9. Przystojniak (fanfik 8 - Pandora ga(y)te)

72 8 9
                                    

Jadłem swoje kanapeczki. Wiedziałem, że byłem w domu Mikołaja, ale mój zmęczony umysł zadecydował inaczej. Byłem w swoim własnym domu.

Odpaliłam tajemniczą magiczną aplikację 'instagram', do której dostęp mają tylko druidzi. Konopskyy miał do niej dostęp tylko dlatego, że mu pozwoliłem. Miałem na sobie piżamę, a tak naprawdę to szary t-shirt i czarne spodnie. Na ramieniu mam zawieszoną nerkę z całym asortymentem oraz gazem pieprzowym. Tak, bawię się teraz w tego typa, co rozjebane i-phone'y sprzedawał, skąd wiedzieliście?



Srałem w gacie ze strachu, bo Konopskyy mógłby mnie pobić. Nie wiem czemu. I nie wiem, czemu się go boję, mógłbym go znokautować w Katowicach pod mostem, ale w końcu to tylko niewinny wieczór, a nie gala Fame MMA. Moje uwuśne malutkie niezdarne uwu rączki muszą być czyściutkie. UwU!

Leżący obok mnie Mikołaj już dawno zapadł w sen. Jego wcześniejsze pytanie mnie...zaskoczyło.





— Czy gdyby coś mi się stało...albo bym zginął to byś się przejął?




Moje serce zaczęło bić szybciej i intensywniej.



— O czym ty mówisz...?





Pytanie, które usłyszałem jakby chwilę temu wciąż dudniły w mojej głowie. Czyżby...ktoś mu groził? Tylko kto? A może zaczął się obawiać po tym, co się stało na Morzu Czerwonym, które było błękitne? A może po prostu za dużo o tym myślę? Powinienem odrzucić ten temat. Bynajmniej na ten moment.

Odrzucając temat, wszystkie nasze wspólne przeglądy dowodów były wyjątkowo idące po myśli i dobrze się przy nich bawiłem. Nie dlatego, że oglądałem ohydne zdjęcia i czytałem równie nieodpowiednie wiadomości wysyłane do nieletnich dziewczyn, tylko dlatego, że robiłem coś, co może wyeliminować takich ludzi z naszego środowiska. I w dodatku nie byłem w tym sam.



— Ale te wiadomości są OHYDNE.



Spojrzałem ponownie na Konopa. Chyba jednak nie chce mnie pobić. Połowa wymyślnych i dość niemądrych scenariuszy wyleciała z mojej głowy. Mój strach jednak dalej pozostawał głęboko zakopany gdzieś we mnie. 

Powietrze wydawało się ciężkie, oddychałem więc własnymi siłami zamiast automatycznie. Cicha muzyka zaczęła grać w mojej głowie. Nawet nie umiem jej zaliczyć do jakiejkolwiek kategorii, a krótkie wymiany zdań pomiędzy mną a Mikołajem ponownie zaczęły odgrywać się w mojej głowie. A w nocy podobno jest cicho...


Jego prawa ręka położona na laptopie scrollowała przez cały folder dowodów i przypuszczeń, a jego lewa ręka sięgnęła po kubek. Szybko złapałem za niego i podałem mu. Spojrzał na mnie ze zdziwieniem po czym kiwnął głową i wziął ode mnie to tajemnicze naczynie.

Fanfiki KonopskyyxWardęga w skrócieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz