Lee Heeseung usłyszał przez zamknięte drzwi swojego mieszkania przytłumiony hałas.
Normalnie nie zwróciłby na niego większej uwagi, ale coś w głębi jego serca kazało mu sprawdzić co się stało.
Miał jakieś niewytłumaczalne przeczucie.
Wyszedł więc na korytarz i rozejrzał się wokół.
Pusto.
Zastanawiał się czy nie wrócić poprostu do mieszkania, może to sąsiedzi hałasują, ale otworzył drzwi na klatkę schodową i zamarł.
Na kafelkowej podłodze leżała Yumin w kałuży krwi. Wokół unosił się metaliczny zapach.
Szybko do niej podbiegł i chwycił w ramiona.
-Yumi... -wyszeptał słabo jej imię i potrząsnął nią delikatnie. Głos mu się załamywał.
Nie wiedział co się stało, Yumin musiała spaść ze schodów.
Tylko jak? Potknęła się?
Był przerażony, z bezsilności po jego policzkach popłynęły łzy. Koszmarem było dla niego widzieć ją w tym stanie.Nie wiedział co zrobić, był w szoku.
Nagle usłyszał kroki dochodzące z korytarza.
-Pomocy! -zawołał głośno.
Kroki zrobiły się donośniejsze i zauważył niskiego starszego mężczyznę z siwą brodą, który spojrzał przerażony na Yumin, następnie na niego.
-Pro... proszę... zadzwonić po pomoc-wychrypiał Heeseung. Nigdy w życiu nie czuł tak ogromnego strachu.
Ona była jego całym światem! Nie mógł jej stracić!
Nieznajomy skinął tylko głową i wyciągnął z kieszeni spodni telefon.
-Hee...-Heeeseung usłyszał zachrypnięty głos Yumin. Ocknęła się i patrzyła na niego zaczerwienionymi oczami.
Spojrzał na nią a w jego wzroku można było dostrzec ogromne cierpienie.
-Ciii... ciii... cichutko. Wszystko dobrze... będzie dobrze...-wyszeptał i pogłaskał ją delikatnie po głowie.
Nie zwracał uwagi, że miała włosy brudne od czerwonej, lepkiej krwi która osiadła na jego ręce.Chciał ją uspokoić i przy okazji próbował też sobie wmówić słowa otuchy.-Boże, nie zabieraj mi jej... proszę-błagał w myślach mimo, że był osobą niewierzącą.
Heeseung czuł, że zaraz serce mu wybuchnie, tak szybko biło i jednocześnie przeraźliwie bolało.
-Hee...-zobaczył na jej twarzy delikatny uśmiech.- Kocham Cię...-wychrypiała Yumin i dotknęła swoją zakrwawioną ręką jego policzka po czym zemdlała.
-Kocham cię... będzie dobrze... będzie dobrze... proszę... będzie dobrze...-powtarzał chłopak jak mantrę.
Nie mógł uwierzyć że jeszcze chwilę temu byli tak szczęśliwi, a teraz miał miejsce dla niego jeden wielki straszny horror.
Po niewiadomo jak długiej chwili poczuł, że ktoś go odciąga za ramiona od dziewczyny. Z początku próbował się wyrwać, jednak zauważył że to ratownik.
Gdy zauważył, że jeden z nich robi Yumin sztuczne oddychanie i masaż serca czuł, że i jego serce się zatrzymało.
-Nie nie nie nie... Błagam nie...-miał wrażenie, że spada w czarną otchłań.-Ona nie może umrzeć... nie umrze... błagam...
Wszystko co nastąpiło później pamiętał jak przez mgłę. Z powodu silnych emocji nagle przestał słyszeć co się wokół niego dzieje.
-Wróciła!-usłyszał tylko jakby z oddali głos.
Widział Yumin, której założyli maskę tlenową i następnie położyli na nosze.
Widział jej piękną twarz brudną od krwi. Podbiegł do niej ledwo stojąc na nogach i chwycił ją za zwiotczałą rękę.
Cały czas trzymał jej dłoń, nawet w karetce, a później w szpitalu.
Do czasu gdy zabrali Yumin na salę operacyjną.
-----------------
Kochani! Dziękuję wszystkim, którzy dotarli aż tutaj w tej historii. W tej chwili gdy to piszę jest w sumie 167 wyświetleń! To dla mnie naprawdę sukces. Gdyby nie wy nie miałabym chęci by kontynuować to opowiadanie. Dziękuję Wam z całego serduszka. ❤️❤️❤️❤️❤️❤️ Będę wdzięczna za gwiazdki i chętnie poczytam komentarze.
CZYTASZ
FEVER ×enhypen~Heeseung×
RomanceLee Heeseung z koreańskiego boysbandu Enhypen spotyka na swojej drodze kpopową solistkę. Co im przyniesie los? 💗