☾ Rozdział 6 Do ostatniego ryku ☽
– Kto śmie...?!
Krzyk ugrzązł zirytowanemu możnemu w gardle, gdy tylko spostrzegł, kto przemówił. Nie tylko on umilkł, tyczyło się to wszystkich, a nerwowa atmosfera zdawała się wyparować. Nikt się nie spodziewał, że Kwiecista Księżniczka zaszczyci ich obecnością.
Thana Argenis wyglądała prześlicznie. Jej długie, sięgające bioder, platynowe włosy zdobiły rozmaite gatunki kwiatów. Czekoladowe tęczówki emanowały ciepłem, a jasna cera zdawała się lśnić w promieniach słońca jak drogocenny klejnot. Na uszach miała zawieszone perłowe kolczyki, a smukłą i drobną sylwetkę otulała pistacjowa, zwiewna suknia. Nie miała zbyt wielu zdobień, ale nie było to istotne. Jej wysokość wyglądała przepięknie. Wręcz przypominała wróżkę, która opuściła jedno z arcydzieł i zaszczyciła świat swoją obecnością. Z całą pewnością zasługiwała na swoją reputację Najpiękniejszej z Kwiatów. Jednocześnie była przecież Kwiatem Niemożliwym Do Zerwania, bo nikt nigdy nie otrzymał od niej choćby zalążka uwagi.
Wargi Thany wygięły się w delikatnym uśmiechu, gdy to powolnym, przepełnionym gracją ruchem, zbliżyła się do tronu. Skłoniła się, zerkając kątem oka ku Demalis. Dyplomatka cofnęła się odruchowo o krok, dostrzegając wtedy, że nie tylko ona została poruszona. Sion się rumienił.
– Thano, miałaś być w Głębinach – zauważył zaskoczony Keon.
Blondynka skinęła głową, prostując się. Teraz jasnym się stało, że kobieta jest nieco niższa od Demalis.
– Zgadza się, drogi bracie. Niedawno wróciłam i przez przypadek usłyszałam o sytuacji Aloisie – wytłumaczyła. – Pomimo ryzyka, chciałabym się do niej udać. Nie powinna przebywać sama z dala od domu.
Na ustach Keona pojawił się słaby uśmiech. Ruchem głowy wskazał ku Yannijczykom. Dla niego jasne było, że Thana ma plan, a siostrze, która martwiła się o młodszą krewną, trudniej było odmówić. Jej przybycie do obcego kraju nie byłoby również tak problematyczne, jak gdyby posłać tam samego Keona bądź Laitha.
– Niczego ci nie zabronię, siostro. Jednak pozwolić na to musi również władca Yanny – spostrzegł Keon.
Kwiecista Księżniczka nieznacznie zbliżyła się do Psa Yanny, a ten wyczuwając kwiatowy zapach, zarumienił się bardziej, mimowolnie cofając się o krok. Thana nie naciskała bardziej, po prostu ujęła w dłonie materiał kreacji i skłoniła się, unosząc głowę, aby złapać z zakłopotanym mężczyzną kontakt wzrokowy.
– Czy pozwolisz mi na to, mości panie?
Gdyby nie powaga sytuacji, większość z dyplomacji Yanny wybuchłaby gromkim śmiechem. To był pierwszy raz, gdy Sion wyglądał na tak nieporadnego, a jednocześnie ktoś taki jak księżniczka okazywał mu szacunek, w czasie gdy on sam pokazywał pogardę wobec Króla Orinii.
– T-To... J-Ja... Nie mogę...
Sion plątał się.
– Przekażę twoją prośbę mojemu panu, księżniczko – obiecała Sora, interweniując, aby wybawić towarzysza. Miała w końcu nieco serca. Choć ciekawym było zobaczyć, że ktoś taki jak Pies Yanny został bezsprzecznie rozgromiony przez urok panny Argenis.
Thana wyprostowała się, odwracając w stronę Demalis.
– Dziękuję – odparła. – Wiele o tobie słyszałam od mojej siostry, panno Soro – wyznała. – Mam nadzieję, że znajdziesz czas, aby wypić ze mną filiżankę herbaty?
Tego typu zaproszenia nie wolno było odrzucić, dlatego Demalis lekko się uśmiechnęła i ukłoniła.
– Oczywiście, wasza wysokość.
CZYTASZ
Kochankowie Głębin
RomantikIch pierwsze spotkanie wypełnione było wonią krwi i stertą trupów. Pozostało po nim jedynie wspomnienie i łuska podarowana z obietnicą zjednoczenia. Nikt się jednak nie spodziewał, że ponowne spotkanie zniszczy wszystko. Król i wroga dyplomatka. Za...