#2

114 7 0
                                    

Po całym incydencie na komendzie z nagraniem, ja i Kropelka postanowiłyśmy, że wrócimy do domu, a właściwie to Ania mnie tam zaciągnęła. Nie chciałam się nigdzie ruszać, w końcu miałam dowód, który pomoże mi odnaleźć Tomka. Jednak po krótkiej rozmowie zgodziłam się na propozycję Kropli.

*

Była 1 w nocy, nie mogłam zasnąć, przez co od 3h siedzę w kuchni, myśląc o skomplikowanej stronie tej sytuacji. Z moich rozmyśleń wyrwała mnie Ania
-Daga? Czemu nie śpisz?
-Jakoś nie mogłam zasnąć

Spojrzała na mnie z troską, po czym usiadła na krześle obok.
-Myślisz...
-Nie wiem co zrobię, jeżeli się znajdzie
-Powiedziałaś o tym Gardzie?
-Nie jeszcze nie

To było zbyt skomplikowane, byliśmy partnerami zawodowymi i powinien o tym wiedzieć. Ale.... Ostatnio wydarzyło się za dużo...
-W końcu przecież wy....
-Wiem, wiem, ale...

Wstałam, założyłam ręce za głowę i krążyłam po pokoju, miałam burdel w głowie
-Ale teraz to wszystko zmienia
-Cholera, ale musisz mu w końcu powiedzieć, lepiej będzie jak dowie się od ciebie
-Tak, tak, ale co ja zrobię jak...
-Daga, nie oszukujmy się. Od 3 miesięcy szukasz go jak opętana. Nawet jeżeli Tomek się odnajdzie to wiesz jaki jest
-Raz jest, a nagle znika

Zaszkliły mi się oczy, decyzja, którą będe musiała podjąć, może mnie dużo kosztować.
-Ale...
-Czy ty chcesz bronić Jawora?

Zastygłam, byłam w szoku. Przecież ona nigdy nie lubiła Tomka, przynajmniej tak mi się wydawało

Kropelka podeszła do mnie, złapała mnie za nadgarstki i zmusiła mnie abym spojrzała jej w oczy. Chciała abym zrozumiała co do niej mówię
-Daga wiem, że to dziwne, że chce cię przekonać ale... Posłuchaj trochę jednak widziałam i słyszałam jak na siebie patrzycie, mówicie. Odszedł bo chciał cię bronić. Poza tym Bolek trochę też mi opowiadał... Nigdzie nie znajdziesz już takiego faceta. Kochasz go nadal...
-Skąd...
-Przecież widzę jak szukasz dowodów po nocach, nie okłamuj mnie, a tym bardziej siebie Daga. I jednego jestem pewna, Jawor mówił prawdę. Nikt nigdy nie będzie cię kochał tak jak on.

*

Moja relacja z Gardą była dość skomplikowana, przez 2 miesiące poszukujemy już Jawora, trop z nagraniem okazał się bardziej pokrętny niż myśleliśmy. Jawora z nimi nie było, pod czas przesłuchania jednak dowiedzieliśmy się jednak bardzo kluczowej informacji...

Trwa przesłuchanie

-Mów do cholery co wiesz

Puściły mi już nerwy, od godziny razem z gardą próbujemy coś z niego wyciągnąć, lecz bezskutecznie.

- A co chcesz wiedzieć?

Zaśmiał mi się prosto w twarz

-Dla kogo pracujesz?

Garda przejął inicjatywę, widząc moje zdenerwowanie próbował pomasować mnie po udzie,  jednak szybko zabrałam nogę, co niestety zauważył

-Nie znasz tej osoby, za to Pani Starsza Aspirant zna ją bardzo dobrze

Przeniósł wzrok na mnie, zaintrygował mnie, zmieniłam postawę

-Kogo?
-Nie uważa Pani, że za zabranie faceta należy się kara?

Zmroziło mnie, przecież Kinga nie żyje

-Nie rozumiem
-Dobrze wiedziała, że akcja z przed 3 miesięcy ma miejsce. Wykorzystała to. Każdy ruch. A ja byłem tylko doręczycielem
-Gdzie jest Jawor?
-Wszystko po kolei

Był rozbawiony, coraz bardziej mnie to denerwowało, ale wiedziałam, że jeżeli będe grać w jego grę więcej ugram

-Trochę rozmawiałem z twoim Tomaszkiem... Musiałem udawać przyjaciela, który zdobędzie zaufanie. Jak widać udało się
-Jaki był plan?
-No wiesz, opowiedział mi o waszej rozmowie w samochodzie, trochę się popłakał biedny. Szkoda faceta, ale emocje po alkoholu puszczają.
-Mów dalej
-To wszystko było zaplanowane, on miał zrobić se nadzieje, znaleźć sojusznika. A ty miałaś cierpieć, on również
-Kim ona jest?

Powiedziałam załamanym głosem, ale trzymałam łzy z całych sił chociaż coraz trudniej było utrzymać.

-Tyle razy jej mówiłaś, że jesteście tylko przyjaciółmi, i taki nóż w plecy, nie ładnie
-Lilka...

Wyprostował się i lekko uśmiechnął, wiedziałam, że na razie nic więcej nie powie

-Krzysiek! Zabierz Pana na dołek, proszę
-Jasne

Jednak to nie jego zdanie ostatnie obiło się o ściany tego pokoju

-Wiesz dlaczego Jawor nie chciał cię pocałować?

Zastygłam, nie sądziłam, że Tomek aż tak potrzebował się wyżalić, żeby mówić takie rzeczy obcej osobie

-Bo to miało być jego ostatnie kłamstwo
-Jakie?

Spojrzał mi w oczy i wręcz szeptem przekazał mi to ostatnie zdanie

-Ten pocałunek nie miał być pożegnaniem

On wiedział, że wróci. A ona mi go zabrała.....

I need you Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz