Rozdział X: Głód

33 4 0
                                    


Duch znajdował się w otchłani, a ogromna pustka wydawała się… wyłączona. Nie widział ani jednej nieszczęsnej duszy, próżnia zapierała mu dech w piersiach. Było cicho.

Robi krok do przodu, a jego uwagę przyciąga plusk wody u jego stóp.

Pomimo tego, że Limbo jest dosłownie niczym, Ghost zawsze porównywał je w myślach do oceanu, ogromnego i bezlitosnego, skrywającego pod powierzchnią okropności.

Ocean Limbo składa się teraz z krwi.

Idzie dalej, bez końca i bez początku. Powietrze ogrzewa się powoli, a w oddali widać słabe światło.

"Duch?" – szepcze do niego głos. Coś jasnego zapala się w jego piersi i przyspiesza kroku.

Światło zakrywa sylwetka mężczyzny, z kilkoma dziurami prześwitującymi w jego torsie.

"Duch?" woła go ponownie, Duch rozpoznaje teraz, że słowa pochodzą od mężczyzny.

Niebieskie oczy, palce w świetle świec, delikatny uśmiech. Ogień, który ogrzeje jego zmarzniętą istotę.

Duch spogląda w dół.

Połamane ciało, brakujące kończyny, sączące się rany, krew, krew, krew-


"Duch!"

Strzela, oddychając ciężko. Ghost rozgląda się dookoła, jego ręce są owinięte wokół dłoni innego. Płomienie liżą jego palce. Jasio.

Puszcza ręce sierżanta i przesuwa się do tyłu, aż jego plecy uderzają w ścianę.

Soap cofa się o krok, „przepraszam, myślałem, że miałeś koszmar…”

Ghost bierze głęboki wdech, pierwszy od chwili przebudzenia. – Byłem.

Mruga szybko, próbując skupić się na cyfrowym zegarze w pokoju. Spali zaledwie 2 godziny, zanim umysł Ducha postanowił go dręczyć.

"Obudziłem Cię?"

Johnny wydycha powietrze i przeczesuje dłonią swoje rozczochrane włosy. „Nie, uh… myślałem, że coś mnie złapało – nieważne”. Spogląda na Ghosta z większym zaniepokojeniem, niż wie, co zrobić. „Chcesz… o tym porozmawiać?”

"NIE."

„Tak, pomyślałem…”

Soap podnosi koc. Duch nie zdawał sobie sprawy, że zaczął kopać we śnie, i kładzie go z powrotem na łóżku, powoli wygładzając zagniecenia. Ciepło Johnny'ego jest nadal obecne, gdy wraca do własnego łóżka. Duch zbiera materiał blisko serca.

Trzyma go mocno, aż koc całkowicie ostygnie.


Następny dzień niesie ze sobą górę pracy, przygotowania do zdobycia El Sin Nombre. Laswell i Vaqueros pracują nad znalezieniem okazji, aby złapać go samotnie.

Gang Sin Nombre jest domem dla wielu upiorów, w tym także dla niego samego. Raczej nie stawiają czoła wszystkim jednocześnie.

Jakby tego było mało, muszą być przygotowani na wszystko. W tej kwestii wszyscy są na pokład, cała 141, która składa się z najsilniejszych upiorów w armii brytyjskiej, Los Vaqueros, z ogromnym doświadczeniem w walce z El Sin Nombre, oraz Kompanii Cieni, wprowadzającej technologię, o której Ghost nawet nie słyszał z.

Po kilku dniach wpadają na trop – jeden z Lugarteniente z Sin Nombre ma syna, który za 10 dni organizuje przyjęcie urodzinowe. Impreza będzie miejscem spotkań El Sin Nombre i jednego z jego klientów. Żołnierze podzielą się na dwie drużyny: Bravo odwróci uwagę drużyny i sprawi, że El Sin Nombre ucieknie, a Romeo złapie mężczyznę, zanim dotrze do transportu.

Gdzieś między życiem a śmiercią Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz