Leila
Miałam wrażenie, że otwierając oczy, powiekami podnoszę kilkukilogramowe ciężary. Gdy jednak udało mi się, od razu tego pożałowałam. Jasne słońce przeszło przez moje źrenice, rozpowszechniając dziwne uczucie mrowienia po całym ciele.
Gdy chciałam przekręcić się na lewy bok po prostu nie mogłam. Coś trzymało moje ciało w jednej pozycji, ale nie wiedziałam czy to tylko moje wyobrażenia. Otworzyłam usta by kogoś zawołać, ale jedyne co się z nich wydobyło to żałosny, stłumiony jęk.
Czułam się okropnie, jak nigdy dotąd. Miałam wrażenie, że moje gardło jest rozszarpywane przez jakąś gigantyczną, niewidzialną siłę lub, że właśnie płonie. Gdy moje oczy przyzwyczaiły się do białego światła, padającego z wielkich lamp prosto na moją twarz zorientowałam się, że byłam w miejscu, którego tak bardzo nienawidziłam.
Obróciłem głowę w prawo lewo patrząc na moją chudą rękę. Obok niej znajdował się niebieski, wyróżniający się przycisk. Z wcześniejszych pobytów w szpitalu wiedziałam, że wciskało się go gdy coś się działo, a to, że się obudziłam to chyba też był powód, prawda? Przycisnęłam go lekko bojąc się, że uszkodzę siebie, a co gorsze jakiś szpitalny sprzęt, za który przyszłoby mi płacić. Do sali w pośpiechu wbiegła drobna dziewczyna potykając się przy okazji o stojące tuż przed drzwiami krzesło. Chciałam zaśmiać się przyjaźnie, ale nawet tego nie byłam w stanie zrobić. Spojrzała na mnie pesząc się.
- Ch - chce pani się napić? - spytała z chwilą zawahania i poprawiła okulary na swoim nosie. Widać było, że dopiero się uczyła. Swoim zachowaniem całkowicie przypominała mi mnie. Pokiwałam głową twierdząco, nie mogąc nawet przełknąć śliny, zalegającej w mojej jamie ustnej.
Podniosła plastikowy kubeczek z wodą i podała mi go. Uniosłem prawą rękę w celu przechwycenia przedmiotu, ale obezwładnił mnie niewyobrażalny ból. Syknęłam cicho nie chcąc uszkodzić swego przełyku. Rzuciłam wzrokiem na rękę i przymrużyłam oczy. Od ponad połowy dłoni przez przedramię i ramię była w gipsie. Świetnie.Pokręciłam głową przykładając drugą dłoń do szyi. Pielęgniarka chyba zorientowała się o co mi chodzi i przybliżyła kubek do moich ust przechylając go lekko. Czułam się trochę jak małe dziecko, które nie potrafi nic zrobić samodzielnie. Gdy za bardzo przechyliła pojemnik z ciepłym napojem, ciecz wylała się na szpitalą koszulę, którą miałam na sobie. Kobieta przeraziła się, co widać było w jej zaszklonych oczach i od razu zaczęła wycierać materiał, ale woda przenosiła się na coraz większą powierzchnię.
- Przepraszam, przepraszam, przepraszam! - pisnęła, a łzy przysłaniały jej widok przez co straciła równowagę i runęła na ziemię. Zrobiło mi się jej szkoda, bo z jej zachowania można było wywnioskować, że nie jest dobrze traktowana w pracy przez pracowników jak i pacjentów.
- Spokojnie, nic się nie stało - wychrapiałam, wysilając się nawet na mały uśmiech, z którego wyszedł niestety niewyraźny grymas. Przeraziłam się, mój głos brzmiał zupełnie inaczej niż zwykle. Wszystkie słowa, które powiedziałam przeszły przez moje gardło w okrutnie, bolesny sposób.
Do sali wszedł prowadzący, którego już kojarzyłam. Nałożył okulary na nos podchodząc so mnie.
- No, panienko.. Jesteś wielką szczęściarą. Po takim upadku spodziewaliśmy się wstrząśnienia mózgu lub poważnych uszkodzeń czaszki, a jedynie złamałaś rękę. Oczywiście, liczne stłuczenia pokrywają twoje ciało, ale tego nie dało się uniknąć, szczególnie przy tak małej ilości tkanki tłuszczowej jaką masz - spojrzał na mnie pouczająco, ale co ja mogłam na to poradzić.
- Twoja mama zaraz powinna tu być - uśmiechnął się, a moja mina zrzędła. Ostatnie słowa wywołały u mnie nieprzyjemne emocje obiawiające się w łzach, które spłynęły do moich oczu. Moje ciało się spięło, przez co w nogach złapałam skurcz, nie wiedziałam nawet, że tak silnie na to reagowałam.

CZYTASZ
You are my kind of perfect
FanfictionZastanawiałeś się kiedyś jak to jest być tym najgorszym? Szkoła miała być miejscem do nauki, a dla mnie był to istny koszmar. Dom powinien mieć dla mnie sentymentalne znaczenie, prawda? Szkoda, że i tam nie mogłam zaznać chwili spokoju. Nagle zjawił...