5.

166 5 0
                                    

-Clarissa mam pytanie.-zapytał mnie Oskar kiedy szukałam czegoś w szafie. Był wtorek po lekcjach. Więc poprosiłam jego aby przyszedł potrzymał mi towarzystwa. Mojego braciszka jeszcze nie było.

-Słucham się. -Odwrocilam się do chłopaka.
-Chcialabys może pójść ze mną na imprezę. W piątek? Ty i ja?-zaczerwienił się

-Jasne. Czemu nie. Chętnie pójdę się zbawić. Jestem tu miesiąc a nie byłam na żadnej zabawie. -Zasmialam się i usiadłam obok niego.

Zadzwonił jego telefon. Dał mi szybkiego całusa w policzek i wyszedł zdenerwowany.

Przyszedł do mnie SMS.

Nieznany
:Nie spóźnij się Clarisso Wild. Bo inaczej ważne osoby dla ciebie pożałują tego.

Zadkało mnie. Skąd ta osoba ma od numer i skąd mnie zna.
Po chwili drzwi trzasnęły. Wyszłam z pokoju i przed drzwiami stał Max miał podbite oko.

-Max? Co ci się stało? Gdzie byłeś?-Mialam mnóstwo pytań.

-Pomoż mi- chłopak ledwo się trzymam na nogach.

Zeszłam do niego wzięłam go pod ramię i położyłam go na salonie.

-Co się stało? Zapytałam klękając przy nim. 

-Masz małe kłopoty siostrzyczko. Ale wyciągnę cię z tego obiecuje.-Powiedział tą swoją chrybką lapiąc mnie za rękę.

-Damy radę-Szepnął. I pocałował mnie w czoło.

-Potrzebujesz czegoś. Coś ci przynieść?

-Potrzrbuje ciebie. Zostań przy mnie. Proszę-Cholera było z nim źle a miał tylko podbite oko.

-J..jasne-zajękłam się.-Max złamalismy zasady.. postawiłeś mi trzy jasne zasady. A i tak je złamaliśmy.-Spuscilam wzrok.

Chłopak usiadł i gestem pokazał żebym zrobiła to samo.
-Clars to już nie ważne. Jesteś moją siostrą i mam dbać o ciebie.

-Ale...
-Bez ale-przerwał mi.
-Max. W piątek jest impreza idziesz?-zapytalam.

-Z tobą?-Usmiechnął się chytrze.
-Ide z Oskarem. Ale miło by było jakbyś też poszedł. Z twoją dziewczyną jeżeli ją masz. Bez urazy. -Zasmialam się nerwowo.
-ou, przyjdę przyjdę. Z kimś chyba.-Skrzywił się lekko.
-Wszystko w porządku?
-Tak tak, czemu pytasz?
-Po prostu. Pójdę do siebie, gdybyś coś potrzebował wołaj mnie.-Wstalam z sofy i poszłam do siebie siadając przy szafie.

Złamałam jego zasady. On mi od tak pozwolił. Przecież jesteśmy rodzeństwem. Przybranym rodzeństwem...

Mój telefon zawibrował. Kiedy spojrzałam na niego zobaczyłam wiadomość.

Od:Nieznany
-Jeszcze tylko jeden dzień. Mam nadzieję że jesteś przygotowana bo nie będzie łatwo.

Westchnelam wstałam i poszłam do chłopaka który leżał na kanapie.

-Żarty se robisz? Jesteśmy chyba pogodzeni a ty mi takie wiadomości wysyłasz?!. Wygrałam ten pierdolony wyścig. To nie jest śmieszne-Wybuchłam.
Chłopak wstał  i spojrzal na mnie z pytaniem.
-Nie udawaj że nie wiesz Wild. Możesz udawać miłego. Ale nie groz mi.-Wykrzykłam rzucając telefonem.
-O co chodzi?-zdenerwowal się.
-o nic już wiesz?!. Przestań to robić. To się robi nudne. -lekko się uspokoiłam ponieważ zakuło mnie w sercu. I zrobiło mi się słabo.

Wróciłam do siebie. Zadzwoniłam do Oskara. Chłopak odkąd wyszedł od mnie nie odbierał ani nie odczytywał. Byłam żebym zła na chłopaka.

Westchnęłam. Potrzebowałam przerwy. Więc ponowie zeszłam z spokoju wzięłam klucze i weszłam do garażu. Wsiadłam do swojego auta i wyjechałam. Nie słuchając wołania Maxa. Potrzebowałam ciszy.

Miłość W Tajemnicy (Wolno Pisane)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz