Spokojnie mogłam spać dalej gdyby nie wilgotne usta ozdabiające moją szyje. Delikatnie się uśmiechnęłam, ale nie otwierałam oczu. Udawałam, aby nie przestawał.
-Musimy wstawać...Szepnął czule.
-Dagmara... jesteś taka piękna wiesz... Tak bardzo za tobą tęskniłem...Mój uśmiech jeszcze bardziej się poszerzył, oczywiście mój partner odrazu go zauważył.
-Dzień dobry pani starsza aspirantOdwróciłam głowę w jego stronę, powoli otwierając oczy oddając pocałunek.
-Dzień dobryPowiedziałam delikatnym zaspanym głosem.
-Już późno, musimy jechać.
-Gdzie?
-Na komendę. Kubis dzwonił, że chce z nami porozmawiać. Mówił, że chodzi o mój możliwy powrót.Bardzo ucieszyła mnie ta informacja, jednak byłam zdziwiona, że ja także mam uczestniczyć w tej rozmowie.
-Mmm...Z nami?
-Tak, podobno ma też się odbyć jakieś zebranie. Wszyscy kryminalni od nas będą.
-O matko. Ciekawe o co chodzi?
-Nie wiem, ale widać coś ważnego.
-Mhm...Nie zbyt spodobała mi się wizja wstania z łóżka. Ale Jawor sprytnie to wykorzystał, i powiedzmy, że trochę mnie do tego zmotywował. Znaleźliśmy trochę czasu aby się poprzytulać. Brakowało mi takich poranków...
****
Dojeżdżaliśmy już na komendę, ale oczywiście się nie obyło bez bagażu zbędnego. Bolek poprosił nas o podwózkę, Tomka w sensie. Nie mogliśmy narazić się na jakiekolwiek podejrzenia, więc musiał się zgodzić. Dobrze to przemyśleliśmy, doliczyliśmy czas który zajął by Tomkowi dojazd pod mój blok, aby wyglądało na to, że spałam u siebie. Jasne było dla nas to, że rezygnujemy z jakichkolwiek podtekstów, słodkich słówek, czy chociażby łapania za rękę pod czas jazdy.
-Myślisz, że Kubis chce zakomunikować nam coś ważnego?Bolo przerwał krótką ciszę, która przez ułamek sekundy panowała w samochodzie.
-Nie wiem, ale pewnie tak, skoro chce nas wszystkich widzieć.
-A mówił coś? Cokolwiek o co może chodzić?
-Bolek, Jawor już ci mówił, że Kubis chce porozmawiać z nim o powrocie na służbę. Wiemy tyle co ty.
-No tak, ale chyba nigdy nie było takiego spotkania. No chyba, że przyjdzie ktoś nowy...
-Po co?
-No skoro chce cię przyjąć z powrotem to musisz mieć partnera, co?Wymieniliśmy się z Jaworem, krótkim spojrzeniem. Faktycznie nie pomyśleliśmy nawet o takiej sytuacji. A to bylo oczywiste. Tomek musiał z kimś pracować, a mimo wszystko ja nadal pracuje z Gardą.
-A no w sumie masz racje. Może chce przedstawić nam nowego śledczego.
-Ciekawe kogo?Odezwałam się, i nie powiem już zapaliła mi się pierwsza czerwona lampka. Jawor musiał dostać partnera, albo co gorszą partnerkę.
-Może przyjdzie do nas jakaś ładna policjantka.Spojrzałam w lusterko wsteczne i zobaczyłam roześmianego od ucha do ucha Kowalskiego. Widać było, że był z siebie zadowolony, udało mu się trochę uszczypnąć. Ale nie mogłam mu tego pokazać.
-Albo partner.Jawor jednak zawsze potrafił mnie rozgryźć. I specjalnie zaakcentował płeć męską.
-A co Jawor? Przerzuciłeś się na facetów?Roześmiałam się, szczególnie, że wiedziałam trochę więcej niż on w tej sprawie.
-Wiesz chyba tak. Bolek?
-Tak?
-Umówisz się ze mną?
-Jaki ty jesteś głupi Jawor!Brakowało mi tego. Ich uszczypliwości względem siebie.
****
Razem w trójkę udaliśmy się na korytarz u góry, gdzie miało miejsce nasze zebranie. Wszyscy już czekali. Przywitaliśmy się ze wszystkim, aż w końcu inspektor wyszedł ze swojego gabinetu. Oczywiście nie obyło się bez wymiany wzroku z Michałem. Do mnie był o wiele delikatniejszy i wręcz przepraszający. Natomiast z Tomkiem było zupełnie inaczej, gdyby ich wzrok mógłby zabijać, Jawor wygrał by tą walkę.