Rozdzieliłyśmy się by pójść do swoich szafek. Zostawiłam część książek i poszłam pod salę od fizyki. Po dzwonku, razem z innymi uczniami weszłam do środka. Usiadłam w ostatniej ławce przy ścianie. Miejsce obok mnie było puste. Nauczyciel popatrzył na nas.
- Najpierw was po przesiadam - stwierdził.
Poprzesadzał już większość klasy, a obok mnie jeszcze nikt nie siedzi. Ha.
- Pan Carneiro do Panny Martinez - zarządził.
Obok mnie usiadł blondyn o zielonych oczach i lekko zaostrzonych rysach twarzy.
- Diego Carneiro - przedstawił się.
Parsknęłam śmiechem.
- Na serio nazywasz się baran? - zapytałam i wróciłam do śmiania.
Po dłuższej chwili się uspokoiłam.
- Y/N Martinez - odpowiedziałam z uśmiechem.
Nauczyciel zaczął prowadzić lekcje.
- Rozumiesz coś z tego? - zapytałam go.
- Nic, a nic - mruknął patrząc zdziwiony na tablicę.
Spojrzeliśmy na siebie i parsknęliśmy śmiechem.
- Co on za schematy pisze - zastanowiłam się.
- Ja bym powiedział, że to ślaczki - wzruszył ramionami Diego.
Zaśmiałam się cicho. Oparłam się plecami o ścianę i położyłam moje nogi Baranowi na kolanach by było mi wygodniej.
- Myślałeś kiedyś o tym by przefarbować włosy? - zapytałam go.
- Tak szczerze? To kilka razy tak, ale nie wiem na jaki kolor - odpowiedział.
- Niebieski by ci pasował - stwierdziłam.
- Mówisz? - spojrzał na mnie.
Pokiwałam głową.
- To pomożesz mi wybrać farbę? - zapytał.
Uśmiechnęłam się do niego pokazując ząbki i kiwając głową.
- A ty na jaki byś pofarbowała? - zapytał.
- Chyba różowy, albo czerwony - zastanowiłam się.
- A może czerwono-różowy? - zapytał Dig.
- Świetny pomysł - przytaknęłam mu.
- To kiedy kupujemy farbę? - zapytałam.
- W przerwie - odpowiedział - A włosy pomalujemy na lekcji.
Pokiwałam głową. Na przerwie wymknęliśmy się do marketu i kupiliśmy dwie farby do włosów, po czym wróciliśmy do szkoły.
- Co teraz mamy? - zapytałam.
- Chyba matmę - odpowiedział spoglądając w plan.
- A później zastępstwo i mamy plastykę - poinformował.
- Na plastyce się pomalujemy - zadecydowałam.
Udaliśmy się pod salę od matematyki, cały czas rozmawiając. Weszliśmy za nauczycielką do klasy i usiedliśmy w ostatniej ławce przy oknie. Cała lekcja bardzo szybko mi minęła. Na szczęście ani razu nie poszłam do tablicy. Poszliśmy pod salę od plastyki. Weszliśmy do sali i zajęliśmy ostatnie stanowiska. Na szczęście zasłaniały nas sztalugi. Podeszłam do Barana. On podał mi farbę. Na szczęście nie muszę mu rozjaśniać włosów. Wzięłam pędzel do malowania i małą miskę w której była woda. Wylałam ją na włosy Diega. Popatrzył na mnie oburzony.

CZYTASZ
Muzyczne Dusze
FanfictionDziewczyna, która nie tylko widzi duchy. A gdyby potrafiła je dotknąć? Co by się stało gdyby istniał człowiek z możliwościami większymi od Caleba? Czy odnajdzie swoje powołanie? Tego się dowiesz tutaj!