Rozdział 4 Można by go zawsze przeszmuglować...

420 69 68
                                    

☾ Rozdział 4 Można by go zawsze przeszmuglować... ☽

Demalis nie potrafiła przestać myśleć o swoim spotkaniu z Keonem w Głębinach. Tego dnia, w trakcie tego kilkugodzinnego spotkania pozwoliła sobie zapomnieć o wszystkim, co trapiło ją w świetle dnia. Faktycznie poczuła się wtedy tak, jakby była tylko i wyłącznie smoczycą, która poznawała swojego oblubieńca. Polubiła Keona, a porażka, którą smokom zawsze znieść trudniej, wydawała się jej nic nieznaczącym elementem. Umysł wypełniało tylko wspomnienie delikatnego uśmiechu Króla Orinii.

Chciała go bardziej poznać.

To niewinne pragnienie niosło za sobą szereg uciążliwych myśli. Była rozproszona, a dokument, który miała przeczytać, aby wysłać poradę młodszemu dyplomacie, wydawał się jej dziwnie nieczytelny. Starała się go zrozumieć już po raz dziesiąty.

Co ty mi zrobiłeś, Keonie?

Znała odpowiedź. Ta była bardzo prosta. Dał jej komfort, nie naciskał, a pytał. Widziała wielu oblubieńców i wiedziała, że każdy przypadek się różnił. Smoki jednak były terytorialne, samce zwłaszcza, często narzucały coś partnerkom, ale Keon tego nie robił. Mieli różne statusy społeczne, więc władca mógł spróbować ją przymusić do posłuszeństwa. Smok jednak ani na chwilę nie patrzył na nią z góry.

– Co mam zrobić...?

– Z czym, Dem?

Podskoczyła, unosząc głowę z niedowierzaniem i spotykając wzrok starszego brata. Casper Sora wyglądał tak jak zwykle. Siedział na wózku, do którego tyłu przyczepiony był miecz zmarłego generała. Miał ostre rysy twarzy, a przydługie, czarne włosy związane zostały w krótką kitkę. Ramiona zdobiły srebrne naramienniki z godłem królestwa, a jego strój miał kremową barwę z zielonymi ozdobami przy rękawach. Spojrzenie głowy rodu Sora spoczywało na dyplomatce. Choć miał umięśnioną sylwetkę, roztaczał wokół siebie aurę ciepła.

W gardle Demalis pojawiła się gula. Zawstydzona na moment odwróciła wzrok. Kiedyś jej brat był dowódcą, wielu mówiło, że przewyższy ich ojca. Kalectwo przekreśliło jego świetlaną przyszłość i zmusiło do znalezienia nowej drogi. W ten sposób Casper stał się taktykiem.

– Nie usłyszałam cię – przyznała.

Demalis rozejrzała się po swoim pokoju. Pięciokątne pomieszczenie miało brązową tapetę, a meble wykonano z jasnoszarego drewna. Łóżko okrywał szmaragdowy baldachim. Biurko, przy którym siedziała, zasłane było licznymi dokumentami. Szafka z ubraniami i toaletka kryły się w cieniu. W kątach pomieszczenia stały natomiast donice z roślinami. Przy ścianie na prawo od wejścia mieścił się natomiast regał, którego niektóre części były pozamykane na klucz.

Casper roześmiał się.

– Pierwszy raz widzę, aby coś tak cię pochłaniało, Dem. Opowiesz mi o tym?

W jednej chwili na policzkach kobiety pojawiły się delikatne rumieńce. Odchrząknęła.

– To... Po prostu przemęczenie. Wiesz przecież, że zostałam wysłana do Orinii i...

– Chodzi o niego, prawda? – spytał, przerywając wypowiedź siostry.

– Hę?

Demalis przeszły dreszcze. Czyżby jej brat wiedział o spotkaniu z Keonem? Zbladła, gotowa zaprzeczyć.

– Może w Orinii naprawdę go spotkasz. No wiesz, swojego oblubieńca.

Wyraz twarzy młodszej wyrażał wszystko. Była genialną aktorką, ale nie w obliczu najbliższych. Casper widział, jak dorastała, znał ją doskonale.

Kochankowie GłębinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz