#10

194 7 0
                                    

Byliśmy już prawie pod komendą, od samego rana byłam bardzo zestresowana. Dzisiaj pierwszy raz zobaczę Gardę od akcji z Lilką. Była to zarówno ciężka sprawa dla nas jak i Tomka. Kropelka opowiedziała mi o ich kłótni na komendzie, dlatego jeszcze bardziej bałam się ich konfrontacji po tym wszystkim. Oprócz Ani nikt nie wie o naszej wspólnej nocy z Jaworem, dowiedziała się tylko dlatego, że mimo wszystko nie chce aby się martwiła. W końcu nie wróciłam wczoraj na noc, a po tym co się stało, mogla wysunąć złe wnioski.
-Jesteśmy już

Odezwał się, cały czas masując moje kolano. Zamyśliłam się tak bardzo, że nawet nie zauważyłam kiedy wjechaliśmy na parking przed komendą.
-Stresujesz się?
-A ty?

Odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
-Chcesz z nim porozmawiać?
-Nie wiem

Błądziłam w myślach, nie wiedziałam co mogłabym mu powiedzieć. Przecież my z Jaworem nie jesteśmy razem, jednak chyba do tego dążymy. Ustaliliśmy wczoraj, że zaczynamy z czystą kartą. Budujemy od nowa całą tą relacje, aby była tylko silniejsza. Aczkolwiek Michał zasługuje na wyjaśnienia, chce aby wiedział, że nie ma szans na cokolwiek w kontekście romantycznego ciągu dalszego.
-Myśle jednak, że jakieś wyjaśnienia mu się należą. Wiesz w końcu my...

Złapał mnie za rękę i spojrzał głęboko w oczy. Rozpłynęłam się a rumieniec mimo wolnie pojawił się na mojej twarzy. Zmocniłam uścisk.
-My co?

Zagrałam w jego grę, którą tak bardzo lubiłam.
-No wiesz...W pewnym sensie zaczynamy od początku

Nie przestawał, zawsze to robił, żeby mnie rozproszyć. Figlował mnie wzrokiem, i tak cholernie pięknie się uśmiechał.
-I myślisz, że uda ci się znowu mnie w sobie rozkochać?

Zagryzłam usta. Tym razem to ja go rozproszyłam.
-Myślę, że jeżeli dłużej będziesz tak pięknie trzepotać rzęsami to w końcu stracę panowanie nad sobą

Zaśmiałam się, był tak słodko rozbrajający. Dałam mu krótkiego całusa i zasugerowałam, że powinniśmy już iść na komendę. Oczywiście musieliśmy trzymać pozory, nikt nie mógł dowiedzieć się o naszym „powrocie", bynajmniej nie teraz.

Przywitaliśmy się ze wszystkimi, jednak spotkanie z Gardą odsunęliśmy w czasie. Doszliśmy do wniosku, że kawa będzie dużo lepszym pomysłem. Oczywiście robiłam ją ja, bo pan podkomisarz wypomniał mi, że ostatnim razem wybrzydziłam i skrytykowałam jego kofeinowy napój, który dla mnie przygotował. Jednak nie było to proste zadanie, bo skutecznie przeszkadzał mi w każdej czynności, którą wykonywałam.
-Jawor! Zabieraj te łapy!

Zaśmiałam się, jednak gdy tylko się odwróciłam zauważyłam uśmiechniętą od ucha do ucha Kropelkę, opierającą się o framugę drzwi. Jawor też to zauważył i momentalnie odskoczył, udają, że czyta etykietę od herbaty.
-No proszę, ale żeby tak w miejscu pracy?
-Nie wiem o czym mówisz Aniu

Spojrzałam się na Tomka, który zdążył już odłożyć przedmiot, tak niebywale interesujący. Natomiast pani technik, tylko uraczyła go delikatnym uśmiechem.
-My robiliśmy tylko kawę
-I dlatego byłeś tak zaciekawiony pudełkiem zielonej herbaty?

Wydobyłam z siebie cichy chichot, co lekko rozwścieczyło mojego partnera
-Bardzo zabawne na prawdę

Delikatnie pogładziłam go po ramieniu, aby lekko naprawić jego zranioną dumę.
-Garda ciągle o ciebie pyta

Przełknęłam ciężko ślinę, wymieniłam z Jaworem krótkie spojrzenie.
-Był wczoraj wieczorem, oczywiście powiedziałam mu, że już śpisz. Musisz w końcu z nim porozmawiać.
-Wiem ale ostatnio jasno dałam mu do zrozumienia, że nic z tego nie będzie

Kątem oka zerknęłam na Jawora, który pod pretekstem zostawionej kurtki ulotnił się w stronę samochodu.
-To teraz czekają mnie już dwie rozmowy

Usadowiłam się na krześle, a moja przyjaciółka usiadła na przeciwko łapiąc mnie za rękę.
-Zanim przyjechaliście minęłam się z Gardą. Przyjechał z kwiatami.

Godzina temu

-Hej Kropelka. Daga już jest?

Byłam zła na Dagę, że nie rozmawiała jeszcze z Gardą o całej tej sytuacji, ale z drugiej strony ją rozumiałam.
-Nie, jeszcze spała jak wychodziłam. Wiesz jeszcze dochodzi do siebie po sprawie. Ale pewnie zaraz będzie.

Musiałam kłamać, bo co miałam mu powiedzieć. Sory Michał ale Daga spała u Tomka, i na pewno nie urządzili sobie wieczorku filmowego.
-Jasne... Myślisz, że spodobają się Dadze? Wiesz chciałbym z nią porozmawiać, o nas.

Kupił jej ogromny bukiet czerwonych róż. W mojej głowie odrazu zapaliła się czerwona lampka.
-O nas?

Odrazu w myślach uderzyłam się w głowę.
-Znaczy myślałam, że między wami to koniec?
-Nie. To znaczy pokłóciliśmy się ostatnio, ale chciałbym ją za to przeprosić. Wiem, że Jawor był jej największą i bolesną miłością, ale przecież jednak zdecydowała się ze mną związać. Chce o nią walczyć, jeszcze w końcu nie wszystko stracone. To jak te kwiaty? Mówiła, że to jej ulubione
-Śliczne są
-Dzięki, lece na górę. Pa Kropelka

Zniknął między piętrami. A ja tylko coraz bardziej zaczęłam zdawać sobie sprawę, że to nie facet dla niej.
-Ale ona ich nienawidzi...

Wyszeptałam do siebie. Zawsze powtarzała, że róże są oklepane i nie cierpi ich zapachu. Kocha polne bukiety. Zawsze tylko takie pokazywały się u nas w domu, Tomek dobrze wiedział, że Górska je uwielbia, zatrzymywał jednego kwiatka dla siebie, aby wiedzieć kiedy zwiędnie, by wręczyć Dadze świeży pęk.

———————
Kolejny rozdział dla was Kochani. ❤️❤️Dziękuje za taki miły odbiór mojej opowieści. Nowe rozdziały już w produkcji. 😉Chciałabym bardzo podziękować dziewczynie, która wypromowała trochę moją twórczość. Dlatego z wielką przyjemnością mogę zaprosić was na jej instagrama: górska_i_jawor. Wpadajcie do niej, sama z przyjemnością od paru lat przeglądam treści, które tam wrzuca. 😻Przy okazji sama zastanawiam się nad utworzeniem konta aby tworzyć coś dla osób które tak jak ją uwielbiają fanowskie opowiadania ❤️😉

Dobrej nocy 😴 🥰

I need you Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz