Part 4

103 5 0
                                    

Pov's Luke

Po nieudanych próbach uspokojenia Y/N, dziewczyna zasnęła w moich ramionach.

- To było tak smutne - powiedział Reg ze smutkiem.

Pokiwałem głową.

- Ile ona musiała przejść - zastanowił się Alex, kręcą głową.

- Musimy jej pomóc chłopaki - zadecydowałem zdeterminowany.

- Ale jak? - zapytał Alex.

- Przecież nie przywrócimy jej przyjaciela do życia - powiedział Reg.

Popatrzyłem na niego jak na geniusza.

- Reg, to jest to! - powiedziałem z uśmiechem.

- Przywrócenie do życia jej najlepszego przyjaciela? - zapytał Alex.

- No tak jakby! MY możemy stać się jej najlepszymi przyjaciółmi - uśmiechnąłem się dumny ze swojego pomysłu.

Alex i Reggie spojrzeli na mnie w szoku.

- To naprawdę dobry pomysł - stwierdził Reg.

- Ale w twoim przypadku nie wiem czy to się sprawdzi - powiedział z uśmieszkiem Alex.

- Dlaczego? - zmarszczyłem brwi.

Alex popatrzył na mnie takim: Na serio?

- Przecież to widać, że lubisz ją bardziej niż przyjaciółka - parsknął śmiechem.

- Nieprawda - zaprzeczyłem czując delikatne ciepło na policzkach.

- Mhm. I wcale się nie rumienisz - powiedział z uśmiechem.

- Nie rumienię się - i poczułem jeszcze większe ciepło na policzkach.

Ughh czy choć raz nie mogło by być po mojej myśli.

- Wcale - Alex razem z Reggiem zaczęli się śmiać.

Spojrzałem na Y/N i przypatrzyłem się jej. Włosy pomiędzy brązem a blondem, gęste, do połowy pleców. Blada cera z ledwo widocznymi piegami. Blado różowe usta i gęste ciemne rzęsy. Wyglądała tak beztrosko gdy spała. Zauważyłem, że zaczyna się budzić.

- Cicho chłopaki. Bo ją obudzicie - zwróciłem im uwagę.

Zaczęli ciszej się śmiać. Y/N zamrugała kilka razy i otworzyła oczy. Popatrzyła na mnie. Chłopcy zniknęli.

- Dzień dobry księżniczko - przywitałem ją.

Jezu jak ja ją nazwałem! Mam nadzieję, że jej reakcja będzie pozytywna.


Pov's Y/N

- Cicho chłopaki. Bo ją obudzicie - usłyszałam głos.

Chciałam otworzyć oczy, ale było za jasno więc zamrugałam kilka razy by przyzwyczaić je do światła, po czym na stałe otworzyłam oczy. Spojrzałam na Luka, który okazał się moją poduszką. Bardzo wygodną nawiasem mówiąc.

- Dzień dobry księżniczko - przywitał mnie.

Spojrzałam na niego lekko zdziwiona, a później się uśmiechnęłam. Mogłam wyczuć jego ulgę, gdy nie obraziłam się za tą nazwę.

- Dzień dobry Luki - przywitałam się z nim.

Odpowiedział mi uśmiechem.

- Jak się spało? - zapytał.

- Dobrze - usiadłam i przeciągnęłam się.

- Jesteś wygodną poduszką - stwierdziłam i poczułam delikatne ciepło na policzkach.

Muzyczne DuszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz