Rozdział 8 Airen i Aira

324 65 46
                                    

Rozdział 8 Airen i Aira 

Stali tak długo, a Keon nie pośpieszał swojej oblubienicy. Pozwolił jej płakać i powoli się uspokajać. Nie mówił, ale oferował ciepłe ramię i wsparcie. Demalis była mu za to wdzięczna, ale też czuła się winna i zagubiona. Nie wiedziała, co sama może mu dać. Nie potrafiła tak, jak on, postawić wszystkiego na jedną kartę. Bała się, ale nie tyle o siebie, ile o najbliższych.

– Mam dla ciebie niespodziankę – szepnął nagle Keon, przerywając tym samym ciszę.

Demalis uniosła głowę, lekko się rumieniąc z powodu bliskości. Różniło ich dziesięć centymetrów wzrostu.

– Niespodziankę? – powtórzyła.

Keon uśmiechnął się, odgarniając z twarzy towarzyszki zagubiony kosmyk. Palcem przejechał ukradkiem po pieprzyku pod jej prawym okiem.

– Naprawdę nie pamiętasz? – zagadnął, po czym parsknął. – Najwyraźniej nie tylko ja zapominam o własnych urodzinach.

Dziś był trzynasty dzień jesieni. Całkowicie zapomniała, że to jednocześnie data jej trzydziestych czwartych urodzin. Zwykle przypominał jej o tym brat, ale od wczoraj nie zawitała do domu.

– Wszystkiego najlepszego, Demalis.

Oczy Keona wydawały się błyszczeć. Ich brązowa barwa przywodziła na myśl orzechy. On pamiętał, choć nie musiał. Poczuła lekki wstyd. Po przydziale do Orinii poszerzała wiedzę bez troski, że ktoś uznałby to za niewłaściwe. Nie dotarła jednak do informacji na temat urodzin króla.

– Dziękuję – rzekła lekko zakłopotana.

Keon pokręcił głową, odsuwając się nieznacznie.

– Jeszcze mi nie dziękuj. Chodźmy – zaprosił, pokazując dłonią w stronę ściany.

Podszedł do powierzchni i użył tokenu, przykładając go do niej i szepcząc imiona tych, którzy chcieli użyć przejścia. Fakt przygotowań stał się dla kobiety jasny.

W tajnym przejściu było dość jasno, a ono samo przypominało dość wąski, kamienny korytarz.

Parę oblubieńców otaczała cisza, której nie było potrzeby mącić. W końcu było w niej przyjemnie. Mimo to Demalis ujęła nieśmiało palcami dłoń króla i od tamtej chwili szli, trzymając się w ten sposób. Drobny gest dodawał sytuacji intymności. Nie musieli się lękać spojrzeń innych, bo w przejściu nikogo poza nimi nie było. Wstyd również był niepotrzebny, a jednak obok mieli wrażenie, że ten drobny dotyk jest czymś ważnym. Nie potrafili się z tym obyć, dlatego woleli udawać, że nic się nie stało.

Głębiny stały się ich azylem. Miejsce, gdzie mogli pozwolić sobie na czułość, na to, aby zachowywać się jak para młodych, zafascynowanych sobą smoków. Było to czystą ironią losu, w końcu mieszkańcy Powierzchni uważali to królestwo za prawdziwe Piekło.

– Jesteśmy jak Airen i Aira – przemówiła nagle Demalis.

Keon przystanął, odwracając się ku niej. Po chwili namysłu skinął głową.

– Masz rację. Dla nich Głębiny również były wybawieniem – podsumował.

Szli dalej, ale oboje myśleli o tym samym. O historii Kochanków Głębin, parze, której miłość została potępiona przez świat. Airen był synem potężnego władcy, a Aira była niewolnicą pochodzącą z wrogiego klanu. Nie była jednak smokiem, a Dwunogiem. Zakochali się w sobie. Wiedzieli jednak, że ich uczucie nie zostanie zaakceptowane. Dlatego żyli w ukryciu. Co noc mieli spotykać się na skraju Głębin i pielęgnować swoją miłość. Ich szczęście się skończyło, gdy ojciec Airena odkrył romans i wpadł we wściekłość. Nakazał zamordować Airę, ale Airen na to nie pozwolił. Walczył z ojcem, po czym porwał ukochaną i pomknął w miejsce ich schadzek. Niestety, pogoń ich tam dopadła. Wtedy zakochani złapali się za ręce i runęli w ciemność, powtarzając słowa przysięgi.

Kochankowie GłębinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz