Złoty zegarek. 3️⃣

616 13 1
                                    

Gdy otworzyłam oczy zobaczyłam, że leżę na ziemi w jakimś lesie. Obok mnie nikogo nie było.
Kiedy wstawałam z ziemi, kopnęłam w coś. Kucnęłam by zobaczyć co to jest. Był to złoty zegarek, bardzo mi znany. Mój ojciec zawsze go nosił i był dla niego w cholerę ważny. A teraz trzymam go w ręce, on go nigdy nie zdejmował. To znaczy, że mój tata tu był i, że stało mu się coś złego... Kiedy miałam w głowie tę myśl, zaczęłam się niepokoić. Szybko zaczęłam rozglądać się za jakąś wskazówką, jaką mogła zostawiać mi tu moja rodzina. Nic nie widziałam, oprócz kamieni, liści pod moimi nogami i drzew, bardzo dużej ilości drzew. Chciałam już iść dalej, aby poszukać wskazówek, lecz wtedy przypomniały mi się słowa ojca, które zawsze powtarzał. Brzmiały one tak: „ Nigdy nie idź za daleko, ponieważ wskazówkę zawsze masz pod nosem ". Przypomniało mi się o zegarku, który miałam w ręce. Zaczęłam mu się przyglądać, nie widziałam nic. Dopóki nie zakręciło mi się w głowie tak mocno, że aż upadłam. Ja leżałam na ziemi z krwią, która leciała mi z nosa, kolan i w ogóle cała   byłam we krwi, a zegarek był porozbijany na miliony małych kawałków. Szybko się do niego doczołgałam. Zaczęłam zbierać kawałeczki.
Po dłuższej chwili zobaczyłam na jednym napis a raczej współrzędne. 58°do 71°N . Nie miałam pojęcia gdzie to może się znajdować. Wstałam, zdjęłam plecak, który wciąż miałam na plecach i zaczęłam szukać w nim telefonu. Kiedy tylko go znalazłam była na nim napisana data: 25.05.2023   godzina 8:29, z domu dziecka uciekłam 23.05.2023 w nocy około 22. Byłam bardzo głodna. Mój telefon miał 4%.
No kurwa- szepnęłam-działaj.
Zaczęłam szukać miejsca, w którym się znajduje. Byłam 190 km od sierocińca. Znalazłam przystanek autobusowy, który był 4 kilometry dalej. Zaczęłam iść, szłam prawie godzinę, ponieważ wszystko mnie bolało. Kiedy doszłam usiadłam na ławce w celu czekania na autobus. Przyjechał w niecałe 5 minut. Gdy do niego weszłam, zobaczyłam, że siedzi tam tylko jeden chłopak. Kupiłam bilet i usiadłam. On cały czas dziwnie na mnie patrzył, może to dlatego, że jestem całe we krwi. Chciałam dojechać do centrum miasta co mi się udało. Wysiadłam, a chłopak za mną. Weszłam do jakiejś galerii, a on za mną.
Kira - pomyślałam.- uspokój się, jest tu dużo ludzi. Nic ci nie zrobi, bo inni to zobaczą.
Poszłam do toalety, aby zmyć całą krew, którą byłam pokryta. Gdy zobaczyłam się w lustrze nie mogłam uwierzyć, że to ja. Byłam cała we krwi, we włosach miała ziemię i inne brudy, a moje ubranie były całe potargane i brudne.
Muszę kupić: chusteczki, jedzenie i picie, ubrania, szczotkę do włosów- myślałam jak wychodziłam z łazienki. Lecz moje myślenie przerwał ten mężczyzna, który chodzi za mną cały czas.
Jak nie przestanie za mną chodzić to zapytam się, dlaczego tak robi.- stwierdziłam.
Weszłam do różnych sklepów i kupiłam rzeczy, które miałam kupić. A ten dziwny facet cały czas za mną chodzi. To chyba już ten czas aby zapytać się go czego ode mnie chce. Zatrzymałam się a on ze mną. Rozejrzałam się jeszcze w okół ale wszyscy wpatrzyli tylko na mnie. A mężczyzna pokazał mi ręką znak, który uczyli mnie rodzice, oznaczał on abym się schyliła, to też zrobiłam. Wtedy chłopak rzucił się na osobę za mną, nawet jej nie wiedziałam. Stał tam ten sam mężczyzna, który mnie porwał z pod domu dziecka. A teraz celował we mnie pistoletem. Lecz chłopak, którego spotkałam w autobusie mnie obronił i znał znak, którego nauczyli mnie rodzice. Kim on jest? 
                                      —

Cześć to już 3 rozdział, dziękuję za wszystkie gwiazdki i wyświetlenia. Jak myślicie kim okaże się chłopak z autobusu ? Piszczcie w komentarzach.
Papa😍🥰🤩😃☺️

Dziewczyna z domu dziecka (❗️WSTRZYMANE❗️)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz