#1

167 7 2
                                    

W całym pomieszczeniu rozciąga się mrok, biurko policjantki oświetla jedynie mała lampa. Dagmara od kilku tygodni tak właśnie spędza wieczory, zamykając się w swoim pokoju służbowym pisząc raporty. Tylko tutaj może zaznać trochę ciszy, a miejsce pracy mimo wszystko ją uspokaja. Wszystkie wspomnienia zamykają się razem z naciśnięciem klamki.

***

-Daga? Ile zamierzasz jeszcze tu siedzieć, sama
-Mam trochę raportów do nadrobienia...
-Mhm, aż tyle, że od prawie 5 tygodni, codziennie siedzisz tu do nocy? Przypomina ci go?
-Bolek, proszę cię, nie chce o tym rozmawiać
-Wiesz, że to nie ma sensu, nigdy nie ruszysz dalej, Tomek...
-Zrobiłby to samo
-Nie wiesz tego
-Wiem, bo go znam

Odeszłam od biurka i podeszłam do okna, spojrzałam na rozświetlone ulice Wrocławia, na gwiazdy, rozmyślając czy Tomek też patrzy na nie w tym momencie. Zawszę gdy je oglądam czuje z nim nie pojętą więź.
Kątem oka zauważyłam, że Bolek przegląda papiery, które chwilę temu rozpracowywałam.

-Szukasz śladów?
-Szukam czegokolwiek, nie mógł rozpłynąć się tak poprostu
-Wiesz, że on tak potrafi, nie zostawia śladów, wszystko ma przemyślane
-Czuje, że coś przeoczyliśmy, że zostawił jakąś informację, coś dla mnie

Jedna łza spłynęła po moim policzku, którą szybko wytarłam, nie chciałam aby technik zauważył, jak dalej bardzo mnie to boli, a z każdym dniem coraz bardziej.

-Daga, ja wiem, że ci ciężko ale nie uważasz, że najlepiej będzie jak odpuścisz? Poznasz kogoś i...

Zdenerwował mnie tym zdaniem, odwróciłam się w jego stronę i skierowałam do niego groźne spojrzenie

-Poznam? Nawet nie wiesz ile nas łączyło Bolek, kim dla mnie był, mieliśmy tak mało czasu, tak późno oboje zrozumieliśmy ile dla siebie znaczymy
-No nie koniecznie...
-O czym ty mówisz?

Zaintrygował mnie

-Nie wiem czy powinienem ci to mówić, szczególnie teraz, nie pomoże ci to, a wręcz przeciwnie
-Proszę...
-Tomek po sprawie z Czerwcem poprostu pokazał ci to czego nie mógł już ukrywać
-Myślałam, że to co stało się wtedy tutaj było tylko pod wpływem emocji
-Kiedyś, jeszcze chwilę przed Wawerskim, spotkałem się z nim na piwie, trochę za dużo wypił
-Co ci powiedział?
-Że, chyba oszalał, że to nigdy nie powinno się zdarzyć, że już nie ma siły. Powiedział, że nigdy nie spotkał, tak idealnej kobiety jak ty.
-Powiedział coś jeszcze?
-Z tego co pamiętam to że, nigdy nie ciągnęło go do kogoś tak mocno, że jesteś wyjątkowa

Zamurowało mnie, nigdy nie pomyślała bym, że Tomek tak długo ukrywa uczucia którymi mnie obdarzył, szczególnie, że wtedy nie znaliśmy się nawet rok. Poczułam się głupia, że nic wcześniej nie zauważyłam

-Przysiągł mi wtedy, że nigdy nie pozwoli cię skrzywdzić
-Czasami jednak pozwalał...
-Daga nie chce go teraz usprawiedliwiać ale
-Wiem, wiem nie miał takiego obowiązku, ale jednak jakoś jak powiedziałam mu o Czerwcu i tych zdjęciach to mnie zlekceważył
-To ty tego nie wiesz?
-O czym mówisz?
-Tomek przez chyba 2 tygodnie co noc siedział pod twoim blokiem i pilnował czy aby na pewno nikt się tam nie kręci. Wiem bo kazał mi do siebie dzwonić, aby nie zasnął
-O boże...

Zapłakałam, mogłam go oskarżać, upadlać, a on i tak zawsze mnie chronił, nawet jak mówił, że jest inaczej

Przytuliłam się do Bolka i nawet nie wiem ile tak staliśmy, przestałam dopiero, kiedy zabrakło mi sił w płucach

***

Następnego poranka Daga dostała na maila nie spodziewaną wiadomość. W jej treści była pinezka, miejsca spotkania, a pod nią 15 sekundowy film.

***

Strasznie zdziwiłam się, wiadomością która otrzymałam, i to jeszcze na prywatną pocztę. Odrazu zawołałam Bolka, Kropelkę i szefa, aby wspólnie z nimi obejrzeć treść nagrania.

#
Miło mi, że pani jednak zdecydowała się odsłuchać wiadomość pani Dagmaro. Powyżej został przesłany pani adres, pod którym odbędzie się przekazanie. Spieszę z odpowiedzią oczywiście. Mamy coś co należy do pani, przepraszam, należało, ale chyba nadal pani na nim zależy. W końcu gdyby było inaczej chyba nie spędzała by pani swojego wolnego czasu szukając wskazówki w papierach na komendzie, prawda? Nie wydaje się to pani dziwne, że znaleźliśmy go przed panią? W końcu to wy się w tym specjalizujecie, nie mam racji? Konkrety, chcemy wymiany, chcemy mieć pewność, że dostaniemy w pełni pozwolenie i przymknięcie oka na naszą działalność, nazwijmy ją spożywczą hahahh. A w zamian oddamy pani Partnera, tylko bez sztuczek, bo odwiedzać będzie pani go na cmentarzu. Wybór jest w pani rękach. Życzę odpowiedniej dezyji

#

Z jednej strony się cieszyłam, że w końcu sprawa z odnalezieniem Tomka się ruszyła, ale nie sądziłam, że w raz z tym zacznę martwić się o jego życie, wiedząc, że mój Jawor żyje


I need you Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz