Mówią, że bawi się z każdą dziewczyną i wykorzystuje ją. Ma ją na jedną noc, a później Adios. Prawda jest taka, że jest naprawdę cichą osobą i potrafi się zatroszczyć. Nigdy nie wierzcie w to, co widzicie w internecie. To wszystko to tylko pozory, g...
Nadszedł mój ostatni dzień collegu. Dzień, na który bardzo długo czekałam ze względu na to, że miałam już dość nauki i całego tego gówna. Chciałam się wreszcie rozerwać i zabawić. Dzisiaj zostaną rozdane dyplomy i będę wolna. Wreszcie. Chociaż z drugiej strony, niezbyt będzie to miłe. Będę musiała się pożegnać ze swoimi przyjaciółmi. To będzie przykre, ale trzeba się z tym pogodzić. Taka kolej rzeczy. Coś się kończy, a coś zaczyna. Wstałam z łóżka i się ogarnęłam. Włosy, makijaż i inne duperela.
— Gotowa? — usłyszałam głos swojej przyjaciółki, Dove z drugiego końca naszego pokoju w akademiku. — Tak — powiedziałam, a gdy miałam już wychodzić ze swojego pokoju, w przejściu stanęła mi brunetka. — JOŁ — wykrzyczałam, gdy tylko ją zobaczyłam. Skubana, ale się odjebała. — Co? — zapytała zaskoczona moją mimiką i okrzykiem pterodaktyla. — Aleś się wypindżowała — odpowiedziałam z uśmieszkiem na twarzy. Moja krew.
Dove nic ciekawego nie odpowiedziała, tylko sie zaśmiała i wyszłyśmy.
:: TIME SKIP, PO ROZDANIU DYPLOMÓW
Wróciłyśmy do swojego akademika i zaczęłyśmy się pakować. Musimy opuścić nasze dotychczasowe, przytulne mieszkanko do jutra rano. Tak nam powiedzieli opiekunowie. Będę tęsknić za naszymi nocnymi wygłupami, maratonami horrorów, na których ledwo się nie posikałam ze strachu. Czy ja żałuję, że się nie poszczałam wtedy?? Albo kiedy prawie spaliłyśmy kuchnie, a raczej bardziej Dove, bo ma dwie lewe ręce i wolała oglądać K-dramy na Netflixie, niż pilnować, czy przypadkiem mięso się nie przypala. Nasz akademik nie był jakiś największy, ale nie był też najskromniejszy. Wiadomo, akademiki Oxforda to same luksusy.
Przez cały czas, gdy się pakowałam, wspominałam wszystko, co przeżyłam tutaj z Dove i innymi. Skończyłam się pakować. Weszłam do pokoju Dove by sprawdzić, czy ona też jest już gotowa.
— W sumie, to nie wiem co teraz ze sobą zrobię — powiedziałam, gdy tylko przekroczyłam próg jej pokoju. Dziewczyna spojrzała na mnie i lekko się zaśmiała, ale w trochę inny sposób. — To pomyśl, bo musimy stąd wywalać. Nie możemy tu zostać — powiedziała nieco zdenerwowana. Kontynuowała pakowanie swojej ogromnej kolekcji dżinsów. Ona ma obsesje na punkcie dżinsów. Trochę jak ja, ale ja nie mam aż tylu par.
Zaczęłam się zastanawiać, co chcę teraz zrobić. Nigdzie mi się nie spieszyło. — Wiesz co, chyba wrócę do Niemiec. Wynajmę jakiś domek niedaleko... — przerwało mi powiadomienie, które przyszło z mojego telefonu. Sprawdziłam je i zobaczyłam, że był to... — TOM?!! — wykrzyczałam, gdy tylko przeczytałam treść powiadomienia. Dove wybuchła śmiechem. — Serio, zobaczyłaś powiadomienie od swojego przyjaciela, z którym znasz się wieki i aż tak się jarasz?? No way, chyba mieliście ze sobą jakiś kontakt przez ten cały czas. — Kontakt poprzez polubianie sobie nawzajem postów i wyświetlanie relacji? Być może. — Żartujesz sobie chyba — Spojrzała na mnie poważnym wzrokiem. Odwzajemniłam jej spojrzenie i obie wybuchłyśmy śmiechem.
Tom odpowiedział na moją relację, na której wstawiłam zdjęcie z Dove. Trzymałyśmy w rękach swoje dyplomy.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
(coś tego typu, jakby co) TOM: O wow, wreszcie ci się coś udało!! Gratulacje🫶🏻 LAYLA: Dzięki nieuku😍😍 TOM: Ojj tam, nie trzeba. A tak w ogóle, to wracasz do Niemiec, czy masz zamiar nadal balować w tym akademiku?? LAYLA: Myślę, że są to informacje bliżej nieznane. TOM: No weź, musisz mnie odwiedzić. Dawno się nie widzieliśmy. LAYLA: Ojejj, czyli tęskniłeś🥺🥺 jaki słodziak z ciebie, ja też bardzo za tobą tęskniłam. TOM: Nie chcesz, to nie. Elo.
(ale ją wyjaśnił, sigma) LAYLA: Ale jesteś sztywny. Jak wrócę, to pierwsze co zrobię, to przyjadę do ciebie przystojniaku😏 TOM: No i to mi się podoba.
(japierdole, ale mnie skrecilo jak to pisalam)
— Wiesz co, jednak wracam do Niemiec — pobiegłam do swojego pokoju, odpaliłam laptopa i szukałam jakiegoś domku na wynajem.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
(taki o)
Ładny, przytulny, w przystępnej cenie, a przede wszystkim blisko Toma. Trochę daleko od domu moich rodziców. To żaden problem i tak mam już ich trochę dosyć. Kupiłam bilet lotniczy online i już jutro z rana lecę do Hamburga.
Plan jest prosty. Ląduje jutro rano w Hamburgu, z lotniska zamawiam taxi do mojego domu, witam się z rodzicami, biorę swój samochód i jadę do Berlina, gdzie wynajęłam sobie domek.
:: TIME SKIP, DO RANA
Nastał dzień mojego wylotu. Bardzo się cieszę, bo wrócę do swojej ojczyzny, gdzie zostawiłam swoją rodzinę i przyjaciół. Wstałam z łóżka, wziełam szybki prysznic, ogarnęłam się i ubrałam. Ubrałam się w wygodny outfit i opuściłam akademik żegnając się z Dove. Ona tutaj zostaje, bo wie jak bardzo mi zależy na Tomie. Na niej też mi cholernie zależy, ale przecież obie chcemy się rozwijać, więc czasem trzeba odpuścić i iść swoją drogą.
Zamówiłam taksówkę na lotnisko, która o dziwo przyjechała dosyć szybko, bo po tylko 5 minutach. Możliwe, że kierowca był w pobliżu i nie zajęło mu zbyt długo dojechanie do mnie. Taksówkarz wysadził mnie pod lotniskiem i skierowałam się w stronę wejścia. Weszłam na lotnisko, przeszłam przez wszystkie kontrole i czekałam na przylot swojego samolotu. Czekałam jakieś 30 minut, aż wreszcie mogłam usiaść w wygodnym miejscu w samolocie w biznesowej klasie, założyć swoje słuchawki i oglądać widoki z samolotu.