Ale... dlaczego?

74 7 2
                                    

Felix wpatrywał się pustym wzrokiem w telewizor. Laura zadzwoniła dziś do niego i powiedziała, że nie może przyjechać. Był zawiedziony i smutny. Przez ogrom nauki, w tym tygodniu nie udało się parze spotkać. Net i Nika, z racji odwołanych ostatnich lekcji, poszli dziś do kina, więc piętnastolatek nie miał pomysłu co ze sobą robić. Z tego przygnębiającego stanu wyrwał go dzwonek. Podszedł do drzwi, akurat wtedy kiedy Golem Golem już je otworzył. Do domu wszedł jego tata w równie beznadziejnym humorze co on. W zębach trzymał kluczyki do swojego ukochanego Land Rovera, a w rękach torby, z których powoli zaczynały wysypywać się zakupy.

- Jak w szkole? - zapytał pan Polon przekazując synowi część pakunków.

- Jak zwykle. A u ciebie w pracy? Czemu wróciłeś tak wcześnie? - zagadnął Felix. Dobrze wiedział, że ojciec nigdy, ale to nigdy (zwłaszcza w piątki) nie wracał do domu przed szesnastą.

- Dzisiaj... Odpadło mi trochę roboty - przyznał.

- Zwolnili cię? Ale dlaczego?

- Nie zwolnili... chwilowo zawiesili projekt, przy którym pracowałem - westchnął. Po chwili, jednak zaprzestał refleksji i zapytał syna:

- A ten projekt, co się zgłosiłeś. Kiedy wyjeżdżacie?

- Jeszcze nie zdecydowaliśmy... dzisiaj trzeba przesłać ostatecznął informację. - Felix usłyszał powiadomienie z Net. comu i poszedł do pokoju.

Net i Nika już się połączyli i czekali tylko na chłopaka.

- Jak tam w kinie? - zapytał na powitanie.

- Byliśmy na jakiejś durnowatej komedii. - Net zrobił skwaszoną minę. - Przesiedzieliśmy pół godziny i wysz...

- Wyprosili nas, bo Net ustawił sobie na dzwonek odgłosy świnki morskiej - przerwała Nika.

Felix mimo woli parsknął śmiechem.

- Jaki projekt wybieramy? Do dzisiaj musimy podjąć decyzję - przypomniał blondyn, kiedy już trochę się uspokoił.

Nowa sekretarka, pani Halinka, przesłała im plany projektów i wycieczek. Sam projekt, polegał dokładnie na tym, że uczniowie wybierają przedmiot, z którego będą mieli rozszerzone zajęcia. Jadą na wycieczki, podczas których prowadzone są różnorodne warsztaty, a później piszą wypracowanie na temat tego, czego w tym roku się nauczyli. Najwięcej przedmiotów mogli zaliczyć u IBNu, gdzie podróżować mieli w polskie góry. Podobnie było w Towarzystwie Astronomicznym, ale tam mieli zostać w Warszawie jeżdżąc tylko na popołudniowe spotkania do Centrum Kopernika. Narodowy Ośrodek Sanitarny oferował wyprawę na Podlasie i warsztaty z ratownikami, ale przedmiotem zaliczeniowym była tylko biologia, więc Superpaczka odrzuciła tę opcję. Ośrodek Wyrobów Higienicznych proponował wyjazd na drugi koniec Polski do jakiejś małej wsi, co gdyby nie narzekania Neta o braku Internetu, przeszłoby do kolejnej rundy. Zostało jeszcze Histeryczne Stowarzyszenie Poetyckie, z którego przyjaciele od razu zrezygnowali. Żadnego z nich przecież nie interesowała poezja. Zwłaszcza tą histeryczną.

Wszystkie oferty były mniej, czy bardziej interesujące, ale i tak zdecydowali się na Instytut Badań Nadzwyczajnych. Wyjazd w Karkonosze planowany był na poniedziałkowy poranek, a powrót w piątek na wieczór. Zapowiadał się więc miło spędzony czas z odrobinką zwiedzania. Wszyscy nie mogli doczekać się wyjazdu.

***

Felix obudził się w środku nocy zaniepokojony odgłosami z góry. Po chwili jednak zdał sobie sprawę, że to włączony telewizor. Leniwym krokiem wysunął się spod kołdry przypuszczając, że za nocnymi hałasami stoi któryś z zaspanych domowników. Wszedł na schody, ale na ostatnich stopniach się zatrzymał. Ktoś w salonie ściszył dźwięk i odebrał wibrujący telefon.

- Tak? - odezwał się lekko zachrypnięty głos. Ten w słuchawce odpowiedział na przywitanie i przeszedł do sedna sprawy, czego chłopak nie zdołał do końca usłyszeć.

- Jak to? - Głos ojciec był co raz bardziej zdenerwowany.

- Przecież wiesz, że nie możemy teraz zaprzestać badań. Mało obchodzi mnie opinia tych z góry...- Połączenie zostało ustawione na tryb głośnomówiący.

- Jeżeli nie wyrazili zgody to jest jakiś powód. Jak znowu wycieknął dane nie będzie nawet czego ratować, nie mówiąc już o konsekwencjach - warknął na rozmówcę i zakończył połączenie. Felix nigdy nie widział swojego taty tak wzburzonego. Sam ostry ton jego głosu sprawił, że chłopakowi ode chciało się stania na schodach. Czym prędzej czmychnął do łóżka, nie zastanawiając się nawet o co w tej dziwnej rozmowie chodziło.

***

630 słów

Felix, Net i Nika oraz Historie Nie z Tej Ziemi [BARDZO WOLNO PISANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz