30. I'm the only one

622 43 17
                                    


Justin

Przetarłem twarz dłonią, siadając na krawędzi łóżka.

- O Boże - jęknąłem, czując nasilający się ból głowy i próbowałem przyzwyczaić się chociaż trochę do stanu, w którym się znajdowałem. Podniosłem się z łóżka, podchodząc do drzwi i gdy już chciałem je otworzyć, zorientowałem się, że jestem kompletnie nagi. Zmarszczyłem brwi i otworzyłem szufladę z bielizną. Nie miałem pojęcia jak to się stało, więc zacząłem myśleć nad tym wszystkim co działo się tutaj wczoraj.

        Zastanawiałem się nad czym, czy Leila nadal tu jest, czy może jednak wróciła do domu, po tej naszej małej sprzeczce. Miałem nadzieję ze jednak została tu i teraz słodko sobie śpi, oddychając miarowo. Wciągnąłem na nogi niebieskie jeansy i wyszedłem z pokoju, kierując się schodami do kuchni.

Nalałem wodę do czajnika, klikając na przycisk, który rozpoczynał proces gotowania wody i oparłem się o na chwilę o szafkę, oddychając głęboko.

***

Wszystkie pokoje były puste, został tylko jeden i jeżeli znajdowała się w tym domu to musiała być właśnie tutaj. Powoli wszedłem do pomieszczenia, popychając przy tym ramieniem drzwi, jednocześnie uważając by nie być za głośno.
- Kochanie... - szepnąłem delikatnie, ale wystarczyło tylko bym uniósł wzrok, a moje usta natychmiastowo rozchyliły się w szoku. Wszystkie kolory odpłynęły z mojej twarzy, a po chwili wstąpiła we mnie wściekłość. Tacka z filiżankami upadła na podłogę, roztrzaskując porcelanę na małe kawałeczki i zostawiając wielki kawowy ślad na kawałku białego dywanika, umieszczonego tuż obok łóżka.

- Ja mogłaś?! - wrzasnąłem, podchodząc do nich i zerwałem kołdrę, którą byli przykryci. Nie wierzyłem w to co widziałem i naprawdę marzyłem o tym, by był to jakiś głupi, nieudany żart.

- Jeszcze pięć minut - mruknęła kompletnie nieprzytomna, a ja po prostu uderzyłem ją otwartą dłonią w policzek, przez co od razu się obudziła, otwierając szeroko oczy.

- Kurwa, co ty robisz - przyłożyła dłoń do zaczerwienionego policzka, posyłając w moją stronę oskarżycielskie spojrzenie. Szczerze mówiąc, gówno obchodziło mnie to co teraz czuła, bo sama sprawiła, że czułem się oszukany i znieważony.

Leżący obok niej Luke, jakby nagle się ożywił, chyba zaczęło docierać do niego co się właśnie działo, dlatego szybko poderwał się z miejsca i za wszelką cenę chciał uniknąć mojego wzroku
- I co, jak się bawiliście? Fajnie było? - spytałem, siadając obok niej na łożku.

- Justin, ale...
- Z nim się bzyknęłaś, a jeszcze wczoraj mówiłaś mi, przypominam, twojemu chłopakowi, że to jeszcze za wcześnie? Jesteś cholerną dziwką - warknąłem, kładąc dłonie na jej ramionach i popchnąłem ją lekko.

- O czym ty do cholery mówisz? Nie przespałam się z nim!

- Tak? To dlaczego oboje jesteście kompletnie nadzy i leżeliście pod tą samą pierdoloną kołdrą, a wasze ubrania porozrzucane są po całym pokoju jakbyście napaleni nie mieli czasu ich poukładać?

- Justin, posłuchaj...

- Nie kurwa, nie wierzę ci, głupia, mała suko! - krzyknąłem, wplątując dłoń w jej włosy i pociągnąłem je do góry widziałem łzy w jej oczach i to jak zaciska zęby na wardzę, by ściszyć jęk, który i tak uciekł z jej ust. Odwróciłam się, zauważając jak Luke w pośpiechu się ubiera, podszedłem do niego i bez ostrzeżenia zadałem mu cios w brzuch i wykorzystując jego nieuwagę uderzyłam pięścią w jego nos, powodując krwawienie.

You are my kind of perfectOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz