Rozdział 3

140 8 15
                                    

Złość Severusa na aurorkę, nagle wyparowała, a przekleństwa zamarły na języku, gdy przedzierając się przez korytarz w poszukiwaniu wolnego przedziału, wpadł na postać swojej byłej, rudowłosej przyjaciółki. Onyks i szmaragd skupiły się na sobie, wyrażając jednocześnie zaskoczenie oraz tysiąc niewypowiedzianych słów. Zarówno Snape jak i Evans otworzyli usta jakby chcąc coś powiedzieć, jednak zanim słowa zdążyły się uformować w coś sensownego, głos Regulusa Blacka przerwał niepewną i niezręczną chwilę.

- Severus! Tutaj! - młodszy brat znienawidzonego kundla stał w drzwiach jednego z przedziałów, tuż obok znużonego Avery'ego, machając zachęcająco ręką.

Lily marszcząc brwi, uniosła wysoko podbródek i ignorując Severusa, przeszła obok niego w kierunku damskiej łazienki. Ślizgon powstrzymując westchnięcie, podszedł do kolegów, witając ich nieznacznym skinięciem głowy.

- Znowu gadasz z tą szlamą? - spytał drwiąco Byron, gdy Snape zajął miejsce przy oknie, wyjmując jednocześnie książki spod koszuli, zamierzając z powrotem schować je do kufra.

- A widziałeś, abym zamienił z nią jakieś słowa? O ile dobrze pamiętam, do rozmowy są one niezbędne.

Avery posłał mu mroczne spojrzenie, wykrzywiając usta w ohydnym grymasie wyrażającym pogardę do czarodzieja półkrwi. Regulus widząc minę starszego kolegi, odchrząknął szybko, przykuwając spojrzenia pozostałych, woląc nie ryzykować kłótni już pierwszego dnia.

- Nie ważne, czy ta szlama coś powiedziała czy nie. - oznajmił twardo, zajmując miejsce obok Severusa, który po raz kolejny był zmuszony ukryć wzdrygnięcie na dźwięk obraźliwego słowa - Opowiedzcie mi o czymś przyjemnym. Mam dość słuchania o brudzie po wakacjach spędzonych z ciotką Kleopatrą. - Avery wydał z siebie szczękniecie przypominające śmiech

-Znowu kazała ci oglądać kolekcję paznokci i kłaków jej byłych rywalek?

Snape nie słuchał opowieści ślizgona na temat starszej czarownicy o sadystycznych zamiłowaniach do torturowania innych, skupiając spojrzenie czarnych oczu na, zmieniającym się wraz z pędem pociągu, krajobrazie. Jego myśli, natomiast, błądziły wokół długich, ognistych loków i intensywnie zielonych oczu Lily Evans, która poprzez wakacje stała się jeszcze piękniejsza i bardziej olśniewająca. Kłótnia z gryfonką, zakończona rocznym milczeniem, wciąż wydawała się świeżą raną, szczypiącą na samo wspomnienie dziewczyny. Severus nadal obwiniał się za słowa, które powiedział w gniewie i pod wpływem publicznego ośmieszenia, jednak mimo tego, w głębi duszy wiedział, że ich przyjaźń już dawno chyliła się ku końcowi, a szlama była jedynie pretekstem do jej oficjalnego zakończenia. Nawet gdyby, Lily ostatecznie zgodziłaby się przyjąć jego przeprosiny, Snape nie wiedział, czy potrafiłby patrzeć na przyjaciółkę jak dawniej. Oczywiście, nadal kochał Lily ponad wszystko, jednak nie mógł poradzić nic na to, że przyjemne wspomnienia, przykrywał rozbawiony, mały uśmiech gryfonki na widok jego starej bielizny. Na samą myśl odczuwał wstręt i złość na rudowłosą, a ich mile spędzone, wspólne chwile stały się w jego umyśle brudne i zniekształcone, co przerażało go jeszcze bardziej niż utrata przyjaciółki z dzieciństwa przez Jamesa Cholernego Pottera.

Jego mózgowi, przez wiele tygodni, ciężko było przyswoić myśl, że ktoś tak cudowny jak Lily Evans, ucieleśnienie anioła widzącego piękno w każdym, był w stanie uśmiechnąć się na krzywdę bliskiej osoby. Jednak cichy głosik stawał się coraz głośniejszy, gdy zielone oczy unikały patrzenia w jego kierunku z silną determinacją, a ukryte za rudymi falami uszy nie słuchały jego zdesperowanych przeprosin oraz tłumaczeń.

Wiele osób mówiło im, że ich relacja, od początku nie miała sensu i była skazana na porażkę, że za bardzo się różnią, aby być znajomymi, a co dopiero najlepszymi przyjaciółmi. Ci ludzie, jednak nie mieli racji, bo gdyby tak było ich znajomość nie zdążyłaby się przerodzić w nic bliższego. Mimo niedowierzania innych, Severus Snape i Lily Evans mieli ze sobą wiele wspólnego, a różnice występujące w ich charakterach można było policzyć na palcach jednej ręki.

WrógOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz