Seryjni mordercy.2️⃣

757 16 2
                                    

Obudziłam się. Czyli jednak nie umarłam. A to znaczy, że mam szansę na odnalezienie rodziców.
Zaczęłam przyglądać się miejscu, w którym się znajduję. Był to samochód, a ja byłam przywiązana do siedzenia. Przekonałam się o tym, kiedy spróbowałam się ruszyć. Tym też sposobem zwróciłam na siebie uwagę porywaczy.
Jest ich tylko dwóch- pomyślałam- przecież dwóch ludzi mi nic nie zrobi.
Jeden z nich odwrócił się do mnie i powiedział:
- Kira, Kira Miller- bardzo zaakcentował nazwisko. Jakby to coś miało znaczyć.
- Czego chcecie?- Zapytałam przerażona, gdy zobaczyłam że inny porywacz ma na kolanach broń.
-Ktoś musi zapłacić za błędy rodziców.
Przyglądałam mu się ze zdziwieniem. Co zrobili moi rodzice. On chyba zobaczył moje zakłopotanie więc zaczął tłumaczyć.
-Twoi rodzice nie są tak dobrzy jak myślisz. Ale mają bardzo dobrego cela, wczoraj zabili jakieś 20 osób.
Zaraz, czyli oni żyją. Moi rodzice, czyli Emma Miller oraz John Miller żyją. Udało się, teraz wiem, że żyją. Wystarczy ich znaleść. Ale jak, przecież zostałam porwana i jadę bardzo drogim autem, nawet nie wiem gdzie. Lecz na samą myśl, że moja jedyna rodzina żyje uśmiechnęłam się.
- Co się tak uśmiechasz ? Dlatego, że dowidziała się, że twoja rodzina to seryjni mordercy?
- Ale pan na pewno mówi o moich rodzicach.
- Nie tylko o rodzicach, o braciach też.
- Ale ja nie mam braci.- On chyba porwał złe dziecko, przecież ja nie mam żadnych braci.
- Masz dwóch braci, też morderców. Prawie Cię uratowali, gdy cię porywaliśmy.
Moje życie nie ma sensu. Skoro moi rodzice żyją, to dlaczego mieszkałam w domu dziecka? No i bracia, ja nie mam braci. Ale jeszcze rodzina morderców, to już przesada. Zapomniałam już, że zostałam porwana. Gdzie oni mnie wiozą ?
Po jakiś 5 minutach ciszy zapytałam:
- Gdzie jedziemy?
Jeden z mężczyzn powiedział:
- Musimy wymienić się, z twoją rodziną my damy im ciebie a oni mam hajs, dużo hajsu.
- Aha, świetnie, porwanie dla okupu- powiedziałam zirytowana.
Ale, jeśli oni zapłacą im za mnie to znaczy, że musi im na mnie zależeć. Ja potrzebuję porozmawiać z rodzicami, muszę wiedzieć co to są za bracia i czemu mieszkałam w domu dziecka.
Jechaliśmy w milczeniu przez może godzinę, lecz porywacz obrócił się mówiąc:
- Kiedy ich spotkasz, uważaj- mówił o rodzicach, czemu mam uważać na rodzinę?
- Mówi to osoba, która porwała dziecko.-odpowiedziałam
- Ja chociaż nie zabijam osoby, która na mnie źle popatrzy.
Przypomniało mi się o plecaku, który ze sobą wzięłam. Zaczęłam się za nim rozglądać, zobaczyłam, że mam go nadal ubranego na plecy. W nim miałam scyzoryk, może uda mi się uciec i sama znajdę rodziców, i braci... Gdy chciałam zobaczyć czy porywacze nie patrzą, żeby wsiąść nóż, który jest w scyzoryku, usłyszałam dźwięk przebijanych opon. Na nasz samochód ktoś napadł. Słyszałam strzały. I to wszystko z mojego powodu. Kim jest moja rodzina? Kim ja jestem?
Poczułam, że ktoś przykłada mi pistolet do skroni. Dużo ludzi rzuciło broń a inni celowali i tych, których broni nie mili. Skoro takiej wielkiej ilości ludzi zależy na tym abym żyła, to kim oni są? Kim ja jestem?
Zasnęłam w parę sekund, ponieważ ktoś przyłożył mi do twarzy jakąś chusteczkę. Już nic nie widziałam i nie czułam. Może powinnam zostać w domu dziecka. Ale teraz jestem bliżej odnalezienia rodziców, i jestem pewna, że mi się to uda.

Już mamy 3 rozdział. Rozdziały pojawiają się codziennie. Piszcie propozycje do następnych rozdziałów. I naprawdę dziękuję czytelnicze Jagodvx za tak miłe komentarze. Papa 😍🥰☺️

Dziewczyna z domu dziecka (❗️WSTRZYMANE❗️)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz