Rozdział XII: Jak ćma w płomieniu

57 3 0
                                    

Ghost wchodzi do kontenera transportowego i zauważa Valerię siedzącą pośrodku, otoczoną przez żołnierzy i powstrzymywaną przez Gravesa.

Alejandro przechadza się przed nią, a jej oczy śledzą ruch z wyraźnym rozbawieniem.

„W porządku” Graves wskazuje na nich oboje. „Skąd się znacie?”.

Alejandro drwi. „Wiedzieć to mocne słowo”.

„Ach, mocne słowa są ważne” Valeria uśmiecha się. „Nasze słowo jest naszą wartością, prawda?”

Vaquero zatrzymuje się, by gwałtownie zwrócić się do kobiety i zacząć ją przeklinać po hiszpańsku. Rudy i Soap pędzą, aby go powstrzymać.

Price występuje naprzód: „Sugeruję rozpoczęcie współpracy, El Sin Nombre. Chyba, że chcesz, żebym ci przeszukał mózg – Kapitan góruje nad nią – a zapewniam cię, że nie będzie to przyjemne.

Na twarzy Valerii pojawia się wyraz niepewności, ale ona szybko wraca do swojego zwykłego aroganckiego uśmiechu: „Czegokolwiek szukasz, tutaj tego nie znajdziesz” kiwa głową, „Nie wiem, gdzie któryś z są twoi cenni żołnierze. Jestem kurierem, przewożę rzeczy.”

„Tak, a tak się składa, że to ludzie, prawda.” Graves chwyta ją za ramię.

Valeria otrząsa się: „Nie zaglądam do środka, to byłoby nieprofesjonalne”.

Alejandro wrzeszczy: „A ty jesteś po prostu wzorowym wizerunkiem profesjonalizmu, prawda?!”

„Cholera Alejandro, wyciągniesz na chwilę głowę z tyłka?! Krzyczy na niego po hiszpańsku.

Dowódca Vaquero prycha i ostrzega ich: „Nie ufajcie jej. To nie skończy się dobrze.” Wybiega, a Rudy niedługo po nim, wołając jego imię.

"Wystarczająco!" Cena przemawia. „Do kogo dostarczasz swoje paczki?” Patrzy na Valerię, pochylając głowę.

„Nie przyjmuję od nikogo rozkazów”. po prostu stwierdza: „nawet psy w Las Almas wiedzą, że nie wolno…”

„Anonimowy PMC”. Oczy Price'a poruszają się szybko, gdy przegląda jej wspomnienia: „zniszczyli twoich ostatnich klientów i wypełnili próżnię po władzy”.

Valeria mamrocze oszołomiona i nieruchoma: „Jak…”

– Te ze Szwecji? Gaz żartuje.

Price odwrócił wzrok i zorientował się, czego chciał. „Będę musiał jeszcze raz przejrzeć twoje raporty, ale jest to bardzo prawdopodobne”.

Valeria otrząsa się z odrętwienia i zaczyna się śmiać w przerażający sposób. „Jesteś interesującym upiorem, cabron”. opuszcza głowę, „ale nadal nie jesteś bliżej ich znalezienia. Miałem dziś wymienić dwa upiory, zanim przerwali mi twoi mali żołnierze.

Kapitan marszczy brwi i ponownie na nią spogląda. Valeria krzywi się lekko, uśmiechając się ironicznie. „Nie wiem, dokąd ich przenieśli”. Patrzy na niego z udawaną niewinnością.

„Kurwa, piekło…”

„Jeśli jeszcze wczoraj doszło do porozumienia, oznacza to, że PMC wciąż gdzieś tu jest…” Johnny chrząka.

Graves kręci głową. – Ech, musieli się rozproszyć po nieudanej próbie zorganizowania imprezy. Mogliby dostać środki upiorne od innego… dostawcy. Kończy El Sin Nombre: „Może możesz podać nam imię?”

Valeria patrzy na Amerykanina z drwiną. „Mówisz mi: „Kompania Cieni”. Na pewno znasz innych swoich przyjaciół z PMC?”

Duch obserwował całą rozmowę z cienia, powoli coraz bardziej się niecierpliwiąc. Jednak tym, co przykuło jego uwagę, było lekkie wahanie w ruchach Gravesa, gdy Valeria wspomniała o Kompanii Cieni, prawie tak, jakby spodziewał się, że powie coś innego…

Gdzieś między życiem a śmiercią Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz