Rozdział 31

98 11 0
                                    

Nataniel obrócił się na drugi bok i w końcu otworzył oczy, zerkając od razu na zegarek. Wskazywał dziewiątą rano.

Brunet chwilę patrzył na wskazówki upewniając się, że dobrze widzi. Jakim cudem spał tak długo? I dlaczego nikt nie przyszedł go obudzić?

Podniósł się do siadu, ale coś było nie tak. Jego ciało było trochę obolałe. Przepracowałem się? - zdziwił się wstając, ale nie zdołał wykonać ruchu, bo ktoś pociągnął go do tyłu.

Zszokowany tylko spojrzał na osobę leżącą u niego w łóżku, ale nie wykrztusił z siebie nawet słowa.

To Leona odezwała się pierwsza.

- Nie dałeś mi w nocy spać to teraz będziesz tu ze mną leżeć. Albo idź mi po coś przeciwbólowego - powiedziała dziewczyna zaspanym głosem, lekko zachrypniętym, i zakryła nagie ciało pokryte w wielu miejscach malinkami, aż po szyję kołdrą.

To sen, prawda?

***

Nie, to nie był sen. Nataniel dowiedział się o tym dość szybko, bo zaraz po otrząśnięciu się z szoku doszło do niego, że cała noc wydarzyła się naprawdę, a nie we śnie. Dodatkowo w tym fakcie utwierdził go jego zastępca (który nie obudził go ze względu na prawdopodobne zmęczenie i chęć porozmawiania ze swoją mate), dziwiący się tylko dlaczego Alfa nie dał dziewczynie wyspać się chociaż pierwszej nocy od powrotu. Oczywiście, Nataniel bez słowa go wyminął nie chcąc odpowiadać na żadne zadane później przez betę pytania. Tym bardziej, że dopiero docierał do niego fakt, że przespał się z Leoną myśląc, że to sen. Coś takiego było w ogóle możliwe? - dziwił się nie mogąc pojąć, że nie rozróżnił snu od rzeczywistości. - Że też ona nie spróbowała mnie zabić. - Kręcił głową niedowierzając idąc w stronę kuchni, aby wziąć coś dla Leony jak prosiła, a że zaczął się weekend to większość bet dopiero wstała i teraz wszyscy siedzący w kuchni patrzyli na niego jakoś tak inaczej niż zwykle.

- Ani słowa - powiedział przez zaciśnięte stresem gardło, gdy tylko zauważył jak Rose i pare innych osób chce coś powiedzieć, i zamknął na moment oczy uspokajając się.

Potem szybko i w ciszy wziął czego potrzebował i żwawym krokiem opuścił pomieszczenie. Prawie wybiegł odprowadzany zaintrygowany wzrokiem bet.

Zaraz po tym bety spojrzały na siebie wymownie, ale nie do końca wiedząc czemu Alfa się, aż tak zachowuje.

***

Leona niechętnie otworzyła oczy nie mogąc już dłużej spać. Jednak wstanie nie zdawało się teraz najłatwiejszym zadaniem. Wszystko ją bolało.

Jakim cudem ja mu na to pozwoliłam? - nie mogła uwierzyć, że zrobiła to z Natanielem. Dlaczego wczoraj nie miała żadnych obaw co do tego, a teraz wolałby by to się nigdy nie wydarzyło. Choć, nie mogła powiedzieć, że żałowała. Mimo bólu, wspomnienia były dość przyjemne. No i w końcu to był jej pierwszy raz. Cieszyła się, że chłopak był przynajmniej ostrożny i w miarę delikatny.

Białowłosa usiadła okrywając się szczelnie kołdrą i zapatrzyła w drzwi. Nie wiedziała czy brunet wróci czy też już poszedł pracować. Choć, w sumie, czy zostawił by ją teraz? Liczyła na przynajmniej rozmowę.

Po chwili dostała odpowiedź, bo Nataniel wszedł cicho z kubkiem wody i opakowaniem leków, zapewne przeciw bólowych. Podał je Leonie i bez słowa usiadł na fotelu.

Pierwsza gwiazda 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz