Zimny dom

176 40 87
                                    

Mężczyzna przebudził się już po godzinie. Było mu ciepło, a przecież nie powinno. W listopadowe wieczory godzinami siedział w salonie na kanapie, patrząc na ścianę, wdychając lodowate powietrze i rozmyślając. Zasypiał, nie czując nawet potrzeby okrycia się kocem.

Zimno towarzyszyło mu od najmłodszych lat, lecz dziś było inaczej.

Otworzył oczy i okazało się, że leży w swoim łóżku, przykryty aż pod szyję kołdrą. Światło było włączone, ale za oknem nadal panował mrok. Pamiętał, co stało się w zaułku dyskoteki, każdy cios i wypowiedziane słowo. Wiedział, dlaczego mięśnie na całym ciele palą go żywym ogniem, a prawą dłoń przeszywa intensywny, pulsujący ból. Nie miał tylko pojęcia, dlaczego na przedramieniu czuje dotyk.

Jedno zerknięcie w bok potwierdziło jego przypuszczenia – chłopak, który mu pomógł, został z nim. W połowie klęczał na podłodze, w połowie leżał na łóżku, z głową opartą na swoim wyprostowanym ramieniu. Jego druga dłoń była pod kołdrą i to zapewne jej palce czuł na skórze. Wcześniej biała, obecnie brudna od krwi w wielu miejscach koszula miała podwinięte rękawy i na odkrytym przedramieniu dostrzegł gęsią skórkę, na policzku zaś rumieniec. Półotwarte usta zaczynały się robić sine, powieki trzymał zamknięte, a jego ciałem co chwilę wstrząsał dreszcz.

Temperatura zbliżona do tej panującej na zewnątrz w jesienną noc nie należała do najprzyjemniejszych, tym bardziej nie była dobra dla osoby zasypiającej na podłodze i tak ubranej.

Kiedy mężczyzna się poruszył, aby spróbować go przykryć, całe ciało zaatakował nagły ból, jakby ktoś naciągał go kołem. Zdusił w sobie wszelkie odgłosy odczuwanego cierpienia, ale wymagało to od niego kolejnych kilku minut leżenia nieruchomo i uspokajania oddechu. Ruszając bardzo powoli noga po nodze, palec po palcu, sprawdzał, które części ciała ucierpiały najbardziej. Prawa dłoń była poza wszelką skalą i ją zostawił w spokoju. Ocenił, że może mieć złamane żebra, ale kończyny były całe. Obicia i pokaleczona, otarta skóra to nic poważnego.

Zdołał usiąść dopiero po kilkunastu kolejnych minutach. Domyślał się, że pierwsze godziny będą najgorsze. W mieszkaniu nie miał nawet leków przeciwbólowych, ale przetrzyma ból, jaki silny by nie był. Gdyby na tyłach dyskoteki nie usłyszał, że chłopak jest na zewnątrz, może inaczej wszystko by się potoczyło. Nie żałował. Jakżeby mógł.

Położył mu zdrową dłoń na rozgrzanym snem policzku, przesunął ją na szyję i kark. Chłopak się wzdrygnął. Rozejrzał się po pokoju i zastanowił, w jaki sposób wciągnąć go na łóżko. Pościel w wielu miejscach była poplamiona krwią, ale ubrania jego gościa także nie były czyste, więc nie powinien mieć nic przeciwko. W tym momencie nie chciał, żeby się rozchorował. Temperatura w mieszkaniu nie była wiele wyższa niż na zewnątrz i kiedy oddychał, para wydostawała się spomiędzy ust.

– Shi Qingxuan. – Położył dłoń na jego głowie. – Obudź się.

Sine usta się zamknęły, a zęby zastukały o siebie. Odrobinę uchylił powieki i złapał za rękę, która dotykała jego włosów. Nie zdawał sobie sprawy z tego co robi – dla niego liczyło się, że dłoń była niewyobrażalnie ciepła. Tymczasem jego własne palce przypominały łapki kurczaka wyciągnięte z zamrażarki, stopy w zielonych skarpetkach mógłby określić jako "dwa wielkie sople lodu", a zęby nieustannie dzwoniły o siebie jak królikowi podczas chrupania smacznej marchewki. Nawet nie mógł tego opanować. Nie obudził się w pełni, ale podświadomość sama mu podpowiedziała, co powinien zrobić. Dlatego trzymając oburącz za dłoń, wdrapał się niezdarnie na łóżko i położył na nie bokiem, zwijając od razu w kulkę, aby zatrzymać dla siebie jak najwięcej ciepła. Ciągle się trzęsąc włożył dłonie pod pachy i jeszcze mocniej się skulił. Cieplej mu przez to nie było, więc po omacku starał się znaleźć poprzednie źródło gorąca. W tym czasie mężczyźnie udało się narzucić na niego całą kołdrę, szczelnie go okrywając z każdej strony. Było to trudne w jego obecnym stanie, ale czy za otrzymaną pomoc nie powinien się odwdzięczyć także pomocą?

Muzyczna więź || Beefleaf ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz