2.5 Dom

355 22 90
                                    

Kiedy stanęliśmy przed progiem nagle poczułam coś dziwnego. Zatkało mnie w gardle. Tak dawno tu nie byłam, że chyba zaczęłam się stresować tym, jak jego rodzice przyjmą moją obecność. W końcu Pablo nikogo nie poinformował, że będę. Niby nic złego nigdy w życiu im nie zrobiłam, ale jednak byłam z ich synem, nie odwiedziłam ich ani razu od półtora roku. Oby chociaż Aurora mnie wyciągnęła z tej opresji.

Okej, to ten moment.
Co ma być, to będzie.

Otworzyły się drzwi. A raczej mama rodzeństwa je otworzyła. Pierwsze co zrobiła, to wyściskała syna, a ja stałam wciąż nieśmiało. Nie po drodzę było mi się odzywać. Spojrzałam na kobietę i się uśmiechnęłam. Tak dawno jej nie widziałam, że moje emocje same wzięły górę. To był niekontrolowany uśmiech. Kiedy mnie zauważyła od razu podbiegła do mnie i uściskała tak mocno, jak tylko było to możliwe.

- Dobrze Cię znowu widzieć, Merci - uśmiechnęła się do mnie. - Witaj w domu!

Było to naprawdę całkiem słodkie i miłe. Nie takiej reakcji się spodziewałam, jak mam być szczera. Myślałam, że zostanie zarzucony na mnie ten „side eye", a jednak nie. To było coś najlepszego, co w ostatnim czasie mnie spotkało. Myślałam też, że będzie mieć do mnie żal o tamtą sytuację z przeszłości. Ale nie miała.
Weszłam do środka i przywitałam się również z jego tatą, a Aurora wypatrywała zza ściany, co mnie rozbawiło. Oczywiście również i ona podbiegła do mnie i wyściskała tak, jakbyśmy nie widziały się lata, a minęły dwa dni od naszego ostatniego spotkania. Uwielbiam tą dziewczynę. Naprawdę jest najlepsza.

- Wszystkiego najlepszego, Mamo! - wypowiedziało rodzeństwo przytulając się do kobiety.

Słodziaki. Od zawsze byli bardzo zżyci ze swoją rodzicielką. Nic, tylko pozazdrościć. Ja nie miałam takiego szczęścia, dlatego kobieta robiła mi przez ten cały czas za moją drugą mamę. Mimo wszystko jest dla mnie wyjątkowa. Kiedy wyrwała się z ich uścisku spojrzała na mnie. Uśmiechnęłam się do niej, a ona jeszcze raz mnie uściskała, gdyż dołączyłam się do upominku dla niej. Zeskanowała moją koszulkę i podniosła brew.

- Czy Wy, misie jesteście znowu razem? - zapytała bezpośrednio kobieta.
Mnie i Pablo zatkało. Aurora się tylko zadziornie uśmiechnęła, a ja spojrzałam na nią wzrokiem zabójcy.

- Niee - przeciągnęłam. - Proszę Pani, do tego jeszcze daleko - zaśmialam się. - Pogodziliśmy się po prostu.

- Tak, tak. A zaraz będzie to samo, co kilka lat temu - dodał mężczyzna śmiejąc się, a my odwzajemniliśmy.

I co ja mam powiedzieć? Mają rację. Wtedy również tak się zapieraliśmy, nienawidziliśmy, a każdy wie jak się skończyło. Teraz jest łatwiej. Nie ma pomiędzy nami nienawiści. Aż się dziwię. Myślałam, że to wszystko potrzyma dłużej. No nic. Zobaczymy co to będzie.
Usiedliśmy na kanapie i zaczęliśmy rozmawiać. Poczułam się znów jakbym wróciła do domu. Bo w zasadzie wróciłam.

Rodzeństwo zaproponowało spacer.
Tak, wszystko super, ale być może napotkamy fanów, którzy nie dadzą nam spokoju. Ale trudno. Najwyżej rozejdzie się po mediach, że znów się spotykam z Gavirą. Pamiętam, jak kilka lat temu, detektywi z Tik Toka wynaleźli, jak się rozstaliśmy. Połączyli kropki nie wiedząc nic o naszej relacji. Teraz dziwnie by było, żebyśmy do siebie wrócili tym bardziej, iż z Pedro nie poinformowaliśmy jeszcze o rozstaniu, chociaż i tak ta relacja, poprzez naukę na błędach, nie była zbytnio publiczna. Ale wiadomo, wszystkiego przed mediami nie ukryjemy, i prędzej czy później wyjdzie na jaw.

Wyszliśmy z domu i udaliśmy się w stronę parku.
Zaczęłam rozmawiać z Aurorą, o naszych planach - trzeba odnowić kontakt.

- A właśnie, Merci! Ty nie byłaś z Pedro? - zapytała mnie mama rodzeństwa.

Focus on our future || Pablo GaviraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz