4

179 5 0
                                    

-Mogę zadać ci kolejne pytanie? odezwał się kiedy stawił talerz naleśników na wyspę kuchenną.

-No dawaj- spojrzałam się na niego.

- kto cię szkolił? Że aż taka dobra jesteś w tym

-ale w czym? -przekręciłam głowę nierozumiejac.

-No w wyścigach. Nie możliwe przecież że od tak jesteś dobra.

Zaśmiałam się
-Ojciec mnie uczył tego. Mimo że był agresywny kiedy pił. Umarł potrącono go śmiertelnie. Jakiś rok temu. -wzielam naleśnika w usta. Cholera nawet to potrafi dobrze.

-A ty? Szkolił cię ktoś? Że tak jeździsz?

-Niee, uczyłem się sam. Jestem samoukiem.-usmiechnął się

Kiedy skończyliśmy jeść sprzatnelam naczynia do zmywarki.

-Dokończamy nasz serial?- zaproponował po chwili milczenia.

-Chętnie. Mogę zamówić pizzę jak chcesz. I wsiąść jakieś przekąski.

-Dobra.- pizza przyszła szybko. Wzięłam chipsy. I rosiadliśmy się wygodnie na kanapie. Wzięłam koc i rozłożyłam się wygodnie zabierając mu miejsce.
Spojrzał się na mnie wziął mnie pod biodra i usiadowil mnie na mnie.

-Skoro ty masz koc to ja też- przykrył nas i oglądaliśmy jedząc pizzę.

Zakończyliśmy pierwszy sezon a my już nie mieliśmy jedzenia. Za oknem robiło się szaro.

Maxowi się przysnęło przykryłam go kocem, usłyszałam dzwonek do drzwi. Po cichu wstałam żeby go nie obudzić.
W drzwiach Stał Oskar. Był ubrany w czarną koszulkę i czarne dżinsy. Wydawał się zmartwiony.
-clarissa wszystko okej? Pisałem, dzwoniłem. Nie dałas znaku życia.

Cholera chyba serio się martwił.

-Przepraszam, zostawiłam telefon w pokoju.- odrzekłam.

- spotkamy się jutro? -zapytalam wiedząc że w salonie jest mój brat, a oni nie przepadają za sobą.

-Jasne, po szkole? -zapytał.
-jasne.- przytulił mnie i odszedł.

Wróciłam do mojego śpiącego brata.
-Kto to był-zapytal patrząc w telefon.

- jakaś pomyłka.-odrzekam.
On tylko przytaknął że rozumie.
- Nudzę się. -stwierdził
-Szczerze mi też- zaśmialismy się.
-Clars, ufasz mi?
-No w końcu jesteś moim bratem powinnam ci chyba ufać.

- W takim razie biorę twoje kluczyki i zabieram cię w fajne miejsce. Chyba że wolisz mój motor. -usmiechął się używając swojej chrypki.

-jest w Miarę ciepło. Więc mogę się przejechać motorem.-stresowałam się. -Tylko poczekaj pójdę się przebrać w coś bardziej do wyjścia.

-Po co i tak wyglądasz ładnie. -xnowi użył tej swojej chrypki.

-Trudno. Idę się przebrać.- poszłam na górę. Ubrałam czarną koszulkę. I czarne leginsy a wlosy spielam w kitkę. Po 10 minutach byłam gotowa.

-jestem gotowa-stwierdziłam.
Chłopak spojrzał się na mnie i uśmiechnął.
-no co?- zapytałam.
-Wyglądasz...wyglądasz, wow-zaczerwieniłam się na to.
-Jedziemy? Chyba nie będziemy tak stac cały dzień.

-chodz. Wziął mnie za rękę.

Weszliśmy do garażu. Gdzie stał jego motor. Chłopak ubrał skurzaną kurtkę. Otworzył garaz. I wsiadlismy.

-Trzymaj się.
-nie co ty, dam radę. Nie zabije się na tym. - trochę się bałam ale lubię adrenalinę.
-Jak chcesz-odparł. Kiedy chłopak lekko ruszył trochę się wystraszyłam i przytuliłam się do niego
-Mówiłem-zaśmisał się
-Dobra dobra tylko nas nie zabij.

Miłość W Tajemnicy (Wolno Pisane)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz