11

249 16 0
                                    

Kilka dni później w domu Mikołaja

- Co teraz robimy? Jedziemy na wyścig czy nie? - pyta Dominik.

- Nie wiem. Jeśli wygram to za dwa lata przejdę od razu do wyścigu śmierci. - mówię.

- Wiem, dlatego pytam.

Odbędzie się wyścig, podczas którego zostaną wybrani najlepsi zawodnicy. Kto zwycięży, przechodzi prosto do wyścigu śmierci.

- Pieprzyć to, jedziemy. - mówię.

- Musisz porozmawiać z Dianą, żeby przygotowała ci samochód.

- Tak, wiem.

DIANA
W domu

Beeb! Beeb! Beeb!

Wyłączam budzik i leniwie wstaję z łóżka. Idę do łazienki, gdzie robię poranne czynności i po szybkim prysznicu przebrać się w inną bieliznę. Przebieram się w niebieski kombinezon, biorę telefon i schodzę na dół.

- Dzień dobry. - mówię.

- Dzień dobry. Jak ci się spało?

- Dobrze, mimo tego, że spałam tylko trzy godziny.

- Nie mówiłam ci, żebyś została z Mikołajem do piątej rano.

- Tak, wiem.

Powiedzmy, że znowu wybrałam się z Miko na krótką przejażdżkę.

- Jakie więc masz plany na dzisiaj?

- Muszę dokończyć naprawę forda. - mówię.

- Mogę iść z tobą?

- Tak, pewnie.

W garażu

- Możesz mi podać żółty śrubokręt?

- Jasne, trzymaj.

- Dzięki.

- Diana, jesteś tu? - słyszę głos Mikołaja.

Podniosłam głowę, ale zapomniałam, że jestem pod samochodem i uderzyłam się w głowę.

- Cholera. - powiedziałam, wychodząc spod samochodu.

- Wszystko w porządku? - pyta Miko.

- Tak. Trochę boli, ale wszystko będzie dobrze.

- Amelia, możesz zostawić nas na chwilę samych?

- Tak, jasne. Tylko uważajcie, co robicie.

- Amela. - mówię twardo.

- No co? - pyta i odchodzi, mrugając do mnie.

- Co u ciebie? - pytam.

- Musimy porozmawiać.

- Okej, o czym?

- Potrzebuję twojej pomocy. Musisz zaopiekować się AMG podczas wyścigu. - mówi.

- W porządku, ale pod jednym warunkiem. -  mówię.

- Jakim?

- Ja będę prowadzić.

- Nie. Oszalałaś czy co?

- Prowadzę samochód albo nie masz na co liczyć.

- Dobra, do cholery. Zawsze jesteś taka uparta?

- Zapytaj moich rodziców. Oni wiedzą lepiej.

- Muszę ci coś powiedzieć. Jeśli wygrasz, to za dwa lata wystartujesz w wyścigu śmierci.

- To ten wyścig, kiedy walczysz z kimś na śmierć i życie, jeśli oboje wygracie wyścig?

- Tak, ale jak…

- Słyszałam plotki na ten temat.

- Więc co robimy?

- Jedziemy.

- Dziękuję. - mówi i mnie przytula.

- Nie musisz dziękować. Może zadzwonisz do chłopaków i pojedziemy do mojego i Amelii domu obejrzeć jakieś filmy?

- Jasne, myślę, że to świetny pomysł.

W domu Diany

- Naprawdę pojedziesz w wyścigu? -  pyta Alek.

- Tak. I tak, wiem o wyścigu śmierci. Słyszałam o nim plotki.

- To nie są plotki. To jest prawda.

- Ludzie umierali. - mówi Dominik.

- Cóż, ja nie umrę.

- Chłopaki, przestańmy rozmawiać o tym pieprzonym wyścigu. - wtrąca się Amelia.

- To jaki film oglądamy? - pyta Aleks.

- Znalazłam horror. Mam nadzieję, że nie macie nic przeciwko. - odpowiada Mela.

- Brzmi ciekawie. - mówię, rozsiadając się wygodnie na kanapie.

Potem zaczął się film. Oglądaliśmy go ze śmiechem i rzucaliśmy w siebie popcornem.

Przyłapałam Mikołaja na patrzeniu na mnie. Uśmiechnął się do mnie, a ja oddałam mu tym samym.

Ten chłopak jest niesamowitą osobą. I jedno jest pewne.

Zakochałam się.

The stars will find Us - Mikołaj Tylko | KonopskyyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz