Budzik zaczął dzwonił, budząc Haydena. Spojrzał na ekran telefonu, orientując się, że od powrotu wczoraj do domu przespał dobre dwanaście godzin, a właśnie dochodziła szósta rano. Podłączył urządzenie, żeby się naładowało i podniósł się z łóżka. Wciąż miał na sobie ubrania z wczoraj, krążył więc przez parę minut po mieszkaniu, żeby znaleźć coś w co mógłby się dziś ubrać, a w międzyczasie parzył sobie kawę. Mimo tylu godzin snu najchętniej wróciłby do łóżka, żeby przespać cały dzień.
Kiedy kawa się parzyła, Hayden zaspany przeszedł do łazienki. Poczuł się oślepiony przez białe światło. Stanął przed lustrem i przepłukał twarz wodą dla rozbudzenia się. Podniósł wzrok znad zlewu, doszukując się na swojej twarzy worków pod oczami.
– Co do...
Jekyll jeszcze raz przepłukał twarz, jednak białe pasmo wciąż widniało pośród jego włosów. Dotknął ręką kosmyka i owinął go wokół palca.
A to ciekawe.
– To zdecydowanie nie są oznaki siwizny...
Puścił włosy i nerwowo wyszedł z łazienki w poszukiwaniu nożyczek. Zapomniał o wszystkim wokół, przez co nie tylko wpadł na krzesło, ale i o mało nie wylał na sobie świeżo zaparzonej kawy. Wyjął nożyczki z szuflady i tym razem bardziej ostrożnym krokiem, wrócił do łazienki. Pochylił się nad lustrem i obserwując bacznie swoje odbicie, uciął biały kosmyk wraz z pasmem czarnych włosów. Położył je na prawej dłoni. Dotknął palcami, że sprawdzić, czy ich struktura różni się od siebie.
Rozejrzał się wokół siebie w poszukiwaniu jakiegoś małego pojemnika. Znalazł w swojej walizce pustą fiolkę, jedną z paru, które zabrał ze swojego pokoju w Londynie jako część zestawu małego chemika, który z kolei dostał od swojej kuzynki. Schował włosy do niej, a fiolkę włożył do plecaka.
Nie wziąłby tego zbyt poważnie, gdyby nie jego ostatni sen. Nie podobało mu się, że jego włosy znikąd przybrały kolor włosów Hyde'a. Oczywiście przyjmował do siebie, że mógł dostać paranoi ze zmęczenia, a później z nadmiaru snu, dlatego postanowił zostawić odcięte włosy, żeby je zbadać w wolnym czasie w szpitalnym laboratorium.
Czemu musisz tak wszystko analizować w naukowy sposób? Nudne to.
Haydenowi przeszło przez myśl, czemu zawsze wszystko analizuje i nadmiernie myśli o rzeczach. Nie potrafił sam na to sobie odpowiedzieć, więc starał się skupić na tym, że musi się ogarnąć do pracy.
Półtorej godziny później stał na przystanku pod szpitalem, czekając na Nicka. Hayden zdążył przyjął do wiadomości, że przez jakiś czas będzie skazany na nowych ludzi, więc starał się nie zamykać i integrować, przez co z własnej inicjatywy chodził przed pracą z Nickiem na kawę.
– Jestem – powiedział Nick, wysiadając z autobusu.
Hayden schował telefon i pomachał mu ręką na przywitanie.
– Hej – dodał – Już myślałem, że się dziś spóźnisz.
– Twoja wiara w ludzi jest zatrważająca.
– Staram się przewidywać sytuacje i podchodzić realistycznie, nic wielkiego. — Hayden wzruszył ramionami.
Po przekroczeniu progu kawiarni skierowali się ku kasie. Dziś obsługiwała ją studentka, którą Hayden kojarzył z drugiej zmiany w kawiarni. Stanęli przy ladzie rozmyślając nad zamówieniem. Dziewczyna z zainteresowaniem spojrzała na Jekylla, uśmiechając się do nich (ale głównie do Haydena) przyjaźnie.
– Co mogę podać? – zapytała.
– Podwójne espresso – rzucił Nick z zainteresowaniem przyglądając się temu, jak studentka starała się zwrócić uwagę jego znajomego.
CZYTASZ
O tym jak poznałem pana Hyde'a
Genel KurguHayden Jekyll nigdy nie przepadał za podejmowaniem decyzji - do wzięcia udziału w szkolnym przedstawieniu niejako przymusiła go szkoła; do pójścia na medycynę namówiła go matka; a do Stanów wrócił ze względu na swojego przyjaciela. Nigdy też nie nar...