02. I don't want to fall in love.

1.3K 50 2
                                    

Leila

Przez całą noc nie zmrużyłam oka myśląc o wszystkich możliwych rzeczach. Szkoła, Mike, rodzina, moja przyszłość i nowy chłopak.

Cholernie bałam się pójść znów do szkoły.

Wstałam i lekko się zachwiałam, złapałam za ramę łóżka, przykładając dłoń do skroni lekko rozmasowując obolałe miejsce.

Jeszcze przez kilka sekund miałam mroczki przed oczami, ale po chwili wszystko wróciło do normy.

Zdjęłam zbędne ubrania i stanęłam przed lustrem w samej bieliźnie. Na moim ciele znajdowało się kilka siniaków oraz rozcięć. Wszystko było wynikiem mojej słabości. Wszystkiemu winien był Mike.

Dotknęłam jednej z ran na moich nadgarstkach, a przez całe moje ciało przeszedł przeszywający ból. Nienawidziłam swojego ciała.

Zamknęłam oczy i je powoli otworzyłam, pozwalając wypłynąć jednej samotnej łzie wzdłuż mojej twarzy. Otarłam ją szybko i otworzyłam szafę wyciągając z niej legginsy oraz starą koszulę w kratę jeszcze po tacie.

Spojrzałam na moją twarz krzywiąc się lekko. Cienie pod oczami wyjawiały sekret nieprzespanych nocy. Włosy związałam w niski kucyk i zarzuciłem torbę przez ramię.

Zeszłam po schodach jak najciszej mogłam i szybko wsunęłam na stopy moje legendarne trampki. Miały już 5 lat i wciąż jakoś się trzymały.

Otworzyłam drzwi i powoli je zamknęłam wyciągając klucz z zamka. Zbiegłem po schodach i wyszłam na ulice. W moich uszach rozbrzmiewał głos Rihanny w piosence 'Stay'.

Zobaczywszy budynek szkoły wyjęłam słuchawki z uszu i schowałam je do torby. Weszłam do niej tym razem szybszym krokiem i poszłam do łazienki. Wracając z niej zobaczyłam nowego, który posłał mi dziwne spojrzenie.

Justin

Dziewczyna wyszła z łazienki, dlatego obserwowałem ją przez chwilę po czym ona wzróciła się w moim kierunku, patrząc niepewnie na mnie.

Posłałem jej dziwne spojrzenie zauważając cienie pod jej błękitnymi oczami. Wyglądała jakby nie spała przez kilka dni. Pomimo tego nadal wyglądała ładnie. Miałem wrażenie, że się zauroczyłem jakkolwiek banalnie to brzmi, chociaż nie wiedziałem, że to możliwe po tak krótkim czasie. Nie chciałem się zakochać.

Poszedłem do klasy, gdzie znajdowali się już uczniowie. Zająłem miejsce w ostatniej ławce i wyjąłem książki. Po chwili ktoś zapukał do drzwi i je otworzył.

- Prze - przepraszam za spóźnienie - wyjąkała cichym głosem dziewczyna.

- Dobrze zajmij swoje miejsce i nie przeszkadzaj - westchnął nauczyciel sprawdzając coś w komputerze.

Szatynka pokiwała porozumiewawczo głową i skierowała się na koniec klasy, aż w końcu stanęła przed ławką, przy której siedziałem.

- Uhm.. Prze - przepraszam, ale to m - moje miejsce - powiedziała poprawiając te swoje okulary.

- Twoje? Jakoś nie jest podpisane - parsknąłem rozsiadając się wygodniej, na co uczniowie się zaśmiali.

Nie chciałem brzmieć tak chamsko, ale to samo wyszło, taki byłem.

- M - masz rację - jęknęła jeszcze ciszej, o ile było to możliwe. Odwróciła się i szła powolnym krokiem w stronę drzwi, ale ją zatrzymałem.

- Poczekaj - szepnąłem - Możesz przecież usiąść ze mną - spojrzałem na nią, a w jej oczach można było zauważyć wiele emocji. Strach, wdzięczność, zaskoczenie, obawę, szczęście?

Z jej kurtki oderwałem kartkę z napisem 'KICK ME!' i ją zgniotłem rzucając kawałek papieru przez salę trafiając do kosza na śmieci.

Uśmiechnąłem się do siebie zerkając na dziewczynę, która już siedziała na krześle. Nie mogłem wyczytać nic z jej twarzy. Po prostu szkicowała sobie w zeszycie.

- N - nie wiem czy po - powinnam z t - tobą siedzieć - wyjąkała niepewnie z spoglądając na mnie, w tym samym momencie spojrzałem na nią, na co natychmiast odwróciła głowę.

Pierwszy raz udało nam się utrzymać kontakt wzrokowy. Krótki, ale jednak.

- Niby dlaczego? - zmarszczyłem czoło i zacisnąłem usta.

- Czy ja wam w czymś przeszkadzam?! - krzyknął nauczyciel spoglądając w naszą stronę.

- Nawet nie wie pan jak bardzo - chrząknąłem jak najciszej mogłem. Jednak dziewczyna to wychwyciła, a jej kąciki ust lekko uniosły się ku górze, a potem znów opadły, nie zostawiając ani śladu po uśmiechu.

Slustrowała szybko całą klasę, która nam się przyglądała.

- Dlatego - westchnęła.

- Nie przejmuj się frajerami po prostu zazdroszczą, że siedzę z taką ładną dziewczyną.

Niemalże poczułem jak pali się ze wstydu. Jej policzki natychmiastowo stały się różowe, a one tylko przysłoniła twarz rękoma.

Doszedłem do wniosku, że nadal nie wiedziałem jak nazywała się szatynka, więc postanowiłem to zmienić. Wyrwałem kawałek kartki z zeszytu i zacząłem pisać.

Hej! Jak masz na imię?

Złożyłem kartkę na kilka części o przesunąłem w stronę nieznajomej.

Zmarszczyła brwi i otworzyła. Następnie odpisała i podała mi liścik z powrotem.

Czy to ważne? Myślę, że nie. I tak zaraz będziesz zwracał się do mnie jak wszyscy. A więc ofiara, tak to moje imię.

Zrobiło mi się trochę smutno gdy to przeczytałem. Wziąłem długopis do ręki.

Jeżeli to sprawi, że poczujesz się lepiej powiem pierwszy. Jestem Justin. Teraz ty jesteś zobowiązana odpowiedzieć na moje pytanie.

Podałem kartkę dziewczynie i czekałem aż odpisze.

Jestem Leila.

To imię do niej pasowało.

Bardzo mi się podoba, Leila.

Otworzyła liścik i lekko się uśmiechnęła.

Lekcja minęła dość szybko co było spowodowane naszą sekretną kartkową rozmową.

Spakowałem książki i poczekałem na dziewczynę, która robiła to samo.

Nawet nie zauważając mnie wyszła z sali. Podążałem za nią po drodze ją zgubiłam więc musiałem jej szukać.

Trafiłem do sali numer 301, w której chyba nie przeprowadzano żadnych lekcji.

Wszedłem do środka i usłyszałem cichy głos. To co zobaczyłem kompletnie mnie załamało.
_____________________________

Co do rozdziału:
Jak wam się podoba?
Wolicie perspektywę Leili czy Justina?

Ask: loser890

You are my kind of perfectOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz