04.Propozycja.

29 3 0
                                    

Nastał poranek. Przygotowałem śniadanie i biegiem ruszyłem do kwiaciarni. Dziś ma być świeża dostawa kwiatów, więc muszę być wcześniej.

Czarnowłosy wstał przed 9:00. Przetarł ślepka, wyłonił się z pokoju, ale nie zastał Tae Yeob'a. Na stole w kuchni było śniadanie wraz z wiadomością.

„Cześć Śpiochu =)
Przygotowałem Ci śniadanie oraz lekkostrawną przekąskę.
Życzę Ci miłego dnia. Do wieczora.

Yoojung."

- Yoo, gdzie Ty wyparowałeś i dlaczego jesteś dla mnie taki kochany? – miauknął do siebie drugi Lee, zjadł posiłek, wyszykował się i pojechał do „WISH."
Gdy dotarł na miejsce, spotkał Junnie'go oraz Binnie'go, więc przywitał się tak jak oni.
- Dzień Dobry.
- Dzień Dobry.
- Co tam, Rie? – odezwał się wysoki blondyn.
- Yoojung przygotował mi lekko strawną przekąskę. Kochany jest. – wyznał Sungie, pokazując karteczkę z wiadomością. Cały czas się uśmiechał, a ten gest sprawił, że Junji'ego serce mocniej zabiło. Coraz mocniej wpadł w urok niskiego chłopaka.
- Yoojung bardzo o Ciebie dba. Pewnie jesteś dumny z niego? – stwierdził Kim.
- Bardzo, choć jest mi przykro.. Co do telefonu, miałeś rację, hyung. Sprawdziłem go, jak szykował kolację. Smartfon jest do wyrzucenia, nawet nie wiem, czy da się z niego cokolwiek odzyskać.. ale to nie ważne.. Kupię mu nowy, jak dostanę pierwsze wynagrodzenie. – oznajmił Sung Ho, natomiast Kyu Bin w milczeniu cofnął się do wyjścia.
- KB! Gdzie?! – zawołał wysoki przystojniak, lecz szef „WISH" nie zareagował.

Shin wsiadł w swoje auto, ruszył z piskiem opon i skierował się do kwiaciarni. Po tym jak dotarł na miejsce, wysiadł, podszedł do wystawy, by poobserwować blondyna, który bardzo ciężko pracował, nadal się przy tym promiennie uśmiechając. Przystojniak był zaskoczony pracowitą stroną Lee. Po chwili uśmiechnął się, zadzwonił do swojego współlokatora.
- Jun?.. Mam prośbę..

Gdy skończyłem pracę w „Lovely Rose", poszedłem prosto do „Tasty Love." Przywitałem się z wszystkimi, zaś pan Jung wręczył mi papierową torbę. Uniosłem brwi, zaskoczony, ale zajrzałem do środka. To był nowy telefon wraz z piękną kopertą, którą wyciągnąłem. Wewnątrz znajdował się ozdoby papier.

„Dla pana Lee Tae Yeob'a. Przepraszam, że przeze mnie zniszczył pan telefon.
Shin Kyu Bin."

Prezent był od szefa mojego przyjaciela. Westchnąłem, po czym zapytałem.
- Panie Jung, mogę wyskoczyć na godzinkę do Rie? To ważne.
- Tak. Pozdrów go od nas. – odpowiedział właściciel restauracji, któremu podarowałem uśmiech. Następnie udałem się autobusem do „WISH", razem z torbą. Recepcjonistka nie chciała mnie wpuścić, lecz ja nalegałem. Dyskusję przerwał nam głos Shin'a.
- Co się tutaj dzieje?
- Panie Shin, ten pan chce się z panem spotkać. – rzekła kobieta, a ja odwróciłem się, witając go oraz wyciągając dłoń z torbą.
- Dzień Dobry. To należy do pana.
Wtem brązowowłosy chwycił moją, wolną rękę, splótł ją ze swoją i pociągnął za sobą. Podążyliśmy do windy, którą wjechaliśmy na III piętro, stamtąd do jego gabinetu. Wszyscy patrzeli na nas pełni zaskoczenia.

Kiedy przekroczyliśmy próg, zamknął drzwi. Ponownie wręczyłem mu torbę, mówiąc.
- Dziękuję, ale nie chcę i nie lubię jałmużny.
- To nie jest jałmużna. Przeze mnie pan zniszczył telefon. – wyjaśnił Kyu Bin.
- To nie była pana wina, to ja idąc chciałem napisać do Rie. – ciągnąłem.
- Pana przyjaciel też czuje się winny. Jest skory kupić panu telefon za pierwszą wypłatę. Uznałem, że powinien te pieniądze zainwestować w siebie, z resztą ja też czuję się winny. – wyznał szef „WISH."
- On wie? – miauknąłem.
- Wie, więc.. – przerwał przystojniak, gdyż wszedłem mu w słowo.
- Będzie zły... ale mówi się trudno. Mimo tego nie przyjmę od pana nowego telefonu.
- Więc niech pan zapracuje na niego. – zaproponował brązowowłosy.
- Słucham? – wyskoczyłem, zaś on powtórzył.
- Jeżeli nie chce pan przyjąć ode mnie tego prezentu, to proszę na niego zapracować, panie Lee.
- Dobrze.. w jaki sposób? – dodałem.
- W piątek jest wyjazd na sesję. Potrzebuję asystenta, ponieważ moja sekretarka jedzie na wesele. – wyjaśnił Shin.
- Ale asystent musi znać się na wielu rzeczach, mieć studia. – stwierdziłem.
- To nie prawda. Ważne, żeby był pan obowiązkowy. To jak? – rzekł mężczyzna.
- Dobrze. Zgadzam się. – odezwałem się, a on wyciągnął wizytówkę, mówiąc.
- To mój numer, prywatny. W piątek musisz być gotowy już rano, by pomóc w pakowaniu, by przed 9:00 ruszyć. Jedziemy w góry, więc przygotuj sobie coś cieplejszego.
Skinąłem czupryną, puściłem sygnał przystojniakowi, pożegnałem się, po czym wróciłem do pracy.

W czasie przerwy Rie oraz Junji umówili się na obiad, na mieście. Gdy dostali zamówienie, wysoki blondyn zdradził.
- Yoojung był dziś u Bin'a.
- Po co? – jęknął cicho Sung.
- KB czuł się winny z powodu zepsutego telefonu Twojego przyjaciela, więc poprosił mnie, abym mu go kupił oraz dostarczył do restauracji. Yoojung chciał go zwrócić, gdyż uznał, że to tylko jego wina, więc KB zaproponował mu odpracowanie smartfona, jako asystent. Twój przyjaciel zgodził się. W piątek jedzie z nami na sesję. – wytłumaczył Kim.
- Sam miałem kupić mu telefon. Po co pan Shin się w to miesza? – ciągnął drugi Lee.
- Binnie chce, abyś pierwsze wynagrodzenie przeznaczył na siebie. Jako model, twarz „WISH", musisz dobrze wyglądać, mieć super ubrania. – wyznał Jun Hyung.
- Pan Shin jest bardzo miły. Martwiłem się, że będzie jak większość szefów. – miauknął Rie.
- Dlatego inni modele tak chętnie z nami współpracują. Wszyscy chcą dla niego pracować. Co prawda KB jest wymagający, ale dba o innych. – ciągnął Jun, na co Sung Ho uśmiechnął się. Wysoki przystojniak zapatrzył się na ten uroczy gest. Czuł, że wpadł już w ten czar chłopaka.

Nastał wieczór. Po pracy zrobiłem zakupy oraz wróciłem do domu. W maleńkim salonie, połączonym z kuchnią siedział mój współlokator. Był zamyślony. Stanąłem przed nim, a on ocknął się oraz podniósł na mnie swoje ślepia. Zaraz wyszeptałem.
- Przepraszam..
I rozpłakałem się.
- Yoo.. nie płacz.. nie gniewam się, nie jestem zły, tylko trochę mi smutno. Mogłeś mi powiedzieć o telefonie. - sprostował Sungie, wstając z kanapy, by otrzeć moje łzy.
- To mój problem, mój kłopot, a Ty zaczynasz karierę, masz swoje obowiązki na głowie. – wyjaśniłem.
- Przyjaźnimy się, mamy tylko siebie, Yoo. Dziel się ze mną swoimi zmartwieniami, kłopotami, bo sam wszystkiego nie dasz rady unieść na swoich barkach. – dodał Rie, po czym przytulił mnie do siebie.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
"Be Mine" (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz