Zostaw coś po sobie ; )
Poranki.
Dla jednych najlepsza część dnia, dla innych obojętna, jednak większość ludzi jej nienawidzi. Dla dziesięcinoletniej Hope była najukochańszą porą dnia. Siła, jaką dawało jej słońce, była niezwykła i starczała jej do zachodu słońca. Kiran wraz z Luną z początku zastanawiali się, skąd ona bierze tyle energii. Mężczyzna szybko się zorientował, że on również w tym wieku posiadał jej tyle. Od tego czasu pomagał dziewczynce wszelkie radosne pokłady rozładować, ucząc ją strzelać z łuku.
Z Nevio było podobnie, ale jednocześnie trochę inaczej.
Chłopak od samego początku uwielbiał noc i podczas niej nie spał, zaś za dnia było to jedyne, co robił. Gdy księżyc wschodził na niebo, jego zmęczenie zaczynało powoli znikać, a na jego miejsce wkraczała energia, którą wykorzystywał w różny sposób. Gdy zauważyła to jego matka, zaczęła go letnimi wieczorami zabierać do ogrodu lub do piwnicy, zimą. Najczęściej uczyła go wtedy walki na miecze. Za każdym razem gdy pytał skąd się tego nauczyła, odpowiadała mu, że to dzięki jej tacie. Więcej o to nie pytał.
Ten dzień zaczął się powoli.
Delikatne promienie słońca wtargnęły przez odsłonięte okno. Oświetlały one cały pokój, który miał w sobie przeróżne kolory pasteli. Kilka z tych promyczków spadło na twarzyczkę małej Hope. Nie ważne jak bardzo je kochała, w tym momencie miała ich dość. Zaczęły ją powoli łaskotać po policzkach, przez co zaczęła się powoli budzić, a można było to poznać po leciutko zmarszczonym nosku, Blondynka chciała jeszcze raz odpłynąć w cudowny świat snu,więc przewróciła się na drugi policzek. I byłoby wspaniale gdyby nie jedna osoba.
Do pokoju wszedł zaspany Nevio, który rzucił się na jej łóżko, przy okazji ją przygniatając, Dziewczynka jęknęła cicho, czując jego ciężar. Bardzo chciała go zrzucić z siebie, lecz nie miała tyle siły. Chłopak zszedł, by nic jej nie zrobić.
Leżał plecami do materaca, rozmyślając nad wszystkim co się działo odkąd się obudził i jak miał przekazać pewną informacje swej siostrze. Nevio odwrócił głowę w jej stronę.
- Wstaniesz już? - zapytał ją cicho, dźgając bok ciała swym palcem, na co leciutko się od niego odsunęło. - Hope?
Jego siostra odpowiedziała tylko i wyłącznie długim westchnięciem i zaczęła się powoli podnosić do siadu, co chłopak powtórzył równie szybko. Przetarła zaspana swą twarz dłońmi, na co zaśmiał się Nevio.
- Która godzina? - spytała cicho. Spojrzawszy się w okno po prawej stronie jej łóżka, mogła określić porę dnia jako dosyć wczesną, ponieważ słońce znajdowało się bardzo blisko widnokręgu. Mogło być w okolicach godziny szóstej lub siódmej.
CZYTASZ
Handed Over To Destiny | Opowieści Z Narnii
Hayran KurguOpowiadanie inspirowane innymi ("Opowieści z Narnii : Biała Generał" , "Strażniczka Nocnego Nieba") Co, gdyby poza rodzeństwem Pevensie byłyby jeszcze dwie postacie? Kolejne rodzeństwo. Hope i Nevio są bliskimi przyjaciółmi dobrze znanego nam rodzeń...