1.*

389 9 0
                                    

Park Yumin zaśpiewała ostatni wers swojej nowo wydanej piosenki i po kilku ukłonach zeszła za kulisy sceny.

Odetchnęła głęboko, jej długie czarne włosy były spięte w wysoki kucyk, jednak niektóre kosmyki uwolniły się i przyległy do mokrej od wysiłku twarzy.
Przetarła spocone czoło, choreografia była dość skomplikowana dlatego poczuła zmęczenie. Głos również miała nadwyrężony po wielu próbach śpiewu.

Była jednak z siebie dumna. Promocja nowego albumu dopiero się zaczynała jednak ku jej radości zauważyła, że jej fanom bardzo spodobał się najnowszy comeback. To wszystko wynagradzało.

Dziewczyna uwielbiała swoją pracę, dzięki niej czuła się spełniona.

-Masz wodę-jej menadżer Temin wyciągnął w jej kierunku butelkę. Był przystojnym, wysokim mężczyzną i wielu dziewczynom się podobał, może przez jego niski melodyjny głos, a może bujne ciemne włosy, jednak ona nigdy nie była nim szczególnie zainteresowana. Właściwie to wcale nie była nim zainteresowana. Lubiła go i była mu wdzięczna za jego pracę. I tyle.

Podziękowała kiwnięciem głowy, odkręciła butelkę i wzięła mały łyk. Poczuła ulgę. Cudownie było napić się po takim wysiłku. Woda wydawała się czymś zbawiennym.

Nagle usłyszała ciekawą melodię. Piosenka lecąca obecnie ze sceny przykuła jej uwagę i zajrzała zza czerwonej kurtyny.

Występował właśnie znany siedmioosobowy zespół Enhypen z utworem Bite me. Byli dość znaną grupą i mieli wiele wiernych fanów.

Muzyka wpadała w ucho, ale największe wrażenie zrobiła na Yumin synchronizacja członków w tańcu. Każdy ruch był w punkt, wypracowany, idealny.

-Cholera, niesamowite - szepnęła sama do siebie i z uwagą śledziła przebieg występu.

Tym bardziej była podekscytowana, bo ich i jej wytwórnia zawarły umowę i mieli w planach zrobić razem piosenkę. Była ciekawa i nie mogła się doczekać aż ich pozna.
Znała ich tylko z internetu, tydzień wcześniej wpisała w wyszukiwarkę nazwę zespołu i trochę o nich poczytała. Wszyscy byli właściwie jej rówieśnikami, a nawet jeden z nich dokładnie w jej wieku.

Lee Heeseung, również rocznik 2001.

Dziewczyna rozpoznawała członków zespołu i wzrokiem wyszukała chłopaka, który akurat pojawił się w jej myślach.

Mega przystojny-od razu jej przebiegła owa myśl przez głowę. Ale nie dało się z tym spierać. Chłopak miał urok, smukłą twarz, ciemne włosy, piękne oczy, idealną sylwetkę, którą podkreślał strój sceniczny.-A jego głos... o japiernicze...

Gdy padła ostatnia nuta Yumin ocknęła się jakby z amoku, pokręciła głową próbując się otrząsnąć i szybkim krokiem zeszła na backstage. Po schodach niósł się odgłos jej różowych, wysokich butów na korku.

Spojrzała na drewniane drzwi na których widniało jej imię i weszła do środka.

Ściany w pokoju były beżowe, po środku stała szara kanapa na której leżały jej ubrania, a pod ścianą stała toaletka z lustrem, a na niej kosmetyki.

Była tam już jej kosmetyczka a zarazem najlepsza przyjaciółka Soya.
Nie była zbyt urodziwą dziewczyną, miała na przykład krzywy nos i kilka kilogramów nadwagi, jednak obie dziewczyny się uwielbiały i były dla siebie bardzo ważne.

Co ważne miała talent w robieniu makijażu i sprawianiu, że Yumin wyglądała na występach i przed kamerami jak "bóstwo".

-Byłaś świetna-powiedziała Soya i uśmiechnęła się radośnie .-Wszystko wyszło idealnie.-pokazała jej uniesiony ku górze kciuk.

-Dzięki- odpowiedziała Yumin, poprawiła nerwowo swoją falbaniastą sukienkę i się lekko zarumieniła. Nie umiała przyjmować komplementów i mimo, że była osobą otwartą i pewną siebie, nie potrafiła uwierzyć w swoje mocne strony.-Makijaż wytrzymał mimo potu więc ty też odwaliłaś niezłą robotę.- również uniosła kciuk do góry.

Zaśmiały się obie serdecznie. Były bardzo bliskimi przyjaciółkami od 4 lat, poznały się gdy Yumin była jeszcze przed debiutem.

-Chodź usiądź - Soya pokazała jej krzesło stojące przed toaletką. -Poprawię ci oczy i usta, żebyś dobrze wyglądała na zdjęciach.

Po wszystkich występach miała odbyć się tak zwana ścianka, gdy po kolei zespoły miały pozować reporterom do zdjęć. Yumin wiedziała, że dzięki swojej przyjaciółce będzie dobrze wyglądać.

********

Gdy sesja już się zakończyła Yumin udała się do podziemnego garażu.
Było wokół dość ciemno, panował półmrok. Czuła się jednak w ciemności dość pewnie. Soya się z niej śmiała, że ma koci wzrok.

Odszukała swoje auto-czarne BMW.
Wyjęła kluczyki i przyciskiem otworzyła drzwiczki. Wsiadła do środka i chwyciła za kierownicę.

-To co Yumin, działamy! Fighting!- powiedziała sama do siebie z energią, by poczuć się pewniej.

Ustawiła na GPS adres wytwórni HYBE, gdzie pracowali Enhypen, zapięła pas i odpaliła silnik.

Byli umówieni na dzisiaj wieczór na nagrywki ich wspólnej piosenki.


Cieszę się, że trafiłaś/eś na to opowiadanie. I mam nadzieję, że pozostaniesz w tej historii na dłużej. Do zobaczenia w rozdziale 2!




FEVER ×enhypen~Heeseung×Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz