-Clarissa mam pytanie.-zapytał mnie Oskar kiedy szukałam czegoś w szafie. Był wtorek po lekcjach. Więc poprosiłam jego aby przyszedł potrzymał mi towarzystwa. Mojego braciszka jeszcze nie było.
-Słucham się. -Odwrocilam się do chłopaka.
-Chcialabys może pójść ze mną na imprezę. W piątek? Ty i ja?-zaczerwienił się-Jasne. Czemu nie. Chętnie pójdę się zbawić. Jestem tu miesiąc a nie byłam na żadnej zabawie. -Zasmialam się i usiadłam obok niego.
Zadzwonił jego telefon. Dał mi szybkiego całusa w policzek i wyszedł zdenerwowany.
Przyszedł do mnie SMS.
Nieznany
:Nie spóźnij się Clarisso Wild. Bo inaczej ważne osoby dla ciebie pożałują tego.Zadkało mnie. Skąd ta osoba ma od numer i skąd mnie zna.
Po chwili drzwi trzasnęły. Wyszłam z pokoju i przed drzwiami stał Max miał podbite oko.-Max? Co ci się stało? Gdzie byłeś?-Mialam mnóstwo pytań.
-Pomoż mi- chłopak ledwo się trzymam na nogach.
Zeszłam do niego wzięłam go pod ramię i położyłam go na salonie.
-Co się stało? Zapytałam klękając przy nim.
-Masz małe kłopoty siostrzyczko. Ale wyciągnę cię z tego obiecuje.-Powiedział tą swoją chrybką lapiąc mnie za rękę.
-Damy radę-Szepnął. I pocałował mnie w czoło.
-Potrzebujesz czegoś. Coś ci przynieść?
-Potrzrbuje ciebie. Zostań przy mnie. Proszę-Cholera było z nim źle a miał tylko podbite oko.
-J..jasne-zajękłam się.-Max złamalismy zasady.. postawiłeś mi trzy jasne zasady. A i tak je złamaliśmy.-Spuscilam wzrok.
Chłopak usiadł i gestem pokazał żebym zrobiła to samo.
-Clars to już nie ważne. Jesteś moją siostrą i mam dbać o ciebie.-Ale...
-Bez ale-przerwał mi.
-Max. W piątek jest impreza idziesz?-zapytalam.-Z tobą?-Usmiechnął się chytrze.
-Ide z Oskarem. Ale miło by było jakbyś też poszedł. Z twoją dziewczyną jeżeli ją masz. Bez urazy. -Zasmialam się nerwowo.
-ou, przyjdę przyjdę. Z kimś chyba.-Skrzywił się lekko.
-Wszystko w porządku?
-Tak tak, czemu pytasz?
-Po prostu. Pójdę do siebie, gdybyś coś potrzebował wołaj mnie.-Wstalam z sofy i poszłam do siebie siadając przy szafie.Złamałam jego zasady. On mi od tak pozwolił. Przecież jesteśmy rodzeństwem. Przybranym rodzeństwem...
Mój telefon zawibrował. Kiedy spojrzałam na niego zobaczyłam wiadomość.
Od:Nieznany
-Jeszcze tylko jeden dzień. Mam nadzieję że jesteś przygotowana bo nie będzie łatwo.Westchnelam wstałam i poszłam do chłopaka który leżał na kanapie.
-Żarty se robisz? Jesteśmy chyba pogodzeni a ty mi takie wiadomości wysyłasz?!. Wygrałam ten pierdolony wyścig. To nie jest śmieszne-Wybuchłam.
Chłopak wstał i spojrzal na mnie z pytaniem.
-Nie udawaj że nie wiesz Wild. Możesz udawać miłego. Ale nie groz mi.-Wykrzykłam rzucając telefonem.
-O co chodzi?-zdenerwowal się.
-o nic już wiesz?!. Przestań to robić. To się robi nudne. -lekko się uspokoiłam ponieważ zakuło mnie w sercu. I zrobiło mi się słabo.Wróciłam do siebie. Zadzwoniłam do Oskara. Chłopak odkąd wyszedł od mnie nie odbierał ani nie odczytywał. Byłam żebym zła na chłopaka.
Westchnęłam. Potrzebowałam przerwy. Więc ponowie zeszłam z spokoju wzięłam klucze i weszłam do garażu. Wsiadłam do swojego auta i wyjechałam. Nie słuchając wołania Maxa. Potrzebowałam ciszy.
CZYTASZ
Miłość W Tajemnicy (Wolno Pisane)
Teen FictionClarissa Wild wraz z matką wprowadzają się do jej męża. Jednak ona dowodauje się że ma syna. Maxa. Który na pierwszy rzut oka nie lubi jej i stawia jej trzy proste zasady. Po czym on sam je łamie. Obaj lubią nielegalne wyścigi. Dziewczyna dowiaduje...