Nazajutrz, z samego rana pojechałem z Sung'iem do mieszkania Kyu Bin'a oraz Jun Hyung'a. Pomogłem mu wszystko wnieść, a z sypialni wyłonił się przystojniak w białej koszuli oraz jeansach, na boso. Wyglądał seksownie, aż usta rozchyliłem. Coraz trudniej było mi ukrywać to, co do niego czuję.
- Yoojung, odpocznij trochę. Ja zajmę się reszt ą. – odezwał się wysoki blondyn.
Uśmiechnąłem się i usiadłem na sofie. Randkowicze zniknęli w pokoju, zaś Binnie podszedł, klapnął na niskiej ławie, naprzeciw mnie, pytając.
- Zostaniesz na noc?
- Myślę, że nie powinienem. Nie chcę, by Rie, czy Jun-hyung przyłapali nas, panie Shin. – odpowiedziałem cicho.
- O to się nie martw. Sami będą uprawiać seks.. A może masz randkę z Yoon'em? – burknął brązowowłosy. Jego słowa zirytowały mnie, do tego to zabolało, bo nie jestem w stanie z nikim się umawiać przez niego, przez to, że go kocham.
- To nie pana sprawa, czy mam randkę, czy nie, panie Shin. – stwierdziłem, wstając z miejsca. On uczynił to samo oraz palnął.
- Jesteś mój. Rozumiesz?
- Słucham? – jęknąłem uroczo, gdy chwycił moje ramię.
- Jesteś tylko mój. Mogę z Tobą zrobić, co zechcę. – powtórzył Shin, a ja spoliczkowałem go. Na to z sypialni wyszli nasi przyjaciele.
- Nie jestem pana własnością! To, że sypialiśmy ze sobą, nie daje panu władzy na moim ciałem, nade mną! – krzyknąłem oraz zwróciłem się do randkowiczów.
- Przepraszam was. Do widzenia.
I wyszedłem zapłakany.
Junnie spojrzał na swojego współlokatora, będąc w szoku. Sungie wybiegł za Yoo.
- Bin.. to co powiedział Yoojung, to prawda? Sypiałeś z nim? – zapytał wysoki przystojniak.
- Tak, i nic Ci do tego. To Cię nie dotyczy. – warknął szef „WISH", dotykając swojego policzka. To uderzenie nie zabolało, ale mina Tae Yeob'a była okropna. Wywołała w KB'im nieprzyjemne uczucie.
- Przecież Ty sypiasz z kobietami. – dodał Junji.
- Ślepy jesteś, czy jak? Uległem jego urodzie. Taki niewinny, a taki kuszący. Moje ciało go zapragnęło. – sprostował Kyu Bin.
- Zwariowałeś? Yoojung to nie chłopak na jedną noc. Zasłużył na miłość której Ty mu nie jesteś w stanie dać. Pomyślałeś, co będzie jak się w Tobie zakocha? A może już Cię kocha? – ciągnął Kim.
- To nie możliwe. Od początku wiedział, że to tylko seks. – wyskoczył brązowowłosy.
- Uczucia nie są czymś, co łatwo kontrolować. Szlag, mam dość.. – oznajmił Jun Hyung, po czym wyszedł za swoim chłopakiem.
Opuściłem apartamentowiec zalany łzami. Tuż za mną wybiegł Sung Ho, wołając mnie.
- Yoo! Yoojung!
Chciałem od niego uciec, ale dogonił mnie przed przejściem dla pieszych.
- Yoo.. – porozmawiajmy.. – miauknął Rie.
Wtedy pękłem. Rozpłakałem się, jak podszedł Junnie, który wymruczał.
- Zbierzmy go stąd.
Pojechaliśmy do mojego mieszkania. Mój przyjaciel zrobił herbatę. Przy ciepłym napoju wszystko im opowiedziałem.
Tymczasem Bin usiadł na kanapie. W tym momencie czuł się samotny, czuł jakby coś stracił. Zaraz zapytał samego siebie.
- Co mi jest? Dlaczego czuję się tak okropnie? To był tylko seks.. tylko seks...
Dokończyłem herbatę. Drugi Lee ukrył twarz w swoich dłoniach, natomiast jego ukochany chodził po salonie.
- Przepraszam Was, w szczególności Ciebie, Rie. Jest mi wstyd. – jęknąłem.
- To Bin'owi powinno być wstyd. Wykorzystał Cię, doprowadził do takiego stanu, że sam zacząłeś chcieć więcej i pokochałeś go, ale on nie potrafić kochać. Dla niego liczy się tylko seks. – powiedział wysoki blondyn.
- Yoo, dlaczego zgodziłeś się na to? – wytrącił Sungie.
- Pan Shin jest przystojny, ma w sobie coś, co mnie przyciąga, a po tamtym pocałunku na kanapie, nie potrafiłem sobie odmówić. – wyznałem cicho.
- Co teraz? – dodał mój były współlokator.
- Nie wiem.. ale błagam was. Pan Shin nie może się dowiedzieć o moich uczuciach. – rzekłem.
- Nie martw się, nie powiemy mu. Weźmy wolne. Przydadzą nam się wakacje. – zaproponował Jun.
- To dobry pomysł. Gdzie pojedziemy? – wyskoczył Sung Ho.
- Możemy pojechać do mojego domu. Tam są ładne miejsca do spacerowania. – odezwałem się.
- Super. Spakuj się. Za godzinę wrócimy po Ciebie z Rie. – oznajmił wysoki przystojniak, zaś ja skinąłem czupryną.
Jun Hyung wziął wolne dla siebie, dla swojego chłopaka praz Tae Yeob'a, ale nie zdradził swojemu kumplowi, gdzie jadą, choć ten próbował się dowiedzieć.
(...)
Minęły dwa dni. Rodzice ucieszyli się z moich odwiedzin. Zrobiło im się miło, że zabrałem ze sobą swoich przyjaciół. Niestety, gdy zostawałem sam, myślałem o kłótni z moją miłością...
Szef „WISH" nie mógł skupić się na pracy. Cały czas miał przed oczami twarz blondyna. Wkradł mu się w głowę z tymi, swoimi uśmiechami, sposobem bycia. Wracał do wspomnień z ich bliskości, tak bardzo namiętnych. Nigdy wcześniej o nikim tak nie myślał, jak o nim. Wniosek był jeden. Nagle do gabinetu wkroczył Shim, witając się.
- Binnie, wiesz gdzie są Jun, Rie oraz Yoojung? Wszyscy mówią, że są na wolnym. Coś się stało? Trochę się martwię.
- To nie Twoja sprawa. To wszystko przez Ciebie i przez to, że Junji chce zeswatać Cię z Yoojung'iem. – warknął pod nosem Shin.
- Nic Ci do tego. Yoojung może mi się podobać. Jest przepiękny, taki wyjątkowy, a zasady firmy nie zakazują umawiania się. – dodał Yoon, natomiast brązowowłosy wstał, podszedł do niego, mówiąc.
- Jeżeli jeszcze raz się do niego zbliżysz, rozniosę Cię.
- Binnie, co Ci jest? Nie możesz mu, czy mi tego zabronić. – stwierdził srebrnowłosy.
- Mogę, bo go kocham. Należy tylko do mnie, cały i nie mam zamiaru się nim dzielić z Tobą. – oznajmił KB.
- Czy Ty się słyszysz? Właśnie przyznałeś się, że kochasz, do tego chłopaka. – ciągnął Jae Yoon.
- No i? Pamiętaj, co powiedziałem. Yoojung jest tylko mój.
I opuścił swój gabinet.
Wyszedłem z domu, usiadłem sobie na schodach i spojrzałem w niebo. Po chwili dołączyli do mnie randkowicze. Sung spoczął obok mnie, a Junnie za nami, obejmując nas obu. Czułem ich ogromne wsparcie, ale nie wiem, jak się im odwdzięczę.
Popołudniu wybrałem się na samotny spacer. Pogoda była przepiękna, nieco poprawiła mi humor.
W tym czasie przed posesję państwa Lee zajechał czarny samochód. Z domu wyszli Rie oraz Junji, zaś z auta wysiadł Binnie.
- Co Ty tutaj robisz, KB? – zaczął wysoki blondyn, którego stuknął Sung Ho.
- Ładne powitanie, Junji. – wymruczał Shin.
- A jakie ma być? – warknął pod nosem Kim.
- Jun.. dość.. Dzień Dobry, panie Shin. – przywitał się drugi Lee.
- Dzień Dobry.. Gdzie jest Yoojung? – zapytał Kyu Bin.
- Zostaw go. Wystarczająco mocno namieszałeś w jego życiu. – rzekł chłopak Rie.
- Wiem, że zawiniłem, że nie jestem wart jego uwagi, ale.. Kocham go i chcę mu to wyznać jak najszybciej, dopóki Yoonie go nie oczarował. – oznajmił przystojniak.
- Nie kłam, Binnie. Ty nie umiesz kochać, a ja nie pozwolę, żebyś znów go wykorzystał. – powiedział Jun Hyung.
- Nie Tobie będę się tłumaczył.. Rie, gdzie jest Yoo? – ciągnął Bin.
- Poszedł na spacer, w stronę lasu, panie Shin. – zdradził czarnowłosy.
- Dzięki, i nie „pan", tylko „hyung", Rie. – wyskoczył szef „WISH", po czym z uśmiechem pobiegł w stronę zielonego przybytku.
- Rie, dlaczego mu na to pozwoliłeś? – odezwał się Junji.
- Ponieważ Twój przyjaciel nie potrafi kłamać, to wiem, a Yoo będzie szczęśliwy, tak jak ja jestem z Tobą. – wytłumaczył Sungie, chwycił koszulkę ukochanego, pociągnął go w dół, by zaraz wziąć sobie buziaka.
Ruszyłem w drogę powrotną. Gdy kroczyłem ścieżką, z oddali dostrzegłem jakiegoś biegacza, ale nie był w stroju sportowym. Miał na sobie czarne jeansy oraz czarną, rozpiętą koszulę, do tego rozglądał się. Zwolnił, jak mnie zważył. Od razu go poznałem. To był ten, który skradł moje serce. Znalazł mnie, a ja nie wiem, co mam robić? Pozostało mi stanąć z nim twarzą w twarz.
Zatrzymaliśmy się naprzeciw siebie. Zapanowała cisza. Patrzeliśmy sobie w oczy. W końcu odważyłem się i przerwałem milczenie.
- Co pan tutaj robi, panie Shin?
- Musimy porozmawiać. – rzekł, ale ja wyminąłem go, mówiąc.
- Nie mamy o czym. Poza tym mam wolne. Chcę odpocząć.
Wtem odwrócił się, złapał moją rękę oraz wyszeptał.
- To ważne.. bardzo ważne.. wysłuchaj mnie, a potem zdecydujesz, co dalej.
Spojrzałem na niego, skrzyżowałem łapki na torsie, czekając na jego wyjaśnienia. Zaraz przyznał.
- Przepraszam Cię za to, że tak Cię potraktowałem. Nie powinienem. To prawda, nie mam prawa do Ciebie.
- Cieszę się, że to pan zrozumiał. Proszę wracać do domu. – wymruczałem, chcąc iść dalej, lecz jak usłyszałem te dwa, magiczne słowa, stanąłem w szoku.
- Kocham Cię.. Nikt, nigdy wcześniej tak nie wkradał się w moje myśli, jak Ty. Nie mogę, nie potrafię wyrzucić Cię z głowy, więc to na pewno jest miłość.
- To nie jest miłość. Po prostu jest dobrze panu ze mną. Może pan sobie pozwolić na więcej, gdy uprawiamy seks. Taka jest prawda. – miauknąłem na skraju płaczu.
- Wiem, że to wszystko źle wygląda, że dupek ze mnie, bo bardzo mocno Cię skrzywdziłem, ale jeszcze wtedy tego nie rozumiałem, dlaczego tak lgnę do Ciebie, dlaczego zgodziłem się na sesję z Tobą, dlaczego rzuciłem pracę, by pojechać do Ciebie, do szpitala, zająć się Tobą i zirytowałem się, jak Jun chciał zeswatać Cię z Yoon'em. Jestem wściekły, jak tylko wyobrażam sobie Ciebie w jego ramionach. Chcę należeć tylko do Ciebie, Yoojung. – wyznał KB, powoli obejmując mnie w pasie, od tyłu, dodając.
- Błagam, pozwól mi kochać Cię, nie zostawiaj mnie, ponieważ myśl o tym, że już nigdy nie mógłbym Cię ujrzeć, złapać za rękę, czy trzymać swoich ramionach, doprowadza moje serce do okropnego stanu.
Rozpłakałem się bardzo mocno.
- Yoo.. – wyszeptał Binnie.
- Przepraszam.. – przerwałem, odwróciłem się i pocałowałem go, taki spragniony, taki stęskniony. Na początku był w szoku, ale szybko odwzajemnił, pogłębił czule, dociskając mnie do swojego, zbudowanego ciała.
Przylgnąłem do niego, przyłożyłem dłonie do jego policzków, mrucząc sobie uroczo od tej, słodkiej czułości.
Kiedy się oderwałem, chwyciłem jego koszulę, zbliżyłem się, by zaraz oznajmić.
- Masz szczęście, bo Cię kocham.
Przystojniak uniósł brwi, zaskoczony. Po chwili uśmiechnął się czarująco, zrobił noski-noski i przytulił mnie do siebie. Następnie, trzymając się za ręce, wróciliśmy do domu, przed którym czekali nasi przyjaciele. Widząc nas razem, uśmiechnęli się, a Shin objął mój pas, wpatrzony we mnie.
- Teraz to dopiero będzie, jak całe „WISH" dowie się, że jesteś chłopakiem szefa, Yoojung. – wyskoczył Kim.
- Nie dbam o to. Chcę być szczęśliwy. – rzekłem, wtulając się w bok mojej miłości.
- Ślicznie razem wyglądacie. – powiedział Rie, pełen radości.
- To dlatego, że idealnie do siebie pasujemy. – stwierdził brązowowłosy i musnął moje czoło.
- Rie miał co do was rację. Bardzo do siebie pasujecie. Obaj przyciągacie uwagę innych. – potwierdził Junnie i przybił sobie „piątkę" ze swoim kumplem.
- Co powiecie na weekend w jakimś, fajnym miejscu? Tylko we czterech? – zaproponował Kyu Bin, a my zgodziliśmy się.Koniec.
CZYTASZ
"Be Mine" (Zakończone)
RomanceHistoria chłopaka, który pochodzi z małego miasta. Postanawia wyjechać do stolicy w poszukiwaniu pracy, sobie. Z początku nie jest lekko, ale gdy poznaje szefa WISH, wszystko zaczyna się zmieniać.