri, która spodziewa się dziecka.

Jak to szybko minęło...

Nadal mija.

Nova miał już siedem lat. Jak na ten wiek, był wyjątkowo dojrzały. Z wyglądu był podobny zarówno do mnie, jak i swojego taty. Miał falowane bląd włosy, ale zielone oczy odziedziczył po mnie. Był silym i przekochanym alfą.

Natomiast Lyn, mój trzeci syn, niedawno skończył sześć lat. Był również alfą, ale różnił się wyglądem od swoich starszych jak i młodszych braci. W sumie to wszyscy się różnili. Miał blond włosy i czerwone oczy, ale jako pierwszy odziedziczył po mnie rysy twarzy i piegi, których moi dwaj starsi synowie nie mieli.

Cynth i Indra powoli kończyli pięć lat. Niewielką niespodzianką było to, gdy okazało się, że oni również są alfami. Oboje mieli falowane zielone włosy, oczywiście po mnie, i czerwone oczy, po Katsukim. Odziedziczyli po mnie jeszcze piegi. Na pierwszy rzut oka wydawali się być tacy sami, ale Cynth miał rysy twarzy bardziej po tacie, a Indra po mnie.

I nasze chyba największe oczko w głowie, Stella. Pamiętam jakby to było wczoraj, jak Katsuki dwadzieścia lat temu powiedział, że będziemy starać się dopóki nie będziemy mieć jako syna męskiej omegi. Cóż, miał racje. Nasz Stella miał moje włosy, oczy, rysy twarzy, budowę ciała, nawet piegi. Był przecudownym czteroletnim chłopcem. Tak samo jak wszystkie nasze dzieci, kochaliśmy go nad życie.

I zawsze, jak Katsuki patrzy się na jedno z nich, mam ochotę płakać. Widać w jego oczach, jak on ich wszystkich kocha. Każdego traktuje, jakby byli z porcelany. Jest przecudownym ojcem. Najlepszym, jakiego mógłbym sobie wymarzyć.

Tak samo moim mężem, i moim alfą.

Kocham go nad życie. Nie mam pojęcia, co by było, gdyby nie on.

-Izu, śpisz?-Szepnął mi.

-Mhm-odmrunąłem coś ledwo przytomnie.

Byłem wykończony dzisiejszym dniem. Miałem ruję, i każdy wie, co się z tym wiązało. Okazało się, że moje ruje są bardzo i to bardzo wymagające, i potrzebuję więcej mojego alfy, niż można by było się spodziewać. Tak, w każdym znaczeniu tego słowa. A jutro miał być zabaw ciąg dalszych.

Niedaleko słyszałem szum oceanu, bliżej, ptaki w lesie, który nas otaczał. W trakcie moich ruj zawsze przyjeżdzaliśmy do tej małej posiadłości, żeby mieć trochę prywatności. Kochałem to. Katsuki mi gotował, jak miałem więcej siły, zabierał mnie nad wodę, a w cieplejsze wieczory, takie jak te, siedzieliśmy sobie na tarasie, tak jak teraz.

-Kocham cię, moja królowo.

Ja ciebie też kocham. Kocham cię, Katsuki.

Pomyślałem, bo nie miałem siły już nic odpowiadać.

Alfa pocałował mnie delikatnie, najpierw w usta, potem w nos, a na koniec w czoło. Wymruczałem coś do niego, już praktycznie nieprzytomnie, i wtuliłem się w jego ciało.

Czułem jak mnie obejmuje.

I ten ostatni raz spojrzałrm w bezchmurne, nocne niebo. Tysiące gwiazd świeciły prosto na nas. Było idealnie. Tamten moment taki był, tak jak nasze życie, tak jak nasza miłość.

A w tych gwiazdach, chwilę przed zaśnięciem, zobaczyłem nas.

Bo my byliśmy sobie pisani w gwiazdach.

🥀


☆𝑸𝒖𝒆𝒆𝒏 𝒐𝒇 𝒕𝒉𝒆 𝑺𝒕𝒂𝒓𝒔☆bakudekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz