SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU! CZYTACIE TEN ROZDZIAŁ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ, WIĘC NIE PRZYJMUJĘ ŻADNYCH ZAŻALEŃ <3
,,Pamiętaj kochanie, że zawsze znajdą się osoby, które sprawią, że nie będziesz umiała bez nich przemierzać samodzielnie świata. Wtedy w najmniej oczekiwanym momencie wyrwą ci serce z piersi i będą delektować się twoim upadkiem. Wtedy córeczko musisz pamiętać, aby nie dawać im satysfakcji z tego, jak bardzo cię zranili. W duszy będziesz bardzo cierpieć, ale jak tylko będziesz mieć okazję, aby skrzywdzić ich tak samo mocno, a nawet bardziej, nie wahaj się. Pamiętaj, że to jak bardzo krzywdzimy drugiego człowieka, wraca do nas ze zdwojoną siłą." Wróciłam wspomnieniami do rozmowy z moją mamą, tydzień przed tym, jak zniknęła. Pragnęła, abym nigdy o tym nie zapomniała, na wypadek chwil takich jak ta. Uzależnił mnie od siebie jak narkotyk, a później zostawił mnie na głodzie.
- Wiesz co ci jeszcze powiem Principesso? - powiedział Diavolo uśmiechając się szeroko. - Nigdy nie wybaczę sobie, że powstrzymałem Willa i Xaviera na cmentarzu. Świat bez takiej ku... - w chwili, gdy tylko chciał wypowiedzieć kolejną obelgę w moją stronę Trave rzucił się w jego stronę z pięściami. Walił z całych sił w przyjaciela, który nawet nie starał się unikać ciosów. Leżał, przyjmując każde ciosy mierzone w jego stronę, nie spuszczając wzroku z mojej twarzy. Krew zaczęła obficie cieknąć z jego nosa i prawej brwi, którą Nick mu rozciął. Pomimo tego wszystkiego, kiedy Sophie, która jednak nie okazała się być jego byłą dziewczyną a teraźniejszą krzyczała na Nicka, aby przestał, Diavolo nie widział przeszkody, aby dokończyć to, co zaczął. - Świat bez takiej kurwy jak ty, byłby lepszy. Nikt by nie płakał za taką bezwartościową suką jak ty.
Zraniłeś mnie jak nikt inny i wcale ci to nie przeszkadzało. Jednak nie wziąłeś pod uwagę tego, co w ostatnim czasie musiałam przejść. Zorientowałeś się dopiero wtedy, gdy byłam krok w stronę sacrum.
- Lily! Sorellino poczekaj na mnie!
Słyszałam jak za mgłą Nicka, gdy biegłam długim korytarzem klubu. Nim się zorientowałam, znajdowałam się już w części głównej, gdzie z głośników wydobywała się imprezowa składanka latino. W powietrzu dało się już wyczuć nutę dymu papierosowego oraz silnej woni marihuany, gdzie niecałe dwadzieścia minut temu ochroniarze zaczęli wpuszczać tłumy do środka. Club Della Morde słynął z tego, że nie było żadnych ograniczeń wiekowych czy wytycznych imprez. Każdy przychodził tutaj, aby choć trochę zapomnieć o otaczającym go świecie i całkowicie oddać się zabawie i przeróżnym używkom. Za każdym razem, gdy przychodziłam do klubu z Suzzie czy innymi znajomymi balowaliśmy w tłumie do ostatnich sekund, aż ochroniarze nie kazali nam opuścić budynku. Teraz gdy po raz kolejny znajdowałam się w klubie z rozkruszonym na kawałki sercem i świadomością, że Trave jest właścicielem, postanowiłam dać upust emocjom, zanim zrobię to w domu z ostrzem w dłonie. Skierowałam się w stronę baru, poprawiając rozmazany makijaż od łez, przepychając się między zgromadzonymi na parkiecie. W tle leciała piosenka Malumy jednego z moich ulubionych twórców, gdy wpadł na mnie chłopak, który nie mógł być dużo starszy ode mnie. Spojrzał na mnie uprzejmie, uśmiechając się zadziornie.
- Scusa, posso chiederti di ballare? - zapytał, całując wierzch mojej prawej dłoni. Ubrany był w czarne spodnie jeansowe i tego samego koloru koszulę, w której zostawił rozpięte cztery guziki pod szyją. Miał blond włosy, które sięgały mu swobodnie po uszy, które założył ręką pełną najróżniejszych sygnetów. - Casper miło mi poznać tak śliczną kobietę, jak ty. Czy sprawisz mi ten zaszczyt i powiesz mi jak ci na imię?
CZYTASZ
DIAVOLO I +16
RomanceSiedemnastoletnia Lilianna Tourine wiedzie spokojne życie, jak każda nastolatka w jej wieku. Jednak na światło dzienne wychodzi największy sekret jej rodziny, o którym nie miała pojęcia. Zdesperowana Lili za wszelką cenę chce pomóc, nie wie jednak...