Gdy już wstałem, byłem zdziwiony, iż nie byłem w swojej willi. Po chwili przypomniałem sobie, że przecież jestem u Mis— znaczy Mikołaja. Wstałem więc owinięty kołdrą i ruszyłem do pokoju Mikusia. Zauważyłem, że jeszcze lulał, więc poszedłem nam zrobić konopki ze smalcem, a potem poleciałem dronem, by go obudzić.
— MIKOOOOŁAAAAJJJJJJ, POOOOBUDKAAA!
Usłyszałem tylko pomruk zmęczonego człowieka, więc zacząłem go łaskotać, a on mnie kopać. Bardzo mi się podobało. Po chwili oboje zaczęliśmy się śmiać.
— No weź, tak mnie traktujesz, a ja ci jedzenie zrobiłem.
— To dawaj.
— To se zejdź na dół i weź, sługą twym nie jestem.
Ten wstał i zeskoczył ze schodów przez poręcz. Aż dziwne, że sobie niczego nie złamał. Zjadł kanapkę, mimo, że była ze smalcem, a po chwili podszedł do mnie i zapytał:
— Co ty mi za gówno dałeś?
— Zdrowe i wyborne.
— Ta, już.
Po wciągniętym śniadaniu trzeba było dotknąć trawy, więc poszliśmy do parku na spacer. Promienie słoneczne uderzały w hot włosy chłopaka obok. Wyglądał pięknie, jak księżniczka disney'a czekająca na pocałunek od swojego księcia z bajki. Po prostu idealnie.
Chciałem pogadać z nim o czymś luźnym, ale oczywiście temat zszedł na to nieszczęsne pandora gej. Był Baxton, Stuu, Dubiel go kryjący, Fagata która jest kurwa wszędzie i pewnie wie ale nie powie. Po prostu zajebiście. Czasami warto jednak się od tego oderwać i pomyśleć nad dobrym tekstem na podryw. Kandydat na męża usiadł na ławce, a ja tuż obok niego. Wtedy wyjąłem z tylnej kieszeni wielką teczkę z materiałami na podejrzanych.
— Skąd ty tyle tego masz. I skąd ty to wyjąłeś.
— Tajemnica~
Wzięliśmy się do roboty i po około 3 godzinach udało nam się ustalić i wyjaśnić sprawę z Dizowskyym. Przynajmniej on nie wysyłał jakichś głosówek, ale zachowywał się obrzydliwie. Ciekawe ile osób stanie w jego obronie i czy ma coś na swoją obronę.
Gdy to zaliczyliśmy przeszliśmy do luźnieszych tematów.
— Co miałeś na obiad?
— Panele.
— Patrz, słońce świeci!
— Niemożliwe.
Świetnie się razem bawiliśmy. Wręcz rozumieliśmy się bez słów. Po pewnym czasie poszliśmy na lody.
— Dzień dobry, jakie smaki.
— Dla mnie śmietankowe, a dla tego tutaj najsłodsze jakie pan ma.
— Okej, 300 zeta się należy.
— To sobie zarób.
Gdy dostaliśmy lody podziękowaliśmy i ruszyliśmy dalej. Lizałem lody i patrzałem na moje wspólnika. Wyglądał hot, gdy lizał te lody. Wtedy też polizałem jego lody, a ten je ode mnie odsunął.
— Co ty odwalasz!?!?
— No weź, ciekawiło mnie jak smakują. Szczególnie z dodatkiem twojej śliny.
CZYTASZ
Fanfiki KonopskyyxWardęga w skrócie
Fiksi PenggemarKonop Motel "Ja jestem samcem alfa i nie będę się słuchać kobiety" Dużo tego ostatnio? To ja wam to złączę i przekażę w skrócie jak jedną historię. Wszystko dla żartów, jakby się ktoś srał.