Rozdział IX: Procent przeżywalności

74 3 0
                                    

Tymczasowe biuro Price'a jest mniej więcej tak duże jak schowek na miotły i ma ledwo wystarczająco dużo miejsca, aby zmieścić biurko, dwa krzesła i kilku ogromnych agentów.

Kapitan masował skronie przez ostatnie kilka minut, niewątpliwie bezskutecznie próbując zażegnać potężny ból głowy. Ghost podziela tę opinię. Cały ten dzień był niczym innym jak tylko nieszczęściem.

Od kilku godzin omawiają swoje gówniane przedstawienie związane z misją.

„Pozwólcie, że to wyjaśnię”, zaczyna Price, „zabraliście ze sobą Soapa do Limbo… i wyszedł z tego bez szwanku?”

"Tak jest."

– Skąd możesz wiedzieć, że go nie wciągną? Price rzuca mu piorunujące spojrzenie.

„Nie zrobiłem tego.” Ghost przełyka: „Ja… byłem pewien, że i tak nie żyje”.

Ghost prostuje ręce i odwraca wzrok od Price’a, gdy wraca do swoich myśli. Logiczne jest, że ktokolwiek znajdował się w otaczającym go ochronnym świetle, byłby bezpieczny przed chwytającymi rękami ofiar. Ale tak naprawdę nigdy tego nie próbował.

Nikt nie żyje w otchłani, to pierwsza zasada jego mocy.

Nie bez powodu w jego aktach osobistych widnieje informacja: „Przeżywalność w otchłani: 0%”.

Głos Price'a przecina powietrze: „To zmienia wszystko w sposobie działania w terenie… Shepherd byłby zachwycony”. – zakończył ponurym tonem.

Nagły dreszcz przebiega mu przez żyły. Generał wycisnąłby z Otchłani każdą kroplę, jaką mógł. Ghost widzi, jak zareagowałby, każąc mu używać go raz za razem na boisku, teraz, gdy Price, Garrick i Johnny są na linii ognia...

– I dlatego nie będzie o tym wiedział. Cena twierdzi.

Duch słabnie. „Łamiesz dla mnie przepisy?”

Kapitan posyła mu zmęczony, ale miły uśmiech. „To nie będzie pierwszy raz, synu”.

Ramiona Ducha opadły z ulgą i przerzucił swoją wdzięczność na umysł Price'a. Nie sądzi, że słowa oddadzą sprawiedliwość tego, co teraz czuje.

Kapitan wzdycha: „Myślę, że torturowałem pana wystarczająco jak na jeden dzień, poruczniku. Zwolniony.”

Ghost wstaje, aby wyjść, gdy Price dodaje: „Nie myśl, że zapomniałem o tym, co powiedział twój Żniwiarz, Simon. Porozmawiamy o tym innego dnia.

Ghost naprawdę nie może się doczekać.


Nogi prowadzą go do szpitala, gdzie Soap powinien przebywać. Jeśli teraz sierżant zminimalizuje swoje obrażenia, po tym wszystkim, przez co przeszli, Ghost przysięga, że faktycznie wyśle go do Otchłani.

Pielęgniarka, z którą zostawił Johnny'ego, spieszy się, aby powstrzymać go od błąkania się i prawdopodobnie śmiertelnego straszenia jej pacjentów.

Informuje Ghosta, że sierżant MacTavish przebywa w jednym z pokoi wypoczynkowych i że Garrick go obecnie odwiedza. Mruczy niewyraźne podziękowania i kieruje się do swojego pokoju.

Z daleka słyszy już wspólny śmiech sierżantów, a kamień uchodzi mu z żołądka.

„-Nie sądzę, żebym kiedykolwiek widział taką minę Capa, zmarszczył twarz jak zdezorientowane dziecko-” Słowa Gaza docierają przez na wpół otwarte drzwi. Ghost poświęca chwilę na słuchanie, jak ta dwójka chichocze bez najmniejszej troski, po czym otwiera drzwi całkowicie.

Gdzieś między życiem a śmiercią Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz