Auto za pare milionów.1️⃣

851 18 2
                                    

-Ała - jęknęłam, kiedy Amanda, czyli dziewczyna, która zawsze mnie nęka weszła w mój bark.-czego chcesz?
-Powabić się z tobą dziecko.
-Nie jestem dzieckiem,mam 12 lat.-Odpyskowałam jej
-Zamknij się!
Amanda znęca się nade mną już około roku. Zawsze mnie bije,pcha i wiele gorszych rzeczy.
Lecz dzisiaj to jest już ostatni jej raz, nie będę wiedzieć jej twarzy, nie zobaczę jej już nigdy więcej.
Ale to dlatego, że mam plan. Dzisiaj w nocy ucieknę. Znajdę rodziców.
Na samą myślę uśmiechnęłam się.
-Czego rżysz?!-krzyknęła rozwścieczona Amanda.
Wiedziałam, że zaraz padnie cios, więc zaczęłam uciekać. Ale to był mój błąd. Wpadłam na mojego wychowawcę. Nie byłam dzisiaj na pierwszej lekcji i w dodatku jego lekcji. Nie nawidzę go, w sumie z wzajemnością. Wiem, że teraz będzie chciał mi dać szlaban i w ogóle, ale ja i tak go nie posłucham, bo dzisiaj ucieknę.
- Och-mówiąc to uśmiechnął się - kogo my tu mamy?
Przecież wie kim jestem.On zawsze jest taki wkurzający.
- Dzień dobry, panie profesorze.- Powiedziałam udając miłą.
- Czy raczysz mi powiedzieć dlaczego panienki nie było na jakże ważne matematyce? 
Och, a on znów zaczyna z tą panienką. Powiem mu, że nie lubię matmy.
- Nie lubię matmy- Powiedział nie wzruszona. Ale to co mówię nie jest prawdą, kocham matematykę, lecz sposób prowadzenie lekcji jest bardzo zniechęcający do nauki.
- Tak ?
Przytaknęłam.
- A więc w takim razie do pokoju. Nie wychodzisz przez następne 5 godzin. Obiadu też nie zjesz. Potem zamelduj się do mnie.
- Oczywiście.
Takim oto sposobem ruszyłam do pokoju. Mam teraz 5 godzin wolnego. Teraz mogę spakować się na moją nocną przygodę. Zaczęłam wymyślać plan ucieczki. Wyglądał on tak:
Gdy tylko zamelduje się u wychowawcy, zabiorę mu klucz do domu moich rodziców, wiem że do ma bo narazie on ma nad nim władzę. Następnie wezmę plecak i pieniądze które zaoszczędziłam , pójdę na autobus. Potem tylko znaleźć rodziców i wszystko będzie gotowe.
Kiedy tylko minęło 5 godzin, wzięłam plecak i ruszyłam aby się zameldować. Odłożyłam mój bagaż przed drzwi i zapukałam. Nie usłyszałam odpowiedzi więc nacisnęłam klamkę. Drzwi z łatwością się otworzyły i cicho wślizgnęłam się do gabinetu. Zaczęłam szukać jakiejś teczki z moim nazwiskiem. Udało się ujrzałam teczkę z napisem Miller. Szybko ją otworzyłam i zobaczyłam zdjęcie moich rodziców oraz klucz. Jacy oni byli szczęśliwi, tacy piękni. Nie mogę się doczekać aż ich znów zobaczę.
Do teczki wrzuciłam klucz do mojego pokoju, a ten do domu wzięłam do kieszenie razem ze zdjęciem. Pospiesznie wyszłam z gabinetu i zasłaniając ciałem plecak, bawiłam się palcami.
W końcu przyszedł nauczyciel.
-Kira- zaczął- co tak punktualnie ?
-A jakoś mam dobry humor.
-Dobrze.
-A więc się melduję.
Chciałam już odejść ale on powiedział:
-Miller?
Serio? Po nazwisku. Odwróciłam się mówiąc:
-Tak?
-Z takim podejściem do życia nic z ciebie nie wyrośnie.
-Dziękuję.
Przyspieszyłam kroku wychodząc z domu dziecka. Udało się, wyszłam nie zauważona.
Wciąż miałam w głowie słowa wychowawcy, że nic ze mnie nie wyrośnie.
Ale mylił się bo teraz przede mną  zatrzymało się auto warte parę milionów dolarów. Lecz po chwili wolała bym aby miał rację. Poczułam ukucie, zaczęło kręcić mi się w głowie. Z auta wysiadło dwóch mężczyzn w kominiarkach. Usłyszałam tylko:
-Bierz ją.
-Szybko.
-Oni tu idą.
- O kurwa, szybciej.
Czułam jeszcze, że ktoś bierze mnie na ręce. Słyszałam strzały. Wiedziałam krew, dużo krwie.
Jedni krzyczeli, że mają mnie zostawiać, a inni, żeby szybciej mnie brać. A potem już nic, zemdlałam . Albo umarłam.

                                         —
Oto koniec rozdziału . Mam nadzieję, że chociaż jedna osoba to przeczyta. Mam wielkie plany na tą książkę. A jeżeli ktoś to czyta, to proszę napisać jakiś komentarz lub polecić swoją książkę a ja ją na pewno przeczytam. Pa pa 👋🏼 🥰😍
- Wika2680

Dziewczyna z domu dziecka (❗️WSTRZYMANE❗️)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz