Znikanie

20 2 0
                                    


Obudziłam się, tak jak od 2 tygodni, w ramionach Luka. Obróciłam się bym mogła zobaczyć jego twarz.

- Hej Luki. Czas wstawać - szepnęłam odgarniając kosmyk włosów z jego twarzy.

Spojrzał na mnie jednym okiem, po czym je zamknął i mocniej mnie przytulił. Zachichotałam lekko.

- Nie chceeeeeeeee - mruknął chowając twarz w moje ramię.

- Ale musimy - powiedziałam wyplątując się z jego ramion.

Poszłam do łazienki i zrobiłam tam moją poranną rutynę oraz lekki makijaż. Jak już wyszłam z pomieszczenia, to mój outfit na dzień leżał na łóżku. Uśmiechnęłam się do chłopaka, zgarnęłam ubrania, bieliznę z szafy i wróciłam do łazienki się ubrać. Granatowy, gorsetowy top i biała, krótka plisowana spódniczka z wbudowanymi spodenkami. Szybko się przebrałam i wyszłam. Ubrałam jeszcze trampki w tym samym kolorze co top. Z szafy wyjęłam jeszcze białą, luźną koszulę. Ubrałam ją i podwinęłam rękawy. Spojrzałam na Luka. On jednak trzymał się za klatkę piersiową z wyrazem bólu na twarzy. Podeszłam do niego i usiadłam na łóżku.

- Co jest? - zapytałam zmartwiona.

- Nic - odpowiedział zaczynając udawać, że wszystko w porządku.

- Przecież widzę, że to nie jest nic - pogłaskałam go po policzku.

On westchnął głęboko i przymknął oczy.

- Kiedy.... kiedy nie było nas na dyskotece to poszliśmy do takiego jednego ducha. Podobno jest szychą. Byliśmy u niego w klubie i liczyliśmy, że pomoże nam w rewanżu na Billy'm. Później już nawet tego nie chcieliśmy. Ale... on nas przeklął - opowiedział mi lekko spięty patrząc na mnie.

- Co masz na myśli mówiąc, że was przeklął? - zapytałam łapiąc go za rękę.

- Mamy te wstrząsy. One wysysają z nas energię. Robimy się coraz słabsi. I kiedy tej energii zabraknie to.... - zamilkł na chwilę.

- To co Luke? Co się stanie? - zapytałam go.

- To znikniemy. I nie będzie nas nigdzie. Po prostu znikniemy - odpowiedział cicho.

Wstałam gwałtownie.

- Na pewno jest jakiś sposób żeby to odkręcić - myślałam głośno zdesperowana.

- Musimy dokończyć naszą niedokończoną sprawę. Wtedy pójdziemy dalej - wyjaśnił mnie.

- Julie wie? - spojrzałam na niego.

- Dowiedziała się przez przypadek - pokiwał głową.

Odetchnęłam głęboko.

- W takim razie. Co jest waszą niedokończoną sprawą? - zapytałam patrząc mu w oczy.

- Koncert w The Orpheum - powiedział.

...........

Całe JATP było w studiu.

- Czyli skoro wiemy co jest waszą niedokończoną sprawą, to musimy po prostu zagrać w The Orpheum - skróciłam sytuację.

- Tak, tylko że to nie jest takie proste. My czekaliśmy lata. LATA rozumiecie? - powiedział Alex.

Dostali ataku wstrząsów.

- My nie mamy tyle czasu - powiedział Luke rozmasowując sobie pierś.

- Ale to nie będzie problem - powiedziała pewnie Julie.

- Przecież ludzie nie grają w Orpheum od tak - zaoponował Reggie.

- Ludzie może nie, ale duchy? - spojrzała na nas przebiegle.


===================

Maratonik na osłodę życia.

Moje znowu się zmieniło, więc ahhhhhhhhh trzeba było poukładać.

Kocham was <<<333


Muzyczne DuszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz