To była istna katorga. Enjoy!
***** ***
Tradycyjnie, jak każe Bozia jak i równierz moja rodzicielka, ukochana, walnięta i trochę w sumie taka szurnięta mama, wstałem rano otwierając z oporem swoje zamknięte dotąd oczy. Zmieniłem więc swoją dotychczasową pozę w łóżku na pozycję siedzącej, po czym przesunąłem się na róg mojego łoża, na którym jeszcze chwilę temu śniłem. Dotykając drewnianej podłogi mojego mieszkania poczułem lekki mróz na stopach. Założyłem więc mozolnie moje kupione w sklepie o nazwie Pepco w miesiącu grudniu o porze po południu w stanie Wadowice w kraju Polonia kapcie z wizerunkiem kota, po czym użyłem sił, które obecnie posiadało moje rozbudzone ciało, by wstać. Chwilę później, moje stopy znajdujące się już w na pozór cieplutkich kapciach stykały się już z podłożem. Innymi słowy, stałem na podłodze, która została położona w moim miejscu zamieszkania. Gdy już tak stałem, ruszyłem nogami, by się poruszyć. Ruszając się przeszedłem z mojego pokoju, w którym się obudziłem, do kuchni. Kuchnia, to miejsce gdzie się je. Stanąłem mniej więcej na środku pomieszczenia, w którym się je. Obróciłem się i zauważyłem swoimi pięknymi jak Stuu w basenie oczami moją kotkę spokojnie spacerującą przebierając swoimi kocimi łapkami w moją stronę po rozłożonej po całym mieszkaniu podłodze. Usiadłem wtedy tylną dolną częścią ciała o nazwie na cztery litery na drewnianym, konkretnie to dębowym krześle, które uprzednio odsunąłem i pochyliłem się, by ją pogłaskać. Krzesło było bowiem z drzewa i kupione zostało w sklepie spożywczym.
Gdy moje piękne jak ranki na pięknym ciele palce zbliżyły się do futra Channelki, kotka położyła się na moich nogach oczekując pieszczot. Delikatnie zatopiłem więc swoje chude palce u ręki w jej przyjemnym w dotyku jasnym futrze. Z uśmiechem przyglądałem się mruczącemu zwierzęciu dając się ponieść fali myśli, które nagle nawiedziły moją na w pół przytomną głowę obsługiwaną przez mój organizm znajdujący się w równie fatalnym stanie. Zapadła się na niego lawina przemyśleń, których miał nadzieję już nie ujrzeć. Wszystkie te teorie i wnioski znajdujące się w tym momencie w jego pięknej główce zaczęły zmieniać się w obrazy, to trochę jakby jego umysł był wyszkolonym animatorem tworzącym popularne kreskówki z milionem odsłon i bogatą w zwroty akcji i namiętność między bohaterami tej niezwykłej przygody z bogatymi designami i przeszłością, z której każde z nich nauczyło się taktyki przetrwania i cudownego uczucia tęsknoty za niewinnością i czystością, w której byli niegdyś posiadaniu, lecz z powodu okropnej tragicznie wpływającej na nich oraz otoczenie ich bliskich i miłości do Boga i ojczyzny nie wspominając o drugim mężczyźnie i kobiecie po ich prawej tragedii, która nauczyła ich jak szary i niebezpieczny jest ten kolorowy świat pełen pszczółek i kwiatków pasujących do siebie niczym bukiet stokrotek takich jakie równierz kochał Mikołaj jak tak samo Wardęga, w którym pożądanie i debilizm jest równy cenie życia i łez niewinnych.
Wszystkie te wizje wydawały się tak realistyczne, jakby to nie była tylko starannie wytworzona przez jakiegoś osobnika żyjącego gdzieś na tym spierdolonym świecie animacja, a jak prawdziwie niewiarygodne rzeczywiste wydarzenie mające miejsce tuż przed moimi uporczywie mrugającymi co parę sekund oczętami. Powoli jednak moje kłębiące się w głowie myśli kompletnie zmieniły swoją dotychczasową tematykę. Poczułem aż ból w mojej wątrobie mimo, że nikt mnie jeszcze w nią nie napierdalał. Teraz myślałem o moim wspólniku, jego obraz w mojej głowie był idealnie szczegółowy i wytwarzał tak jakby aurę wokół siebie. Aurę zjebania bym powiedział. Jego śmiejące się oczy druida wskazywały na to, że czegokolwiek by nie robił w sytuacji przedstawionej przez moją wyobraźni na pewno dobrze się bawił. Co ten leśny grzybiarz wyprawia? Na szczęście szybko otrząsnąłem się z tych wizji i zacząłem w zamian myśleć, co zjeść na śniadanie. Padło na płatki czekoladowe ciasteczka owsiane gulasz węgierski z ciepłym mlekiem gotowanym w mikrofalówce średniowiecznej w rogu piekarnika nagrzanego do temperatury pokojowej nagrody Nobla. Zmarnowany wstałem podnosząc Channelkę i kładąc ją tuż obok mojego miejsca docelowego, do którego następnie bezzwłocznie się udałem. Nagle mój telefon zawibrował. Metaliczny dźwięk wydany przez moje mobilne urządzenie dotarł do moich uszu i tym samym zwrócił na siebie moją szanowną i szanowaną uwagę. Jako mądry i wyjątkowo uzdolniony zaawansowany byt ludzki aka człowiek uznałem, że jednym słusznym posłusznie rozwiązaniem w tej jakże pasjonującej i zarazem niezwykle niebezpiecznej i niepokojącej sytuacji jaką była ta sytuacja będąca sytuacyjnie sytuacyjną z nutką sytuacji wraz z zaistniałą sytuacją nagła sytuacja, było zachowanie spokojnej postawy i delikatne podejście do tego jakże the awesome urządzenia...
CZYTASZ
Fanfiki KonopskyyxWardęga w skrócie
FanfictionKonop Motel "Ja jestem samcem alfa i nie będę się słuchać kobiety" Dużo tego ostatnio? To ja wam to złączę i przekażę w skrócie jak jedną historię. Wszystko dla żartów, jakby się ktoś srał.