Upłynęło kilka tygodni od ostatniego przesłuchania, nieustannie próbowaliśmy wydobyć więcej informacji od podejrzanego. Jego zdania nie mogły wypaść mi z głowy, wir, szum, to jedyne co czułam.
Moja relacja z Gardą znacznie się pogorszyła, czułam się okropnie z myślą, że go ranię, blokuje. Ale szczególnie teraz nie potrafiłam chociażby złapać go za rękę. To nie był ten dotyk, który pamiętam, ten który wrócił w wspomnieniach. Ten czuły, pasujący jak puzzel w mojej układance.Siedzę właśnie w pokoju w którym pracowałam z Jaworem, a przy jego biurku siedzi Garda. Coraz częściej w myślach mylę jego imię. Nie odezwałam się, z zainteresowaniem sprawdzam każdą minioną sekundę, aby móc wrócić wreszcie do domu i w końcu zacząć właściwą prace.
-Daga?Odezwał się ale mój mózg był myślami gdzieś indziej.
-Daga?!
-Tak?Lekko stłumionym głosem odezwałam się, ale niezbyt interesowała mnie jego dalsza wypowiedź
-Wiesz trochę mało czasu ostatnio spędzamy razem, może napijemy się wina? Czerwonego, mówiłaś, że tak je lubisz?Lubiłam. Lubiłam pić je z Tomkiem.
-Wiesz co jakoś nie mam ochoty, jestem zmęczona
-O co chodzi? Nie chcesz?
-Nie nie, naprawdę jestem zmęczonaPoczułam gule, trochę ta rozmowa mnie zgniotła, czułam poczucie winy
-Jesteś ciągle zmęczona, od dobrych paru tygodni, jak coś proponuje. O co chodzi?
-Naprawdę o nic
-Przecież widzę
-NIC!Wybuchłam, zastygłam, pękłam. Widziałam w jego oczach ból, strach i gniew. Nie potrafiłam nic wydukać
-Zachowujesz się tak od kiedy sprawa z Jaworem ruszyła
-To nie ma związku
-A ja myśle, że ma. Liczysz, że wróci?
-Byliśmy partneramiLekko mnie zagotował, jak mogłam na to nie liczyć
-No właśnie. Byliście. Ale to my JESTEŚMY. Żyjesz przeszłością, ale to my...Nie dałam mu dokończyć, przestałam nad sobą panować.
-On jest i zawsze już będzie moim partnerem!Powiedziałam ciszej
-Za dużo razem przeżyliśmy, abym tak po prostu mogła o nim zapomnieć
-Ja to rozumiem, ale nie ruszymy dalej jeżeli dalej będziesz tym żyć. Zrozum, że nawet jeżeli Jawor jakimś cudem się odnajdzie to nie ma dla niego miejsca już na tej komendzie, i nie zamienisz mnie na niego!Podniósł na mnie głos, ale ja zachowałam spokój zewnętrznie, ale nie w środku
-Na razie to ty zająłeś jego miejsceMówiąc to spojrzałam mu w oczy i wysyczałam to z takim jadem, że aż sama tego pożałowałam
-Nadal go kochasz.
-Teraz to nie ma znaczenia
-Dla mnie ma i to duże. Co on ma takiego czego ja nie mam? Co może powinienem być chamski? Opryskliwy, nerwowy, ale pozwolić cię skrzywdzić aby być taki jak on?Wszystko wypłynęło ze mnie. Znienawidziłam go po tym co powiedział. Nie miał prawa go obrażać, nie znał prawdziwego Tomka.
-Przestań!
-Co mam kontynuować? Nie potrafił dać ci tego co ja mogę
-Nawet w połowie nie dasz mi tego co on
-Czyli czego?Pozwoliłam aby moje serce przemówiło, po raz pierwszy od dłuższego czasu. Aby powiedziało to co czułam
-Był szczery, nie był idealny. Miał błysk w oku, który mógł jednym spojrzeniem rozjaśnić cały mój świat. Nigdy nie pozwolił mnie narażać, mimo, że nie potrafił mówić o uczuciach, próbował to zmienić i uczyć się tego dla mnie. Poszedł do jebanej terapeutki z mojego powodu, abym znowu mogła mu zaufać. W totalnej rozsypce, kiedy byłam na skraju załamania nie wykorzystał okazji. Był kiedy inni uciekli. Potrafił przeszukać cały świat aby mnie znaleźć. Gdy myślał, że nie żyje o mały włos nie zabił by mojego oprawcy. Poświęcił się abym tylko była cała. Potrafił mnie wesprzeć, rozśmieszyć ale i wkurwiać jak nikt. Pokazał mi taką miłość o jakiej nie byłam świadoma, że istnieje. Tylko przy nim czułam się piękniejsza od modelek które podziwia świat. Był najczulszym mężczyzną jakiego znałam. Mimo, że czasami w niego wątpiłam, to za każdym pierdolonym razem udowadniał mi, że jestem dla niego najważniejsza. I rozkochał w sobie tak, że to boli.Musiałam nabrać powietrza, ale wiedziałam, że mogę tak opowiadać bez końca, ale on nie zakończył.
-Przecież cię zdradził!Wysyczał przez zęby
-Nie, on nie. Chcesz wiedzieć to proszę. Znał mnie jak nikt i wiedział gdzie uderzyć. Chciał abym go znienawidziła, bo nie dawał rady, pogubił się
-I dlatego bzyknął inną?
-I dlatego mnie okłamał. I wiesz co? Jedno wiem na pewno. A ta rozmowa do tej pory śni mi się po nocach.
-Hmm?
-Nikt nigdy nie pokocha mnie tak jak on.
-Skąd niby taka pewność?Podeszłam do niego, wyprostowałam się i wydobyłam coś co skrywało się na dnie mojego serca
-Bo nikt nigdy nie zrobi chociaż połowy tego co on, dla mnie. Nigdy nie poświęcił byś się dla mnie tak jak on to zrobił. I nikt nie pokocha go tak bardzo jak ja. Wiesz dlaczego? Bo nawet gdy myślałam, że mu na mnie nie zależy, kochałam go jeszcze mocniej. I z każdą minutą kocham go jeszcze bardziej.Wyszłam z pokoju, zalana łzami. Kropelka wszystko słyszała. Nie potrafiła nic powiedzieć, nic sensownego. A ja tylko złożyłam jej obietnicę. Którą zamierzałam spełnić.
-Znajdę go rozumiesz? Znajdę go i nakopie mu do dupyPrzeszłam koło niej i już zamierzałam wyjść z komendy, ale ona musiała spytać
-A potem?Odwróciłam się, znałam odpowiedź
-Nie pozwolę mu nigdy już odejść...