Daniel, gdy wrócił do domu ze spotkania z Alexem, a właściwie Alexem Jamesem, AJ'em vel Jeanem, usiadł na sofie, spojrzał na dwie ostatnie, wyschnięte truskawki w koszyczku na stoliku i sam nie wiedział, co o tym wszystkim sądzić. I bynajmniej truskawki miał tu na myśli.
Z jednej strony transakcja z chłopakiem z ogłoszenia wydawała mu się mocno naciągana. Pieniądze z góry, spotkania, głębsze informacje. Byłby głupcem, gdyby się zwyczajnie tego nie obawiał. Ale z drugiej... strasznie bardzo chciał na to pójść. Chęć pokazania całej rodzinie, jaki jest szczęśliwy, po prostu była silniejsza, niż poczucie dojrzałości, które ciężko latami w sobie wypracowywał.
Zjadł truskawki, a potem wziął prysznic.
Jeszcze tego samego wieczoru dostał mailem formularz, a w nim... w sumie nic, co byłoby danymi wrażliwymi. Były pytania o ulubiony kolor, jak spędza czas wolny, czy lubi podróże i te nieco bardziej wnikliwe, jaki nosi rozmiar ubrań, kiedy przypadają jego urodziny i czy ma zwierzęta. Było ich naprawdę sporo i choć można było uznać je za trywialne, to całość ankiety wyglądała naprawdę profesjonalnie. Wciąż jednak zastanawiał się, dlaczego ktoś taki jak Alex pracuje w ten sposób lub skoro już to robi, to dlaczego nie pracuje w żadnej agencji. Pomyślał jednak, że zapewne dlatego, że biorą prowizję, a on jest bezsprzecznie przystojny i umówmy się, każdy chciałby kogoś takiego wynająć i niby dlaczego miałby komukolwiek płacić za to prowizję. Po chwili uznał, że to głupie, nad czym się zastanawia, nie mówiąc o tym, że to nie była jego sprawa. Wciąż jednak czuł się z tym nieswojo, bo pomimo tego, że Alex zastrzegł, że nie uprawia seksu, nie całuje w usta, a on sam nigdy z podobnych usług nie korzystał, to całość transakcji przypominała mocno te z domów publicznych.
Wynająłem sobie męską dziwkę? — zapytał sam siebie w myślach i przeraziła go ta wizja, ale zamiast sobie odpowiedzieć, odpowiedział na wszystkie pytania z ankiety i odesłał ją późno w nocy z zastrzeżeniem, że nie zrobi przelewu z góry.
Ten jeden warunek postanowił negocjować. Zapłaci, ale po powrocie. Trochę się martwił, że Alex na to nie przystanie, ale następnego dnia rano, nim zdążył dobrze otworzyć powieki, a cała sytuacja wyparowała mu z głowy, jego telefon zawibrował mu pod poduszką. Sięgnął po niego po omacku i spojrzał na wyświetlacz.
„Dzień dobry kochanie" — głosiła wiadomość.
W pierwszym momencie nie zorientował się, o co chodzi i uznał, że to pomyłka. Uśmiechnął się na myśl, jak miło poczuje się właściwy adresat tej wiadomości, gdy ją już dostanie i już, już wsuwał telefon z powrotem pod poduszkę, gdy ten zawibrował mu w dłoni po raz drugi.
„Czekam dziś na ciebie tam, gdzie wczoraj o siedemnastej, może być? Jean"
Słowa wybudziły go jak z letargu. Wczorajsza sytuacja z kawiarni na rogu wpadła do jego umysłu jak huragan. Przystojny chłopak o imieniu Alexander i jego przenikliwe brązowe spojrzenie też. Poczuł się nieswojo w pierwszym momencie. To „kochanie" z wiadomości było naciągane jak guma w majtkach, ale po chwili uśmiechnął się sam do siebie i umościł wygodniej na poduszce.
Zagrajmy w tę grę — pomyślał, a potem jego palce same popłynęły po klawiaturze.
„Dzień dobry kochanie" — odpisał, natychmiast wskakując w rolę. — „Co sprawia, że jesteś tak wcześnie na nogach?"
„Siłownia" — krótka odpowiedź przyszła niemalże natychmiast, a tuż po niej połączenie z FaceTime.
Szybko poprawił sterczące na wszystkie strony włosy, przetarł zaspane oczy i wcisnął połączenie. Na ekranie pokazał mu się podskakujący Alex i jego słuchawki, których kabelki podskakiwały rytmicznie razem z nim, gdy biegł po bieżni.

CZYTASZ
Chłopak do wynajęcia
RomanceDaniel to młody, zapracowany facet, mieszkający samotnie w Paryżu. Z dala od imprez, alkoholu i szerokiego grona przyjaciół, żyje sobie wolny od homofobicznego domu rodzinnego mieszczącego się w Jacksonville w Stanach Zjednoczonych. Wiedzie mu się...