Dwa tygodnie później
- No dalej, dalej. - mówię, starając się jak mogę włączyć silnik. Nagle się odpalił.
- Tak, tak, kurwa tak! Wreszcie! - podskoczyłam z radości. Dźwięk był potężny i cholernie niesamowity.
- Gratulacje! - słyszę Aleka za sobą, który przyjechał z Kamilem.
- Cholera, dziewczyno. Zrobiłaś niezłą robotę. - mówi Kamil, obejmując mnie. Potem Alek robi to samo.
- Dziękuję wam. Szczerze mówiąc, jestem bardzo dumna z tego, co z tym zrobiłam - mówię z ogromnym uśmiechem.
- Nie musisz nam dziękować. - mówi Aleks. Są najlepsi. Szczerze mówiąc, to bardzo się do nich zbliżyłam. Są jak moi starsi bracia.
- Więc kiedy kierowca się pojawi? Nie odwiedził mnie od nocy, kiedy opuściłam klub i przyjechałam tutaj. - mówię.
- Och, Mikołaj... Cóż, ma dużo na głowie. Mam nadzieję, że przyjedzie dziś wieczorem. - mówi Kamil.
- No cóż, jak coś, to mnie tu znajdzie. Mam tylko nadzieję, że już nie będzie palantem. - mówię i wyłączam silnik.
Siedzę się na fotelu kierowcy i spuszczam głowę w dół. Chwilę potem czuje łzy w moich oczach i pozwalam im spłynąć po twarzy.
- Diana, wszystko w porządku? Co się dzieje? - widzę Aleksa klęczącego przede mną i Kamila, który robi to samo.
- Nie wiem Alek. - mówię i biorę głęboki oddech. - Praca w tym samochodzie przypomniała mi, dlaczego zdecydowałam się na inżynierię mechaniczną. - dodaję, a Aleks ściska moją dłoń, dając mi znać, że nie mam nic przeciwko, jeśli nie chcę nic więcej mówić. Ale kontynuowałam dalej. - Przez cztery lata liceum moi koledzy z klasy byli o mnie zazdrośni, bo wszystko robiłam dobrze i miałam najlepsze oceny. Więc zaczęli tworzyć jakieś różne plotki o mnie. - załkałam jeszcze kilka razy.
- Dupki. - mówi Kamil.
- Ale co to ma wspólnego z Mikołajem? - pyta Alek.
- W nocy, kiedy uderzyłam Mikołaja w twarz, zrobił ze mnie dziwkę. Później, tej nocy, mój umysł był pełen myśli, które napływały do mnie jeszcze w liceum. Myślałam, że te rany są zamknięte, ale on je otworzył. A teraz spójrzcie na mnie. Pracuję przy samochodzie kogoś, kto we mnie nie wierzy. - mówię ocierając łzy.
- Och, skarbie. Chodź tutaj. - mówi Alek, a ja go przytulam.
- Chłopaki, mogę was o coś prosić?
- Oczywiście. - mówi Kamil.
- Nie mówcie nic o tym Mikołajowi. Powiedziałam to, bo wam ufam.
- Nic mu nie powiemy. Obiecujemy. - mówi Alek.
- Dziękuję.
★ MIKOŁAJ ★
Godzinę później- Chłopaki? - pytam, wchodząc do domu. Słyszę chichoty i śmiechy z kuchni. Co...? Poszedłem do kuchni gdzie zastałem Dominika z Amelią.
- Hej. Przeszkadzam?
- Siema. Nie, nie przeszkadzasz. Zająłeś się tym, co musiałeś?
- Tak, powinni dzisiaj wieczorem zadzwonić. Gdzie jest Kamil i Aleks? - pytam.
- Są z Dianą w serwisie. Dzwonili jakąś godzinę temu. Aleks powiedział, że Diana zrobiła niezłą robotę z twoim samochodem. Jest prawie jak nowy. Kamil nagrał mi filmik jak Diana uruchamia silnik. Muszę przyznać, że chłopaki mają rację. Zrobiła niezłą robotę, bo samochód brzmi tak cholernie potężnie.
- Pojadę do warsztatu, żeby to sprawdzić.
- Mikołaj. - mówi Amelia. - Przestań być dupkiem dla Diany. Przeszła przez mnóstwo gówna.
- Och, taa...Nieważne. - mówię i wychodzę.
Wskakuję do samochodu i jadę do serwisu. Znajduję tam samochody Diany i chłopaków. Wychodzę z auta i kieruje się do środka budynku.
Słyszę śmiechy. Była tam. Pracuje nad samochodem i śmieje się z przyjaciółmi. Jest taka urocza, kiedy się śmieje. Jak do cholery mogłem być dla niej takim dupkiem?
Udaję, że kaszlę, a oni przestają się śmiać.
- Cześć Mikołaj. - mówi Diana. - Przyszedłeś mnie sprawdzić? - pyta chłodno. Dałem znak chłopakom, żeby już poszli i tak też zrobili.
- Diana, będziemy już wracać do domu. Możemy przyjechać jutro, jeśli chcesz. - mówi Aleks.
- Oczywiście. Dziękuję, że ze mną zostaliście. Do zobaczenia jutro. - mówi.
- Dobranoc, Diano. - mówi Kamil.
- Dobranoc chłopaki. - macha do nich i wychodzą.
- No i jak leci? - pytam. Przewraca oczami i wraca do samochodu.
- Nie przychodziłeś przez dwa pieprzone tygodnie, a teraz zachowujesz się dla mnie miło, jak gdyby nigdy nic? Co teraz siedzi ci w głowie?
- Och… um, ktoś kazał mi przestać być dla ciebie palantem i próbuję to teraz naprawić.
- Tak, jasne. Jakby to było łatwe. - mówi.
★ DIANA ★
Dlaczego mam wrażenie, że Amela ma z tym coś wspólnego? Cieszę się, że spróbuje przestać być palantem, ale to nie zagoi ran, które mi zadał. Wiem, że może to zabrzmi dziecinnie, ale to nie jest łatwe.
- Słuchaj, wiem, że mi nie wierzysz, ale chcę spróbować być dla ciebie miły. - mówi Mikołaj.
- I masz cholerną rację, że ci nie wierzę. Jeśli chcesz to zrobić, rób to czynami, a nie słowami.
Wyraz jego twarzy ulega zmianie. Dlaczego jestem taka surowa? Ugh, nienawidzę tego.
- Okej, słuchaj, przepraszam, że jestem wredna, ale tak, możesz spróbować zmienić swoje zachowanie. - mówię.
Następna rzecz, którą zrobił, była zaskakująca.
Przytulił mnie.
- Mikołaj, jestem cała z oleju.
- Mam to w dupie. Chcę, ci podziękować za danie mi drugiej szansy.
To odebrało mi mowę. Nie wiedziałam, co powiedzieć.
Po chwili, ciszę przerwał dzwonek telefonu.
- Przepraszam. Muszę odebrać. - mówi.
- Tak, jasne. - mówię, odwracając się do samochodu.
- Okej, zatem wszystko będzie gotowe przed wyścigiem? Dobra, za tydzień. - mówi chłopak.
Więc miałam rację. Będzie się ścigał. Muszę udawać, że tego nie słyszałam. Rozłączył się, a ja patrzyłam na silnik.
- Co słyszałaś? - pyta Mikołaj.
- A co miałam usłyszeć? - pytam. - Skupiłam się na silniku.
- Och, okej. Um, dziękuję za zaopiekowanie się moim samochodem. Masz jeszcze tydzień, aby nad nim popracować.
- Tak, wiem. - mówię cicho.
-Wiec tak, muszę lecieć. Do zobaczenia jutro?
- Jeśli chcesz. Dziś będę tutaj spać.
- Powinnaś wrócić do domu. - mówi.
- Tak, tak, nieważne. Do zobaczenia jutro.
Zostawia mnie samą z samochodem i z moimi myślami.
Dlaczego nie chce powiedzieć mi prawdy?
CZYTASZ
The stars will find Us - Mikołaj Tylko | Konopskyy
RomanceOna - dziewczyna, która nie nosi makijażu i sukienek. Zamiast imprezować, woli zaszyć się w garażu i czerpać przyjemność z pracy nad samochodami. On - przystojny, popularny chłopak, za którym ganiają wszystkie dziewczyny. Często bierze udział w wyś...