Rozdział 11

433 9 8
                                    

Obudziłem się. Sprawdziłem godzinę i w tym samym momencie spojrzałem na L. Jeszcze sobie słodko spała, więc postanowiłem, że nie będę jej budził. Była 9:21.

Zasnąłem pierwszy, więc obudziłem się pierwszy. Nie jestem zbytnio z tych osób, które dużo śpią. Wole wstać wcześniej, bo wtedy mam wrażenie, że nie marnuję dnia. (tomeczek it girl)

Jako, że nie chcę marnować czasu w łóżku, postanowiłem, że wstanę i zrobię śniadanie. Starałem się wstać z łóżka tak, aby przypadkiem nie obudzić Lay, jednak nie udało mi się to.

POV LAYLA:

Obudziłam się, przez lekkie szturchnięcie w ramię. Otworzyłam oczy, rozciągnęłam się i rozejrzałam po pokoju. W drzwiach ujrzałam Toma.
— Dzień dobry — powiedział uśmiechając się od ucha do ucha. Jego piękny uśmiech.. Czuję się przy nim bezpiecznie. Nie mogłam się powstrzymać, na mojej twarzy od razu pojawił się uśmiech.
— Dzień dobryyy — przedłużyłam „y".

— Co chcesz na śniadanie? — zapytał.
— Hmm.. Zjadłabym.. Naleśniki!
— Już się robi — od razu zniknął za rogiem, kierując się w stronę kuchni.

Stwierdziłam, że nie chce mi się jeszcze wstawać, więc po prostu sobie leżałam w łóżku i leniuchowałam.

Po upływie około 30 minut, Tom wszedł do pokoju trzymając w rękach tacę i mi ją podał. Usiadłam na łóżku i spojrzałam ma te naleśniki. Jejuu, jaki z niego słodziak. Zrobił mi naleśniki w kształcie serduszek, a na dodatek, dał moje ulubione owoce. Maliny i kawałki banana.

Spojrzałam w górę, na niego. Tom miał na twarzy swój uśmieszek i widziałam w jego oczach zachwyt, jaki go ogarnął.
— Ojejj — powiedziałam raz jeszcze patrząc na naleśniki. — Dziękujee!! — Tom przybliżył się do mnie, a ja dałam mu buziaka w policzek. Lekko się zarumienił, a ja się zaśmiałam i obsypałam go milionem buziaków po całej twarzy. Tom zrobił się cały czerwony. Chyba znam już jego słaby punkt...

Zaczęłam szamać jedzonko, a Tom coś przeglądał na telefonie. Trochę mnie to zdenerwowało, nie wiem czemu. Może po prostu chciałam spędzić z nim trochę czasu? To bez sensu, przecież cały czas jesteśmy razem i coś robimy. Może bałam się, że zacznie oglądać jakieś inne laski? To nie w stylu Toma.. Miałam jakieś dziwne przeczucie, że niedługo coś między nami się wydarzy. Coś złego i traumatycznego. Nie rozumiem samej siebie.

Spojrzałam na niego kątem oka.
— Mmm, pyszne! — powiedziałam, a Tom od razu wyłączył telefon i zaczął mnie słuchać. Spojrzał na mnie, po czym powiedział:
— Cieszę się — uśmiechnęłam się i kontynuowałam jedzenie.
— A ty nie będziesz nic jadł? — zapytałam po chwili.
— Nie jestem głodny, wypiję tylko kawę.
— No spoko — odpowiedziałam.

Po chwili Tom stwierdził:
— Wiesz co, idę się ubrać — wstał z łóżka i wyszedł z pokoju. Wrócił do mojego pokoju bez koszulki. To znaczy, zakładał ją w progu. Spojrzałam na jego umięśnioną klatę i ręce. Jego sześciopak.. Za każdym razem, gdy go widzę czuję się, jakbym lewitowała.

— Napatrzyłaś się już? — zaśmiał się, a ja nie odwracałam wzroku.
— Nie..
— Napewno? Jesteś cała czerwona — wybuchł śmiechem. Wiedziałam, że kłamie. Może trochę się zarumieniłam, ale napewno nie byłam cała czerwona. Przecież już widziałam jego klatę. Tom zdychał ze śmiechu, a ja zaczęłam się serio czerwienić, ale ze złości.

— Okej, wystarczy, idioto — w tym samym momencie odwróciłam wzrok.
— Ja idiota? Ale to ty się patrzysz.
— „Jakbym cię pierwszy raz widział nago" — zacytowałam jego słowa.
— Ale ja nago nie jestem — stwierdził — A co, chcesz mnie zobaczyć? — podszedł do mnie.
— ..nie... — powiedziałam niepewnie.
— Mhm, okej — oddalił się — To ja lecę.
— Nie, proszę, zostań.
— Po co?
— Chce się poprzytulać — zrobiłam swoją słodką minę. Wiedziałam, czego chcę. Tom wzruszył ramionami i do mnie podszedł. Uśmiechnęłam się, a on się położył obok mnie. Od razu się w niego wtuliłam.

Usłyszałam czyjeś kroki, które zbliżały się w naszą stronę. Do mojego pokoju wszedł Capper. Podszedł do nas i położył się na skraju łóżka. Tom wyrwał się ode mnie i przybliżył się do psa. Chłop woli swojego psa ode mnie... Czy ja jestem zazdrosna o psa? Zaczął go głaskać, więc ja też to zrobiłam.

Uśmiechałam się bawiąc się z psem. Spojrzałam na Toma, a on na mnie pytająco.
— Hm? — mruknął. Uśmiechnęłam się do niego zadziornie. (boże, nie)
— Co? — zapytał.
— Chujów sto — zaśmiałam się.

Usiadłam mu na kolanach i popchnęłam go lekko na łóżko.
— Wooo — zszokowało go to — A masz gumkę?
— Ymm — burknęłam pod nosem — Nie.
— To nic — wyciągnął ze swojej kieszeni ze spodni gumę.

Remember Me || Tom KaulitzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz