•40 - one shot

82 1 4
                                    

Maddie wróciła do zamku Araluen na czas wakacji. Mogła odpocząć od wymagającego i pełnego stresu życia zwiadowcy. W prawdzie je lubiła, lecz miało ono swoje plusy i minusy.
- Maddie! - Cassandra wybiegła jej na spotkanie. - Stęskniłam się za tobą kruszynko.
- Mamo, mam osiemnaście lat - szepnęła dziewczyna.
- Nie dramatyzuj... - uśmiechnęła się córka króla. Gdy tylko kobieta wypuściła ją z objęć Maddie od razu została zmiażdżona w niedźwiedzim uścisku.
- Cześć tato... - wychrypiała. Horace rozluźnił uścisk i odsunął dziewczynę na wysokość ramion by się jej dobrze przyjrzeć. - Urosłaś - spostrzegł.
- Mówisz tak za każdym razem gdy przyjeżdżam - zaśmiała się Maddie.
- Chodźmy do zamku - kiwnęła głową Cassandra.
- Odprowadzę jeszcze konia - postanowiła zwiadowczyni.
- Może to za ciebie zrobić Jack - Horace wskazał na stajennego stojącego kilka metrów dalej, który musiał im się przyglądać już od jakiegoś czasu.
- Wolę jednak zrobić to osobiście - odparła dziewczyna.
Rycerz uśmiechnął się. Wiedział jak bardzo zwiadowcy są przywiązani do swoich koni.
- No dobrze - zgodził się Horace -  jednak stajenny będzie ci towarzyszył.
Zanim Maddie zdążyła zaprotestować jej ojciec nachylił się i szepnął jej do ucha:
- Chłopak bardzo chciał zobaczyć twojego konia z bliska.
- Dobrze. Widzimy się na obiedzie - uśmiechnęła się zwiadowczyni i cmoknęła tatę w policzek, po czym skierowała się do stajni, a za nią pognał Jack. Był to chłopak mniej więcej w wieku Maddie, o smukłej sylwetce i jasnych kręconych włosach, które wystawały spod czapki charakterystycznej dla jego zawodu. Stajenny potarmosił konia za uchem, a Zderzak prychnął z zadowolenia.
- Wasza wysokość, czy mogę zapytać jaka to rasa? - zapytał niepewnie.
- Oczywiście. To mieszaniec, trochę ma z koni Temudżeińskich, trochę z koni z Arydii... wszystkie najlepsze rasy w jednym. Teń koń jest bardzo wytrzymały i szybki - Jack pokiwał głową. - A i jeszcze jedno.
Chłopak spojrzał na nią wyczekująco.
- Nie musisz się do mnie zwracać "Wasza wysokość". Mam na imię Maddie - dziewczyna wyciągnęła rękę.
- Nazywam się Jack - chłopak wytarł dłoń o swoje spodnie i uścisnął jej. - Nie mam nazwiska.
,,Czyli jest z sierocińca. Tak jak Will" - pomyślała Maddie. Odgarnęła jasne włosy i zaczęła wyczesywać konia. Zderzak potrząsnął łbem i chwycił zębami drugą szczotkę, po czym podał ją Jackowi.
- Zderzak cię lubi - uśmiechnęła się dziewczyna.
- Ma dobry gust - zażartował chłopak, a gdy zdał sobie sprawę co właśnie zrobił dodał - Przepraszam, miałem na myśli, że to bardzo miło z jego strony.
- Jack, wiesz co, to było bardzo nie na miejscu - prychnęła Maddie. - Tak żartować to ty możesz z plebsem, a nie ze mną!
Jack zarumienił się i przestał szczotkować konia. Widząc to zwiadowczyni nie wytrzymała i zaczęła się śmiać.
- Czyli... nie złościsz się? - zapytał Jack.
- W życiu, uwielbiam takie poczucie humoru! - wciąż śmiała się Maddie. - Nie przepraszaj za takie rzeczy.
Wtedy dziewczyna zdała sobie sprawę ile czasu minęło.
- Muszę już iść. Dokończysz szczotkowanie?
Chłopak skinął głową.
- Pa! - Maddie skierowała się do wyjścia. - A i jeszcze jedno. Masz czas jutro przed śniadaniem?
- Parę minut się znajdzie - uśmiechnął się Jack. - Do zobaczenia Maddie.

_____________________________

Wiem, że one shoty polegają na jednorozdziałowych historiach, ale ta się okazała zbyt długa na jeden, więc jeśli wam się podobała to dodam part 2.

Zwiadowcy - TalksyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz