Rozdział 16

209 7 0
                                    

Tym razem znalazłam się w ciemnym pustkowiu. Nade mną wisiała lampa, która prawie nic nie oświetlała. Miała słabą jasność. Rozejrzałam się dookoła przerażona, a zarazem zaciekawiona. Zaczęłam coś mamrotać i krzyczeć ze strachu, ale usłyszałam pewien ciepły, troskliwy głos.

— Spokojnie, dasz sobie radę — mówił. To był taki głos, który rozlegał się wszędzie wokoło robiąc echo. — Jestem tu przy tobie, przejdziemy przez to razem.
— J-ja.. — próbowałam coś z siebie wydusić.
— Cii, spokojnie. Jestem tu. Wszystko będzie w porządku.

Rozglądałam się, aby się dowiedzieć, skąd dobiega ten głos i do kogo on należy. Nikogo nigdzie nie widziałam, przecież było ciemno.
— Gdzie jesteś? — zapytałam.
— Jestem tutaj, — odpowiedział. — przy tobie. Nie
bój się.
Ten głos brzmiał, jakby był nade mną.

Spojrzałam w górę, a ujrzałam światło, które po chwili rozpłynęło się po całej mojej wizji. Ponownie ujrzałam Toma. Był strasznie niespokojny, okropnie zdesperowany i zmartwiony. Jego wyraz twarzy mówił wszystko i nic.

— Oh, kochanie.. — powtarzał. Podał mi wodę i kazał pić. Wypiłam aż do dna. Posadził mnie i oparł o ścianę.
— Co.. się stało? — zapytał.
— Jestem zmęczona tym wszystkim — stwierdziłam. Tom patrzył na mnie swoim troskliwym wzrokiem, a ja kontynuowałam. — Wszystko mnie przytłacza. N-nie wiem.. Nie wiem co się ze mną dzieje. Wszystko idzie nie tak, jak bym tego chciała, i- — załamał mi się głos. Tom przybliżył się do mnie i objął mnie delikatnie przytulając.
— Spokojnie.. jestem tutaj.
— Kocham cię, Tom.
— Ja ciebie też, słońce.

Minął tydzień od tamtego zdarzenia. Tom bardzo mi pomógł przez to przejść. Nie jest jak przed tamtym dniem, ale napewno jest lepiej. Byłam nawet kilka razy u psychologa i pomógł mi zrozumieć i przejść przez ten trudny dla mnie czas. Tom nadal nie ma pojęcia o tym, że się pocięłam.
Żałuję, że to zrobiłam. Miało mi to pomóc, a przyniosło tylko więcej szkód i zmartwień.

Była już prawie 11, wstałam więc z łóżka i poszłam się ogarnąć. Wzięłam jakieś ubrania i poszłam do łazienki się ogarnąć i ubrać.

Zdjęłam z siebie wszystkie ubrania, oprócz bielizny. Umyłam zęby i przeczesałam włosy. Gdy sięgnęłam po ubrania, usłyszałam jak drzwi się otwierają. Tom wszedł do łazienki i gdy mnie ujrzał, zamarł. Nie zdałam sobie sprawy z tego co się stało, po prostu też tam stałam i patrzyłam na niego.

— L-layla.. — jedyne słowa, jakie z siebie wydusił. Łzy napłynęły do jego oczu. Zachwiał się i ledwo się nie przewrócił. Podparł się o ścianę, aby nie upaść. Spojrzałam w dół na siebie i zaczęłam się gwałtownie ubierać. — Jak.. jak długo to robisz? — kontynuował.
— Zrobiłam to tylko raz. Możesz wyjść? — wyminęłam.
— Layla, porozmawiaj ze mną.. Nie unikaj mnie. Chcę ci pomóc.
— Tom, po prostu to zostaw.
— Przestań — spoważniał. — Przestań mnie unikać. Przestań unikać tego tematu, bo to niczego nie zmieni. Albo mi powiesz, albo ja zacznę cię unikać — wzruszyłam ramionami. Tom wyszedł z łazienki trzaskając przy tym drzwiami.

Po chwili usłyszałam jak drzwi frontowe się zamykają. Zostawił mnie. Tak po prostu. Zostawił mnie ze samą sobą i moimi myślami. Nie mogłam tak po prostu mu powiedzieć, albo co miałam mu niby powiedzieć? Nie wiem jak to ująć w słowa, żeby zrozumiał choć trochę.

Po około 3 godzinach Tom wrócił. Siedziałam w swoim pokoju, gdy nagle usłyszałam jak drzwi się otwierają, a do pokoju wchodzi mój chłopak.
— Skarbie.. przepraszam, że tak postąpiłem — podszedł do mnie.
— Każdy się czasem denerwuje i to rozumiem. Powinnam ci odrazu powiedzieć i przepraszam cię strasznie za to.
— Wybaczam ci, a czy ty?
— Tak, wybaczam ci — przytulił mnie mocno i pocałował w głowę.

— Chcesz mi coś powiedzieć? — zapytał.
— Nie wiem.. To wszystko mnie po prosty przytłacza. Nie wiem jak to ogarnąć. To, co się stało, jestem na siebie zła, że nic nie zrobiłam. Jestem zła, że dopuściłam do tego. Nie mogłam tego znieść, chciałam sobie jakoś ulec.. — łzy napłynęły do moich oczu. Spojrzałam na Toma, a po jego policzkach już ciekły pojedyncze krople.

Przycisnął mnie do swojego torsu i objął swoimi ramionami.
— Dlaczego mi nie powiedziałaś, L?
— Nie chciałam cię ranić, przepraszam.. — spojrzałam na niego i starłam jego łzy. Uśmiechnął się słabo i pocałował mnie w czoło.
— Kiedy to zrobiłaś?
— Tydzień temu, po tym wszystkim. Jeszcze tego samego dnia.. — Mój wzrok powędrował na niego i widziałam, jak próbował coś powiedzieć, ale nie wiedział co. Był w rozsypce.

POV TOM:

Chciałem coś powiedzieć, jakoś jej ulżyć, wesprzeć.. Tylko jak? Nie wiem jak, nie wiem co zrobić, powiedzieć.. Nie wyobrażam sobie, co musi przechodzić w środku. Jestem na siebie tak kurewsko zły, że zostawiłem ją tamtego wieczoru samą, tak samo, jak zrobiłem dzisiaj. Jestem zwykłym ciętym chujem, który nawet nie potrafi pomóc swojej własnej dziewczynie.

— Słońce.. gdyby cokolwiek się działo, wiedz, że zawsze możesz mi powiedzieć i ze mną porozmawiać. Nie bój się, okej?
— Okej.

Remember Me || Tom KaulitzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz